- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ku z agresora. - A ty znęcasz się nad kobietą i dzieckiem. I za to cię rozliczę od razu. Bez sądu. - Nie twoja sprawa. - Widzę, że nie zrozumiałeś. Obie są słabsze, a ty wyglądasz na wyjątkowego gnoja. I kanalię. Dlatego dostaniesz wpierdol. - To nie Ameryka, kowboju. - Emil, proszę cię. Daj spokój. To nie nasza sprawa. Mieliśmy go tylko zatrzymać - stopuje Kosar. - No, twój kumpel ma rację. Nie jesteś jakimś polepszonym szeryfem. - Wasałyk kiwa głową. Ale Emil słyszy tylko płacz dziewczynki. Skupia się na szlochającej, przerażonej kobiecie z pętlą na szyi. Spogląda w oczy bandyty, zaciska zęby i wie, że choćby miał za to odpowiedzieć, da gnojkowi nauczkę. - Sadysta patrzy ci z oczu. - Na twarzy policjanta pojawia się nieprzyjemny, zimny uśmiech. - Lubię się z takimi gnojkami zabawić. - Wylecisz z psiarni. - Emil, proszę cię! Zróbmy tylko swoje! - Spierdalaj, Kosar. A ty, gnoju, szykuj się do tańca. - Kim ty, kurwa, jesteś, psie zajebany? Nie tacy jak ty byli cwani. I co? I gówno! Dobrze wiesz, że mam cię w dupie. - Odsuń się od niej. - W dłoni Emila pojawia się krótka pałka teleskopowa. - Spierdalaj. - Wykonuj polecenia. - Spierdalaj, powiedziałem! U siebie jestem, no nie? - Zostawcie, on nic mi nie zrobił... Panowie, proszę - odzywa się żona przerażonym, słabym głosem. - No i co, kurwy jebane? Wypierdalać z kwadratu! - Po raz ostatni mówię - ostrzega Emil. - Odsuń się od niej, odwróć i połóż ręce na karku. A potem wolno połóż się na brzuchu. - ...o szafkę się uderzyłam, mąż się zdenerwował i nakrzyczał. Panowie! On nie jest zły człowiek. Bandzior się uśmiecha i zaciska pętlę na szyi kobiety. Emil ma mało miejsca, ale metal trafia w udo agresora. Ten krzywi się z bólu, rozluźnia chwyt. Gliniarz poprawia, w przedramię. Kosarewicz przejmuje kobietę. Kolejne dwa uderzenia lądują na plecach Wasałyka. Wtedy wytatuowany oprych zsuwa garnek z kuchenki. Wybuch oleju odrzuca wszystkich w głąb korytarza. Wszystkich z wyjątkiem sprawcy. 3 Larwy pełzają po gładkiej, ciemniejącej skórze. Są żółtawe, ruchliwe i tłuste. Wydobywają się z każdego otworu ciała. Żerują. Smród jest nie do zniesienia. Baczyński patrzy na przekrzywioną głowę i otwartą szczękę. - To człowiek - mówi, zaciskając nozdrza. - Cały w igłach i liściach. - Jesteś pewien? - Na sarnę nie wygląda. - Przyjąłem - odparł dowodzący. - Czekaj tam. - Jakby ktoś go rozszarpał. I to parę dni temu. Ratownik wycofuje się i spogląda na drzewa, by zająć pozycję z wiatrem. Widok obnażonego do połowy ciała z wyszarpanymi jelitami, które od kilku dni toczy robactwo, zrobiło na nim upiorne wrażenie. Chwilę później labrador macha ogonem. Pierwszy idzie siwy Górowski, tuż za nim podąża sporo młodszy strażak z OSP. Siwy zatrzymuje się, obrzuca kolegę wzrokiem, zgina się wpół z rękami na kolanach i głośno oddycha. Strażak rusza w kierunku ciała. - One chyba wróciły - mówi Baczyński, wskazując znalezisko. - Trzeba uważać. - To niemożliwe - sapie siwy. - O kurwa! Ale tu jebie! - Szafran! Trochę szacunku przy zmarłym - syczy Baczyński. - To mógł być ktoś z twojej rodziny! - Trupowi i tak już wszystko jedno. A z jego dziewczyną chodziłem do liceum. - Dobra! Spokój. Mirek, Arnold! - Górowski unosi ręce. - Wszyscy jesteśmy zmęczeni - dodaje, ocierając pot z czoła - ale skakanie sobie do gardeł nic nam nie da. Spoglądają na zwłoki. Skóra mężczyzny w niektórych miejscach zdążyła już sczernieć i napęcznieć. Spod liści widzą dżinsowe krótkie spodenki, takie same jak na zdjęciach poszukiwanego. Denat ma długie włosy i okulary. Ponad wszelką wątpliwość - to on. - Naprawdę myślicie, że to niedźwiedź? - Nie mów, że nie słyszałeś, co ludzie opowiadają - mruczy Baczyński. - To też zresztą wygląda na jego robotę. - Nikt nic nie widział - zauważa siwy. - Ja też nie uwierzę, jak nie zobaczę. - Ludzie gadają - wtrąca strażak. - To tylko gadanie. - Szafran może mieć rację - dodaje Baczyński. - Roboty tu nie ma. W lasach jest spokojniej, pola leżą odłogiem. Wsie się wyludniają, ludzie wyprowadzają się do miast. Mogły wrócić. Tu mamy dowód. To przecież nie wygląda na zawał ani udar. - Ratownik wskazuje antenką motoroli zagłębienie pod skałką. Górowski wydyma usta, obrzuca kolegę wzrokiem, a potem zaciska zęby, spoglądając na strażaka. Powiew wiatru porusza liśćmi, ale zamiast chłodu rozgrzane i lepkie powietrze przynosi nowy fetor. Tym razem to odór drugiego, również na wpół rozłożonego już ciała. 4 Niecałe pięć godzin później na parkingu pod Kopą przy drodze wojewódzkiej numer 387 prowadzącej z Kudowy-Zdroju do Ścinawki Górnej pracownicy zakładu pogrzebowego ostrożnie układają drugi, zamknięty szczelnie na zamek błyskawiczny foliowy worek do karawa
audiobook mp3 do pobrania
Czyta Krzysztof Plewako-Szczerbiński |
Wydawnictwo Heraclon International Sp. z o.o. |
Data wydania 2021 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, thriller, historyczny |
Wydawnictwo: | Heraclon International Sp. z o.o. |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Czyta: | Krzysztof Plewako-Szczerbiński |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.