- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.cz, jeśli chcesz - mówi chłopak, skupiając wzrok na strumyczku potu ściekającym mi między piersiami. Śmieję się i zatrzymuję butelkę, popijając z niej od czasu do czasu w trakcie tańca. Przysuwam się do chłopaka coraz bardziej. Rozsądna Asha rzuca mi ostrzegawcze spojrzenie, ale udaję, że tego nie zauważam. Jest niemal dziesiąta, lecz koncert trwa w najlepsze. Główny wokalista przechadza się po scenie i pochyla, żeby dotknąć dłoni dziewcząt. Moje ciało przypomina napięty bęben. Efekty świetlne pulsują kolorami w moim mózgu. - Lepiej już chodźmy! - woła Asha. - Nie chcę potem utknąć w tłumie wychodzących! - Chodź, Erin. - Holly klepie mnie po ramieniu. Gdy odwracam się, żeby na nią spojrzeć, moja głowa potrzebuje ułamka sekundy dłużej, by nadążyć za ciałem. - Ale koncert jeszcze się nie skończył - jęczę, spoglądając tęsknie w stronę sceny. Z pewnością nie musimy wybiegać z parku jak trzy Kopciuszki. W sekrecie opróżniłam do końca butelkę z wódką i czuję się rozkosznie zbuntowana. - Twój tata na pewno poczeka. - Powiedział, że mamy się stawić punktualnie o dziesiątej; taka była umowa. - Asha wygląda na zaniepokojoną. - Proszę, Erin. - Okej, - Przewracam oczami, zirytowana, ciskam butelkę na ziemię i ruszam za przyjaciółkami, klucząc w tłumie w stronę wyjścia. Po kilku metrach ktoś łapie mnie za rękę. Odwracam się gwałtownie. To koleś, który dał mi wódkę; koleś, który gapił się na mnie przez cały wieczór. - Nie idź! - woła, przekrzykując muzykę. - Wieczór dopiero się zaczyna! Alkohol szumi mi w głowie; czuję miękkość w kolanach, moja dłoń słabnie w jego uścisku. - Ale ja - zaczynam, jednak słowa giną w ogłuszającym aplauzie. Zespół ogłosił, że to będzie ich ostatni utwór. - A co mi tam. - Pozwalam, by przemawiał przeze mnie alkohol, i ani się obejrzę, a chłopak wsadza mi język do gardła. Wyczuwam, że park powoli pustoszeje wokół nas, docierają do mnie urywki rozmów i wybuchy śmiechu mijających nas ludzi. Temperatura nagle spada i gdy odrywamy się od siebie, niebo jest ogromne i pełne gwiazd. W głowie mi się kręci i zataczam się w srebrnych sandałkach Holly, podczas gdy chłopak prowadzi mnie do pobliskiego drzewa i opiera o szorstką korę. Całuje mnie wygłodniale, niemal brutalnie. Jego kilkudniowy zarost drażni moją miękką, młodą skórę. Zaczyna rozpinać guziki mojej bluzki, ale przykrywam jego dłonie swoimi i szepczę: - Nie tutaj. - Ile masz lat? - pyta, odsuwając się, i przygląda mi się uważniej. Większość makijażu spłynęła mi z twarzy razem z potem. - Szesnaście - mówię, szybko dodając sobie dwa lata. On wygląda na co najmniej dwadzieścia. - Jak masz na imię, księżniczko? - Erin - mówię, a on znowu mnie całuje. - A ty? - Ja? - odpowiada takim tonem, jakbym powinna to wiedzieć. - Jestem Dean. Dean Philips. Uśmiecham się i kiwam głową, chociaż to nazwisko nic mi nie mówi. - Lepiej już pójdę - mówię, otumaniona. - Przyjaciół czekają... - Nieee, już dawno się poddały. Jak długo całowaliśmy się pod tym drzewem? Dziesięć minut? Pół godziny? Jego kumple czekają jakieś dwadzieścia metrów dalej, z rękami w kieszeniach, kopiąc ziemię czubkami butów, i wyglądają na zniecierpliwionych. Kilku maruderów wciąż kręci się po parku, a zespół porządkowy w żółtych kamizelkach zbiera śmieci do worków. Potężni faceci w czarnych T-shirtach demontują oświetlenie na scenie i pakują głośniki do ogromnych lśniących kontenerów. - Muszę już iść... - Próbuję się oderwać od drzewa. Czy tata Ashy wciąż na mnie czeka, czy już odjechał? Na pewno powie moim rodzicom, że nie pojawiłam się na miejscu zbiórki. A co, jeśli mój ojciec wskoczy do samochodu, przyjedzie tu i wywlecze mnie z parku jak małe dziecko? To byłoby kompletnie upokarzające, szczególnie gdyby doszło do tego na oczach Deana. A co, jeśli mama zadzwoni na policję? Euforia zaczyna słabnąć i robi mi się niedobrze. Muszę odnaleźć dziewczyny albo złapać autobus. Tak czy inaczej, wpakowałam się w niezłe kłopoty. - muszę iść. - Nie dotrzesz do domu w takim stanie - protestuje Dean. - Odwieziemy cię. - Strzela palcami, przywołując kolegów, którzy podbiegają do niego posłusznie. - Gary? Sprowadź samochód. Dziewczyna potrzebuje podwózki. Gary - wysoki, chudy i pryszczaty koleś - macha kluczykami w odpowiedzi i rusza w stronę parkingu znajdującego się kilkaset metrów dalej. Wiem, że wypił co najmniej tyle samo co ja i na pewno nie powinien prowadzić, ale nic nie mówię. Muszę się dostać do domu, i to szybko. Wytaczam się z parku, podtrzymywana przez Deana, który obejmuje mnie w talii tak mocno, że niemal nie dotykam stopami ziemi. Jego kumple idą przodem, szturchają się nawzajem żartobliwie i rzucają pod nosem sprośne komentarze, k
ebook
Wydawnictwo Burda Książki |
Data wydania 2021 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Burda Książki |
Rok publikacji: | 2021 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.