- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ch zabije w kuchni dla ubogich? Przynajmniej cel jest szczytny. Dobraczyński milczał przez chwilę, a Irena przyglądała mu się uważnie. Wiedziała, że targają nim wątpliwości. Kilka razy już otwierał usta, ale nic nie mówił. W końcu skinął lekko głową. - Dobrze - powiedział. - Ale to na pani odpowiedzialność. Przyniosę pani te pieniądze, tylko uprzedzam, że niewiele mogę na ten cel przeznaczyć. - Przyda się każdy grosz. Irena przez kilka dni pracowała w pocie czoła. Wspólnie z Ewą stworzyły sieć osób chętnych do pomocy w uruchomieniu kuchni ludowych. Irena dotarła do znajomego na obrzeżach Warszawy i zapłaciła mu tyle, ile mogła po dołożeniu większości własnych oszczędności, a on kupił żywność na wsi. Teraz miała prowiant oraz wozy, którymi mogła przewieźć cenne zapasy do stolicy. Zorganizowała personel i po trzech dniach wszyscy byli gotowi do działania. Tymczasem sytuacja w mieście pogarszała się z każdą chwilą. Dudnienie artylerii rozbrzmiewało coraz głośniej. Radio entuzjastycznie zapowiadało triumf, ale walki toczyły się już bardzo blisko. Rząd obiecywał, że Niemcy nie wejdą do Warszawy. Mówiono o kontratakach i zaciętych walkach Francuzów i Brytyjczyków na niemieckim froncie zachodnim. Irena wiedziała, że są to słowa bez pokrycia. Do miasta wracali wielkimi grupami żołnierze: ranni, bez broni, kompletnie wyczerpani i wygłodzeni. Bombowce nadlatywały teraz każdego dnia i nie napotykały oporu ze strony polskiego lotnictwa. Nasiliły się grabieże, akty przemocy, a mieszkańcy walczyli o przetrwanie. Policji prawie nie było widać. Porządek społeczny stopniowo się załamywał. Matka Ireny błagała ją, żeby przestała się angażować. Kilkoro pracowników socjalnych zgłaszało te same obawy, ale ona nieustannie przemierzała warszawskie ulice, szukała kontaktów w różnych miejscowościach i zapewniała personel, że każdy punkt otrzyma zaopatrzenie. Wszystko miało się odbyć nazajutrz, dwudziestego siódmego września. Spod Warszawy przyjadą wozy. Ewa pokieruje dystrybucją żywności do kuchni, a Irena dopilnuje rozliczenia zakupionych towarów, zanim prowiant zostanie podzielony na mniejsze paczki. Zatrudniła ludzi do ochrony żywności przed szabrownikami, podczas gdy ona będzie liczyła zapasy. Ci sami mężczyźni mieli później pojechać z każdym wozem i upewnić się, że racje dotarły bezpiecznie do miejsca przeznaczenia. Tej nocy Irena spała niespokojnie. Śniło jej się, że w drzwiach stanął Mietek, zakrwawiony trup o pustych oczach, z ustami otwartymi do krzyku, z których jednak nie wydobywał się żaden dźwięk. Spojrzała za niego. Czy oni wszyscy nie żyją? Scena nagle się zmieniła. Stalowe potwory goniły ją przez płonące ulice Warszawy. Bez względu na to, gdzie się schowała, w końcu i tak ją dopadały. Obudziła się o świcie, wyczerpana i przestraszona. Ubierała się szybko w półmroku, jak najciszej, żeby nie obudzić matki i nie martwić jej dodatkowo w tym krytycznym dniu. Kilka minut później zamknęła za sobą drzwi mieszkania, zbiegła po schodach i wyszła na ulicę. Ciemne, opustoszałe miasto rozciągało się jak czarny koc pod niebem, które jaśniało z każdą minutą. Ruszyła, kierując się na zachód, w stronę przedmieść Warszawy. Musiała się spieszyć. Jej znajomy czekał z wozami - było na nich dwanaście paczek pełnych jedzenia dla warszawskich dzieci. Jeśli się spóźni, wszystko zabiorą chciwi szabrownicy. Po dwudziestu minutach dotarła na przedmieścia. Wozy już tam były. Woźnica ustawił je na poboczu, przodem do miasta, w otoczeniu ochraniających je mężczyzn. Po drugiej stronie ulicy zebrał się tłumek i patrzył łapczywie na żywność. Irena uśmiechnęła się w duchu, zadowolona, że wynajęła ochroniarzy, którzy strzegli cennego ładunku. Zaczęła się rozglądać za znajomym, który też już powinien być na miejscu. Po chwili zobaczyła, że stoi nieopodal, w towarzystwie kilku żołnierzy. Gestykulował zawzięcie, wskazując w stronę miasta. Jeden z żołnierzy, oficer, potrząsnął głową. Irena przyspieszyła kroku. Coś było nie tak. Wojsko musiało go zatrzymać. Ogarnął ją niepokój. A jeśli skonfiskują jej towar? Była polską patriotką, choć lojalność odczuwała raczej wobec swojego narodu niż rządu, ale zdobycie tych zapasów kosztowało ją zbyt wiele wysiłku, aby miała je teraz tak po prostu oddać. Pokonała ostatnich kilka metrów i podeszła do żołnierzy. - Ja tu dowodzę - powiedziała. - Czyżby był jakiś problem? Znajomy podniósł na nią zdziwione, pełne strachu oczy. Czym on się przejmował? Irena poradzi sobie przecież z kilkoma aroganckimi mężczyznami. - Co my tu mamy, Fräulein? - zapytał po niemiecku oficer. Zbyt późno Irena uświadomiła sobie swój straszny błąd. W półmroku wczesnego świtu nie rozpoznała koloru mundurów.
ebook
Wydawnictwo Słowne |
Data wydania 2021 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Słowne |
Rok publikacji: | 2021 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.