- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.orze. Trudne? Nie, raczej niesprawiedliwe. I bezpodstawne. Nie mówiąc już o upokorzeniu. Odsyłają jego najbliższą przyjaciółkę, może jego jedyną prawdziwą przyjaciółkę, tylko na podstawie przypuszczeń, że do czegoś między nimi dojdzie? Jakby on i Janda byli zwierzętami w rui, ulegającymi nieokiełznanym impulsom cielesnym. Czy tak trudno wyobrazić sobie, że nastolatek i nastolatka mogą się po prostu przyjaźnić? Czy dorośli założyli, że każdy związek siedemnastolatka i szesnastolatki musi się opierać na seksie? To irytujące i obraźliwe. On tu zupełnie jak dorosły przyczynia się do sukcesu wymiany z Włochami, generując największą część dochodu rodziny, a oni nie uznali go za dość dojrzałego, by zachowywał się właściwie wobec kuzynki w drugiej linii. Janda nie jest zakochana w nim ani on w Jandzie. Dlaczego ktokolwiek miałby sądzić inaczej? Czy któryś z członków Rady zobaczył coś, co zaszło między nimi, i zrozumiał to opacznie jako oznakę miłości? I wtedy Victor sobie przypomniał. Kiedyś Janda spojrzała na niego jakoś dziwnie, a on to zlekceważył jako przywidzenie. I raz dotykała jego ręki odrobinę dłużej niż zwykle. Nie było w tym nic seksualnego, ale spodobał mu się ten fizyczny kontakt. Nie odrzuciło go wtedy. Był zadowolony. Uświadomił sobie, że dorośli mają rację. Dostrzegli to, czego sam nie widział. Naprawdę był o włos od zakochania się w Jandzie. A ona zakochała się w nim. Nagle ogarnęło go wszystko naraz: złość, że go oskarżają; wstyd, że wszyscy starsi dorośli na statku rozmawiali o nim za jego plecami, przekonani, że jest na drodze do haniebnego zachowania; obrzydzenie do siebie samego, że może mają rację; żal, że traci kogoś najważniejszego dla siebie. Dlaczego Concepción nie mogła po prostu powiedzieć mu wcześniej o swoich podejrzeniach? Dlaczego razem z Radą nie mogła powiedzieć: ,,Victorze, musisz się pilnować. Chyba się trochę zbliżacie do siebie z Alejandrą". Nie musieli jej odsyłać. Nie wiedzą, że oboje są na tyle dojrzali, by zachowywać się odpowiednio, gdyby rodzina powiedziała im o swoich obawach? Przecież byliby posłuszni. Przecież i on, i Janda chcą się trzymać zasad egzogamii. Victor nigdy nie chciałby zrobić niczego, co zhańbiłoby ją albo rodzinę. Nawet nie zdawali sobie z Jandą sprawy, że ich związek może zmierzać w niebezpiecznym kierunku. Ale skoro już o tym wiedzą, będą postępować inaczej. Lecz protestując, przedstawiając argumenty, tylko wyszedłby na dzieciaka. A poza tym robiłby to po to, by zachować Jandę przy sobie. Czyż nie byłoby to dowodem, że rodzina ma rację? Nie, Alejandra musi odejść. To okrutne, owszem, lecz nie tak okrutne jak trzymanie jej tu przy nim. To byłaby tortura. Skoro ich miłość - lub też preludium miłości czy cokolwiek to jest - została im tak jaskrawo wykazana, to widząc się, jak mogliby myśleć o czymś innym? A widywaliby się. Cały czas, codziennie. Przy posiłkach, mijając się w korytarzu, podczas ćwiczeń. To byłoby nieuniknione. A z poczucia obowiązku odnosiliby się do siebie chłodno i z dystansem. Przesadzaliby z tym. Powstrzymywaliby się od spojrzeń, rozmów, dotyku. I kiedy tak na próżno usiłowaliby unikać się nawzajem, myśleliby o konieczności unikania się. Zajęliby nawzajem swoje myśli jeszcze bardziej niż przedtem. To byłoby okropne. Alejandra też by to zrozumiała. Będzie zdruzgotana koniecznością opuszczenia rodziny, ale, podobnie jak Victor, dostrzeże mądrość tego posunięcia. Był to jeden z wielu powodów, dla których tak bardzo ją szanował. Janda zawsze umiała dostrzec szerszy obraz. Jeśli trzeba było podjąć decyzję, rozważała wszystkie jej konsekwencje: na kogo, kiedy i jak długo będzie miała wpływ? A jeśli decyzja jej dotyczyła, zawsze zastanawiała się nad nią obiektywnie, niemal z naukowego punktu widzenia, nie dopuszczając, by kierowały nią emocje, zawsze stawiając potrzeby rodziny nad swoimi. Teraz Victor uświadomił sobie, że to, co czuje do Jandy, to może nie szacunek. To coś innego. Coś potężniejszego. Spojrzał na Concepción. - Zaproponowałbym, żebym to ja odleciał z Włochami zamiast Alejandry, ale to na nic. Włosi zastanawialiby się, dlaczego oddajemy najlepszego mechanika. Zdawał sobie sprawę, że w słowach tych pobrzmiewa próżność, ale oboje wiedzieli, że są prawdziwe. Kapitan nie spierała się z nim. - Alejandra jest bystra, utalentowana i pracowita, ale jeszcze nie wybrała sobie specjalności. Mogą ją przystosować do swoich potrzeb. Ty natomiast masz już specjalność. Co mieliby zrobić ze swoim mechanikiem? Natychmiast postawiłoby to was w sytuacji współzawodnictwa. Nie, nie przyjęliby takiej propozycji, a my nie poradzilibyśmy sobie bez ciebie. Ale ładnie, że wziąłeś to pod uwagę, choć nie miało to sensu. Victor skinął głową. Ter
ebook
Wydawnictwo Prószyński Media |
Data wydania 2013 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rok publikacji: | 2013 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.