- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.zarnych, przenikliwych oczu. -- Ale cóż znowu miał -- bym zwodzić? Ciekawym, dlaczego miał -- bym zwodzić? -- Jak mię kochasz? Na to zaklęcie stary nie miał odwagi kłamać dalej i spuścił oczy. -- A widzisz! zaczynasz mię na starość oszukiwać -- mówiła, zbliżywszy się do niego i grożąc mu filuternie palcem -- może nawet nie był jegomość na poczcie, kto wie, gdzie się bałamucił, może za jakiemi panienkami. -- Ależ, Joasiu -- rzekł Leszczyc, składając ręce, bo samo przypuszczenie takie bogobojną w nim trwogę budziło -- gdzież znowu? Byłem na poczcie, jak mnie żywego widzisz; listu nie było, ani kartki, ale balem się, żebyś się nie martwiła. -- A o cóż -- bym się miała martwić? -- pytała z uśmiechem, który także zgorszył Leszczyca. -- No, o to, że Jaś nie wraca. -- Ha, skoro mu tam lepiej, niech sobie siedzi, ja o niego martwić się nie myślę. -- Ależ, Joasiu, co ty mówisz? -- odezwał się, patrząc na nią wzrokiem nie zdziwionym tylko, ale przerażonym. Nie mógł zrozumieć, co znaczy to dziwne zachowanie się żony; równocześnie uderzył go nieporządek, panujący w pokoju. Mieszkanko ich odznaczało się zawsze schludnością i porządkiem; każda rzecz miała swój kąt stały. Tymczasem teraz spostrzegł, że stołek leżał wywrócony, że krosna, na których żona haftowała antepedium, leżały na ziemi, jakby gwałtownym ruchem rzucone, drzwi do drugiego pokoju były zamknięte, co się nigdy nie zdarzało. Spojrzał znowu na żonę, czekając wytłómaczenia tego wszystkiego, i spotkał się z jej wzrokiem uśmiechniętym i dziwnie jakoś radośnie błyszczącym. Wesołe przypuszczenie mignęło mu jak błyskawica po głowie. -- A bo może Jaś... Nie dokończył; drzwi drugiego pokoju szybko się otwarły i młody mężczyzna kolosalnej budowy rzucił się ku niemu, chwycił go w swoje ramiona i, całując mu twarz i ręce, powtarzał z uśmiechem: -- Ojcze, kochany ojcze! Matka z oczyma wilgotnemi, twarzą uśmiechniętą, rozpromieniona, przypatrywała się temu powitaniu i trzymała otwarte ramiona, aby w nie znowu zabrać syna, gdy się ojcem nacieszy. Naraz spostrzegła, że ręka męża, którą objął syna, spadła na dół bezwładnie; i syn, trzymając ojca w swych ramionach, uczuł także, że stary zawisnął mu ciężko na rękach. Spojrzał na niego i zobaczył twarz bladą, a oczy zamglone. -- Ojcze! co tobie? -- zawołał przestraszony i podniósł starego do krzesła. Matka przybiegła co tchu ze szklanką wody, bryzgnęła kilka kropli na twarz omdlałego. Leszczyc się wstrząsnął, otworzył oczy, spojrzał na syna, na żonę i uśmiechnął się łagodnie i serdecznie -- Co ci się stało? -- pytała troskliwie żona. -- E, nic, nic, to tak z radości. Takeście mnie przestraszyli, niepoczciwi. -- I wyciągnął do nich ręce, aby ich przygarnąć ku sobie. -- Czy ci już lepiej? -- Już, już lepiej; tylko posiedźcie tak przy mnie chwilę, niech trochę przyjdę do siebie. A tom słaby, jak niewiasta -- mówił dalej, ocierając spoconą twarz. -- Pokazuje się, że szczęście trudniej znieść, niż nieszczęście. Potem spojrzał na żonę, która wpatrywała się w niego z troskliwością; uśmiechnął się do niej i przytulił ją do siebie. -- Ej, ty, ty starucho! tak mnie zwodzić!... figle się jejmości trzymają. Poczekaj, zmówię ja się kiedy z Jasiem na ciebie, zrobimy ci prima , Jasiu? Tu zwrócił oczy na syna i zatrzymał je długi czas z lubością na jego dorodnej i pięknie rozwiniętej postaci. -- Uważasz ty, matko, jak on zmężniał. Czyby kto uwierzył, że to mój syn? Ta to Herkules prawdziwy. I wyciągnął znowu ręce do syna, by go przycisnąć do siebie, i całował go po włosach i po skroni. -- A dajże mu już pokój! zmęczysz mi chłopca, a przecież i ja się nim nacieszyć muszę -- upomniała się matka. I tak wzajemnie wyrywali sobie starzy syna, ciesząc się nim i darząc go pieszczotami, a on ze wzruszeniem i wdzięcznością przyjmował te oznaki czułości rodzicielskiéj i całował ich ręce. II. z drugiej strony wieży był osobny pokoik, do którego dochodziło się z mieszkania Leszczyców przez wązki ganeczek. Kiedyś, dawniej, miała tu być podobno zbrojownia straży, strzegącej murów klasztornych; później stało to mieszkanie długi czas pustką. Leszczycowa, wprowadziwszy się do klasztoru, urządziła sobie tutaj spiżarnią; teraz zaś, gdy syn zawiadomił o swojem przybyciu, przeniosła gospodarstwo na dół, pokoik odświeżono, wybielono, ozdobiono najlepszemi mebelkami, jakie Leszczycowie mieli w swojem mieszkaniu, aby synowi było wygodnie i przyjemnie. Po wieczerzy, składającej się z potraw, które Jaś zwykłe najlepiej lubił, oboje starzy odprowadzili syna do owego pokoiku za wieżą. Ojciec przyniósł mu gazety i książki, pożyczone od księdza proboszcza; matka wypróbo
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | SAGA Egmont |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.