- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.yszny, śmiertelny cios, -- wołał Uniewicz. -- Śmiertelny duet, niech pan powie, -- sarknęła gniewna. -- Ach, więc pani zauważyła? -- Tomek wyrwał się jak Filip z konopi z tym swoim strzałem. Mógł tego wilka darować mnie. -- Toż zostaw, Elżuniu, wilk poszedłby w bór cały, a teraz, ot leży bestja. -- Mogłam go sama zabić. -- Ach, facecja, na to trzeba wprawy. No, udała się zasadzka. Zejdźno, Stachu, serce, i przelicz, ile ich tam jest, a uwolnij brytany z więzienia. Ja strzelałem tylko raz. -- A mnie strzelba spaliła na panewce, -- żalił się Sybirak. -- Ja dwa razy, -- rzekł Uniewicz. -- I ja dwa, -- dodał Stacho, -- ale najwięcej walił panicz. -- Strzelałem cztery razy, -- mruknął Burba. -- I pół, -- dodała Elża zła, -- ja zaś tylko pół, złożona z tego całość zabiła wilka. -- Nie, wilk jest wyłącznie twój, ja spudłowałem. -- Dziękuję ci, Tomku, za twoją uprzejmość, ale trzeba dać świadectwo prawdzie. Trudno! -- A przedewszystkiem nie przyznawaj się nigdy do pudła wobec kobiety, -- rzekł Uniewicz tonem mentorskim. -- Otóż właśnie, słuszna uwaga i doświadczona, -- zaśmiał się stary Burba. -- No, a teraz spać, mili państwo, wilki pozbieramy jutro, jeszcze nad nimi psy odprawią larum. Zeszli razem ze strzelnicy. Gdy w korytarzu oddawali sobie dobranoc, pan Cezary, całując głowę syna, zawołał zdumiony: -- A toż co, lałeś wodę na głowę, czyś tak spotniał? Patrzajcie, jakby nurka dawał, taka mokra głowa. Uniewicz zaś dodał: -- Odrazu to spostrzegłem i pytałem, czy brał kąpiel. A on sobie widocznie jak Kmicic wodę na łeb lał. Ale chyba nie z powodu wilkó Tomasz milczał. Gdy podszedł do Elży, nagle chwycił jej obie ręce i gorąco, namiętnie prawie do ust przycisnął. Nikt tego nie spostrzegł. Tomek podskoczył za ojcem i Uniewiczem, Elża zaś wpadła do swego pokoju z dziwnym jakimś dreszczem. Rozebrała się szybko i położyła, nie zapalając światła. Była pod szczególnym wrażeniem, natłok myśli nie pozwalał jej zasnąć. Wzrok Tomka, gdy mu otworzyła drzwi, i późniejsze jego zachowanie się, było dla niej nazbyt wyraźne, by nie zrozumieć, co się z nim dzieje. Spostrzegła to zresztą już parokrotnie. Odkrycie to bawiło ją i wzruszało, dziś jednakże drgnęło w niej jakieś inne uczucie i zaniepokoiło ją silnie. ,,Jakże można, czyż to możliwe, wszak tamten jedynie istnieje i panuje", -- robiła sobie wymówki, a sumienie odpowiadało: ,,wszak odtrąciłaś tamtego i wspomnienie o nim zatracić chcesz, dopełnia się twój wyrok łatwiej niż przypuszczałaś, ucieczka z pod wpływu tamtego odniosła skutek". ,,Ja nie chcę, nie chcę, nie chcę!" -- wołała strwożona. ,,Czemu kokietujesz Tomka?" -- zapytał inny głos wewnątrz. ,,Czemu?" -- pytała sama siebie w zdumieniu -- ,,nie znam celowej i sztucznej kokieterji, więc jeśli robię to bezwiednie, czyż moja w tem wina?.." Rozmowa z własnem sumieniem nie uspokoiła Elży. Przeciwnie, obrony nie znajdywała przed sobą, gdyż istotnie Tomasz podobał się jej coraz więcej. Tak różnił się od Artura, ale pomimo to był dziwnie pociągający nieprzemożną siłą kontrastu. Tamten niepokoił, drażnił, -- ten oddziaływał raczej kojąco, łagodził nerwy pomimo swej buńczuczności i zawadjactwa. W tamtym przeczuwało się pod grubą powłoką lodową ogień, podsycany zwolna i umiarkowanie, -- ten oddziaływał wybuchowo jak płomień, który parzy, ale jest miły i nie wzbudza lęku. Tamten porywał trochę po szatańsku, -- ten unosił, jak burza. W tamtym był jakiś urok tajemniczy a potężny, czasem wzbudzający grozę, -- w tym bezpośrednio przebijał czar młodej i dzielnej natury męskiej. ,,Ten złoty Tomek, jest dla wszystkich zrozumiały, -- Artur dla wybranych", -- myślała Elża, pełna wewnętrznej podniety. Myśli tłoczyły się jedna za drugą, sen odleciał zupełnie. Obrazy Riviery nasuwały się plastyczne, pełne życia i kolorytu. I powoli, powoli -- Warownia, Burbowie, strzelanie do wilków, zima, śniegi, bory, wszystko to malało, nikło gdzieś, zapadało, wreszcie rozwiało się zupełnie. Majaczył najdłużej Tomek Burba i jego oczy, te dziwne oczy, gdy spotkały ją w białym negliżu. Widoki jasnego brzegu panoszyły się despotycznie. Nadpływały coraz nowe, zasłaniając sobą wszystko. Tomek Burba jeszcze trwał: jego oczy i głowa, zlana wodą. Istotnie, -- archaiczny, kmicicowy sposób, gaszący zapały, widocznie skuteczny, bo jakże on później celnie walił do wilków. Tomek trwa, ale oto nasuwa się wysoka rasowa postać Artura, smukła i taka wykwintnie patrycjuszowska, więc Burba nagle maleje i chwieje się, jego oczy ciemno-błękitne, takie energiczne i pełne iskier, gasną, zacierają się pod mocą magnetyczną przymrużonych źrenic tamtego. Dovencourt wypływa na falach wizji niby potężny pancernik, przed któr
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, romans |
Wydawnictwo: | Armoryka |
Rok publikacji: | 2014 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.