- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.- Za siedzeniem. Ale cały czas trzymaj go na muszce. Gildas wsiadł do furgonetki, zachowując bezpieczną odległość od Nowakoskiego, który wciąż skręcał się z bólu. Wolna ręka policjanta chwyciła brązowy pled. Chwilę potem dół pleców Gildasa eksplodował. Cios był straszliwy, niespodziewany, zadany z tyłu. Osunął się na ziemię, zgięty w pół. Z połamanymi żebrami. Broń wysunęła mu się z ręki. Upadając, zdążył tylko zobaczyć, jak Nowakoski podrywa się na równe nogi i zaciska skute kajdankami ręce na nadgarstku prawej ręki Jérémyego. Tej, w której była broń. Mężczyźni turlali się po podłodze furgonetki, miotali się, tworząc jedną masę. Gildas zacisnął ręce. Musiał się podnieść. Odwrócić. Musiał się przeczołgać. Ruszyć się. Musiał pospieszyć koledze z pomocą. Sig sauer leżał na podłodze, dwa metry przed nim. Zapomnieć o bólu, o zmasakrowanych plecach, o połamanych kościach. Wyciągnąć rękę o kilka centymetró Ciężki but zmiażdżył mu palce. Sylwetka pochyliła się, podniosła pistolet. - Strzelaj, do cholery! - krzyknął Nowakoski. - Strzelaj, Valerino! Załatw ich! Tylko Jean-Louis Valerino stał na tyle furgonetki. W skutych rękach trzymał sig sauera. - Strzelaj, durniu! - wrzasnął znowu Nowakoski. Więzień usiłował unieruchomić Jérémyego. Ich cztery ręce walczyły o drugi pistolet. Valerino mierzył na zmianę do dwóch strażników. Jego twarz zalała się potem, a głos drżał, kiedy mówił: - Klucze od kajdanków. Szybko. Bo go posłucham. Przysięgam. Gildas nie odpowiadał, starając się ze wszystkich sił nie zemdleć. Jérémy jeszcze się opierał, nie chcąc puścić broni. Nowakoski leżał na nim. - Kurwa, załatw go! - rozkazał bandyta. Valerino nie strzelił. On też drżał, jakby sytuacja go przerosła. - Gnojek! - wrzasnął znowu Nowakoski. Przez chwilę jego usta pozostawały otwarte, potem zacisnęły się na nadgarstku Jérémyego, gryząc go do krwi. Strażnik więzienny krzyknął z bólu. Mimowolnie wyprostował dłoń. Wtedy Nowakoski wstał, chwytając palcami pistolet. Cofnął się o dwa metry, nawet nie patrząc na Valerina. Znów panował nad sytuacją. - Klucze od kajdanków! Macie trzy sekundy. Jérémy trzymał się za nadgarstek, tamując krwawienie. Jego riposta była natychmiastowa. - Jesteś na wyspie! To Mornesey. Pięć kilometrów na trzy. Dokąd zamierzasz iść? - Jeden! Jérémy zwrócił oczy na Valerina. W niemej prośbie. Facet dał się omotać. Dwa miesiące dzieliły go od wyjścia na wolność, więc miał dużo do stracenia. Właściwie wszystko. Nowakoski zabije go, kiedy tylko przestanie go potrzebować. Jak przekonać o tym Valerina? Więzień unikał spojrzenia strażnika. - Dwa. Mniejsza o niego. - Więzienie jest kilometr stąd! - krzyknął Jérémy. - W ciągu kilku minut dziesiątki policjantów otoczą ten rejon. Nie macie żadnych - Trzy! Jonas Nowakoski z kamiennym spokojem wycelował w nogę Jérémyego i strzelił. Kula przeszyła prawą łydkę strażnika. Jérémy chciał coś powiedzieć, rzucić obelgę, wykonać jakiś gest, ale ból go poraził. - Okej, okej - rozbrzmiał drżący, piskliwy głos Gildasa z głębi furgonetki. A potem strażnik wyciągnął rękę z dwoma kluczami. - Masz. Ale jeszcze się zobaczymy. Valerino podbiegł i chwycił klucze, ogarnięty paniką. - Musimy się wynosić, Nowakoski. Nie powinieneś był strzelać. Dopadną nas. Jonas Nowakoski był zdumiewająco odprężony. Prawdopodobnie ucieczka dostarczała mu adrenaliny, tak jak napady. A może nawet mu je przypominała - odliczanie, zanim rozlegną się pierwsze syreny, migoczące światła wozów policyjnych, ucieczka z bronią w ręku. Wyciągnął ramiona, żeby Valerino go rozkuł. Głowa Jérémyego przechyliła się na bok. Stracił przytomność. Pozornie. Tylko jego ręka jeszcze się poruszała, wędrowała w dół. Wolno, wzdłuż zdrowej nogi. Gildas dostrzegł ten gest, a wiedział, że Jérémy zawsze nosi ukryty nad kostką nóż. Na wypadek starcia wręcz. W więzieniu czasami się to zdarzało. Ale co zamierzał zrobić ten młody głupek Jérémy ze swoim nożem, mając przeciwko sobie dwóch uzbrojonych facetów? Chciał zgrywać bohatera? Lepiej dać im uciec i ocalić własne życie. Zbiegów da się złapać przed zmrokiem. Kajdanki upadły na podłogę furgonetki. Jean-Louis Valerino pociągnął Jonasa Nowakoskiego za rękaw. - Spadamy. Nowakoski cofnął się i błyskawicznie obrócił. Był podejrzliwy. Ręka Jérémyego przesunęła się jeszcze niżej, palce zacisnęły się na rękojeści. Jeśli uda mu się ugodzić Nowakoskiego, Valerino nie kiwnie palcem. Nie strzeli. Podda się. Prawdę mówiąc, Nowakoski był sam. Wystarczyło wbić nóż między łopatki tego drania, kiedy stanie tyłem. Nowakoski zrobił jeszcze jeden krok, wolno odwrócił głowę i wciągnął w nozdrza za
ebook
Wydawnictwo Świat Książki |
Data wydania 2019 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Świat Książki |
Rok publikacji: | 2019 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.