- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ludzkie zwłoki były lekkie. Bez trudu odsuwał je na bok. Jeden z nich żył jeszcze, ranny w głowę. Całą skroń miał zalaną krwią. Franz obtarł ją rękawem pasiaka, zdartym z kogoś martwego. Kula jedynie urwała ucho i ogłuszyła jeńca. Inne rany nie były widoczne. Podniósł go i wziął na ręce jak dziecko. Co prawda miał już 65 lat, ale zawsze był, jak to mówiono, chłop na schwał, więc niesienie takiego nieboraka ważącego nie więcej jak czterdzieści kilogramów nie było zbyt trudne. Przy leśnej drodze zostawił konia i furmankę z obornikiem, który miał zamiar rozrzucić na polu wracając z lasu. Odgarnął nieco gnoju i położył na nim rannego, po czym narzucił obornik z powrotem. Zostawił jedynie niewielki otwór dla dostępu powietrza. - No, wiśta! -- cmoknął i delikatnie zaciął wychudzoną szkapę batem. Ruszyła, choć niechętnie, w stronę Rudolfswaldau, w przeciwnym kierunku niż ciężarówki z esesmanami. Franz jeszcze raz rozejrzał się czy nikogo w pobliżu nie ma i uspokojony panującą ciszą oraz szybko zapadającymi ciemnościami styczniowej nocy pojechał do domu. Padający śnieg zasypywał ślady jego i furmanki. Dolny Śląsk, Wrocław, marzec 1946 rok Dworzec Świebodzki pękał w szwach. Znacznie zniszczone zadaszenia obydwu peronów, podczas walk o Wrocław w kwietniu 1945 roku, nie dawały dostatecznego schronienia przed marcową mżawką setkom ludzi stłoczonym, wraz z dobytkiem i oczekującym na pociąg, który miał ich zawieść do nowego domu. Z dworca odchodziły pociągi wywożące Niemców z terenów przyznanych Polsce na mocy Konferencji Poczdamskiej, choć wielu z nich nie czekając na ostateczne decyzje, już wcześniej opuściło miejsca zamieszkania, aby tylko uniknąć spotkania z żołnierzami Armii Czerwonej. Mieli słuszne podejrzenia, że to właśnie na nich, na ludności cywilnej, będą szukali odwetu za krzywdy, jakich doznały ich rodziny, ze strony Wermachtu i SS. Jednakże od lutego 1946 roku, nawet ci, którzy chcieliby zostać, takiego prawa już nie mieli. Na te same perony zajeżdżały też pociągi przywożące przesiedleńców zza Buga, którzy na mocy tej samej konferencji musieli opuścić swoje mieszkania i gospodarstwa, aby zająć te opuszczone przez Niemców. Miliony ludzi musiały z dnia na dzień zamknąć za sobą drzwi domów, które zbudowali dziadkowie czy ojcowie, zostawić znajome od wieków krajobrazy i ruszyć w nieznane. Dobytek całych pokoleń ograniczony został do kilku worków. Na dworzec przyszli też ci, którym wojenny los zabrał rodzinę, dom, życie całe i chcieli szukać nowego miejsca dla siebie. Wszyscy jednakowo zziębnięci, zmęczeni oczekiwaniem, głodni, wpatrzeni w nadjeżdżający pociąg zastanawiali się, czy to właśnie ten zabierze ich w końcu do miejsca, gdzie czekał na nich dom. Pomiędzy nimi przepychali się kolejarze pukając młotkami w osie kół. Na rozstawionych naprędce skrzynkach po owocach, mających pełnić rolę stolika, grano w trzy karty, pozbawiając naiwnych resztek marnego majątku. Handlarze obnosili swój towar zachęcając do kupna głośnym nawoływaniem: - Komu gorącą kiszkę?! Komu?! Gorąca kiszka! Na każdym peronie stała wojskowa, polowa kuchnia, z flagą Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, rozdająca darmową zupę wysiedlanym i repatriowanym. Młodzi podróżni, na zdobytych w niejasnych okolicznościach harmoniach czy gitarach, grali znane piosenki, przy których akompaniamencie niektórzy usiłowali tańczyć. Nad tym wszystkim unosił się płacz zmęczonych i przestraszonych dzieci, ryk głodnych krów stojących w wagonach towarowych, a nawet rżenie koni. W końcu zawiadowca stacji podniósł czerwonego ,,lizaka" do góry, parowóz wydał przeciągły gwizd, para buchnęła z głośnym sykiem i pociąg ruszył. Podróżni siedzieli na dachach wagonów, na zderzakach między nimi, a nawet na stopniach, trzymając się kurczowo klamek drzwi. Nikt nie wiedział czy i kiedy przyjedzie następny pociąg w wybranym kierunku, więc każdy chciał odjechać właśnie tym. Na peronie pozostali ci, którzy wybierali się w inną stronę. Czekali na następny. I tak dzień po dniu. Do pociągu jadącego do Wałbrzycha, wraz z całą masą szturmujących go ludzi, wsiadła młoda kobieta. Nikogo nie dziwiła jej bardzo szczupła sylwetka. Większość ludzi w tym czasie, niedojadających lub wręcz głodujących przez sześć lat wojny, wyglądało podobnie. Również jej strój niczym się nie wyróżniał. Wojskowe wysokie buty i wpuszczone w cholewki obszerne, zielonkawe spodnie mocno ściągnięte w talii męskim paskiem, żeby nie opadły. Na głowie wełniana, samodzielnie wydziergana z czarnej włóczki czapka, z pod której wystawały niesforne, o miedzianym odcieniu, lekko kręcone włosy. Nieco wyleniałe futerko dopełniało jej stroju. Pamiętała dzień, w którym razem z ojcem posz
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Psychoskok |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 25.07.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.