- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ana w całej Polsce. Mój ojciec wymyślił tę wieśniacką nazwę jeszcze na początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy skończył handlować sprowadzanym z Zachodu używanym sprzętem i zainwestował w budowlankę. Było to zresztą powiązane z jego wyuczonym zawodem. Nie mógł się pochwalić wykształceniem, ale miał smykałkę do interesów, refleks i trochę gotówki. I trafił w dziesiątkę. Ludzie na gwałt chcieli wymieniać okna na plastikowe, potem ojciec podpisał umowę z kilkoma deweloperami, którzy w swoich inwestycjach zawsze umieszczali okna wyprodukowane przez Cichockiego. Firma rozrosła się niemal w okamgnieniu i stała się ogólnokrajowym biznesem. Dzięki temu w domu zawsze była kasa, a ja uważałem to za coś normalnego i oczywistego. Miałem dwadzieścia osiem lat, od drugiego roku studiów pracowałem w rodzinnej firmie, teraz byłem w jej zarządzie, miałem mieszkanie w centrum miasta, najnowszy model BMW X6, motocykl, jacht i przekonanie, że urodziłem się po to, by zaspokajać swoje zachcianki. Nawet jeśli miałoby się to odbywać kosztem innych ludzi. - Cichy. - Kuba uderzył mnie w ramię. Spojrzałem na niego. - Co jest? - Popatrz. Świeże mięso. - Ruchem głowy wskazał na wejście. Do klubu weszły właśnie cztery dziewczyny. Wszystkie były całkiem, całkiem. Ale ja widziałem tylko ją. Była najpiękniejszą kobietą, jaką w życiu widziałem, w dodatku, ubrana w prostą sukienkę i buty na płaskim obcasie, wcale nie starała się ostentacyjnie podkreślać swojej urody. Ta prostota i naturalność mocno mną wstrząsnęły. Wyglądał tak inaczej. Była jak haust świeżego powietrza w tym zadymionym klubie. - Zaraz wracam - mruknąłem, zgarnąłem komórkę ze stolika i ruszyłem w stronę wejścia. Dziewczyny czekały na szefa sali, który miał zaprowadzić je do loży. Okrążyłem szatnię i podszedłem z drugiej strony, po czym stanąłem tuż za zielonooką. Widziałem, jak nagle drgnęła. Wydawała się wyczuwać moją obecność. Poczułem się trochę dziwnie. Wziąłem głęboki wdech. Uczucie wzmogło się, bo do moich nozdrzy dotarł zapach jej ciała. Delikatny, kwiatowy. Nie znam się na tym, ale na swoich odczuciach - owszem. Ta dziewczyna bardzo mi się podobała. I już wiedziałem, że będę na nią polował cały wieczór. Podszedłem do niej jeszcze bliżej, naruszając intymną sferę, którą ma każdy człowiek i której pilnie strzeże, zwłaszcza przed nieznajomymi. Dziewczyna wyczuła, że coś jest nie tak, bo odwróciła się gwałtownie i spojrzała mi prosto w oczy. Lekko zakręciło mi się w głowie. Miałem wrażenie, że wzrok wwierca się we mnie i w pewnym momencie nie widziałem niczego poza nieskończoną zielenią jej spojrzenia. Zorientowałem się, że nie jestem tej dziewczynie obojętny. Że jej także spodobało się to, co zobaczyła. Bardzo lubiłem takie zabawy. Wyglądałem nieźle, a im bardziej oschle i obojętnie się zachowywałem, tym bardziej laski do mnie lgnęły, co zresztą bardzo mnie bawiło. Chciałem złapać kosmyk jej włosów i powiedzieć coś mało odkrywczego, ale za to bezczelnego, jednak ona zamrugała, pokręciła głową, wymamrotała coś, co brzmiało jak ,,przepraszam", i uciekła w tłum. Uśmiechnąłem się pod nosem i wzruszyłem ramionami. ,,Przede mną nie da się tak łatwo uciec" - pomyślałem i wróciłem do swoich kumpli. Był tam już Marek, nasz kolega z roku. Kiedy mnie zobaczył, uścisnął mi rękę i wyszczerzył się, wskazując na te cztery dziewczyny, które usiadły w loży nieopodal nas. - A ty, Cichy, za arystokratki się bierzesz? Spojrzałem na niego, nic nie rozumiejąc. - Ta laska, którą napastowałeś przy szatni, to jakaś hrabianka czy coś. - No i? - Padniesz, gdy dowiesz się, czyją jest dziewczyną. Pochyliłem się do Marka, bo, wbrew samemu sobie czułem, że ta nieznajoma zaczyna mnie coraz bardziej interesować. - Pamiętasz Marcelka z drugiej grupy? Tego ulizanego modnisia z ,,dobrej rodziny z tradycjami?" - Marek mówił modulowanym głosem, a na koniec parsknął. - Ten Marcelek? Ta ofiara? - prychnąłem. - Ten sam. To jego laska. Nazywa się Kossakowska czy jakoś tak. Jej starzy mają galerię w rynku i jeszcze kilka tu i tam. Kancelaria mojego starego prowadzi ich sprawy i niedawno matka dostała zaproszenie na ślub Marcela Brodnickiego i Sylwii Kossakowskiej. Bla, bla, bla. Ale z tego, co wiem, laska śpi na kasie. - Średnio mnie to obchodzi. - Wzruszyłem ramionami. Mimo to ciągle spoglądałem w stronę tamtego stolika. Zauważyłem, że jej koleżanki również co chwilę na nas zerkają. Za to ona, ta cała Sylwia, starała się w ogóle nie patrzeć w naszą stronę, ale wiedziałem, że zanim skończy się ta noc, poznam smak jej ust, które, nawiasem mówiąc, wyglądały bardzo apetycznie. Wiedziałam, że moje postrzelone przyjaciółki zaraz zaproszą tych facetów do naszego stolika. Kompl
ebook
Wydawnictwo Burda Książki |
Data wydania 2019 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Burda Książki |
Rok publikacji: | 2019 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.