- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.liśmy się od ściany do ściany, bo huśtało coraz bardziej. Lilka siedziała na łóżku, gotowa właśnie do oddania tego, co pochłonęła z wielkim apetytem na kolację, a Feliks zajął miejsce w toalecie. Później tylko wymienialiśmy się miejscami. Niepokój na morzu trwał z dobrą godzinę. Córcia znużona, i już jako niemowlę lubiąca, by ją do snu pohuśtano, oddychała równo, ale my nie myśleliśmy o spaniu. Leżeliśmy obok siebie na wąskim, okrętowym łóżku i ustalaliśmy kolejność działania: Feliks wróci do domu, bo to ja sama powzięłam decyzję pozostania z dzieckiem w Niemczech, a gdy afera w naszym miasteczku troszkę ucichnie, postara się ,,załatwić" paszporty i wizy dla Małgosi i Olka. W tamtych latach paszporty i wizy trzeba było załatwiać, no, ale w ramach tzw. łączenia rodzin nie powinno mu to sprawić większej trudności, tym bardziej, że ma znajomości w SB. Później sprzeda parę wartościowych drobiazgów, które w domu posiadaliśmy, zlikwiduje mieszkanie, dojedzie do nas i będziemy żyć wszyscy razem długo i szczęśliwie! Zadowoleni z naszego chytrego planu, troszkę pokochaliśmy się na pożegnanie, a gdy burza ucichła, Feliks postanowił spróbować jeszcze raz szczęścia w kasynie. Zasnęłam i nie usłyszałam, kiedy wrócił do kajuty. Nie pamiętam też, czy śniło mi się coś tej nocy. A powinien to być sen o burzy z piorunami, lecącymi na moją głowę i o smokach-straszydłach w zielonych kubrakach. Sen, który może odwiódłby mnie od powziętego zamiaru, bo przecież wierzyłam w sny. Nie odebrałam jednak żadnego Podróż w nieznane Jeszcze tylko spacer po Hamburgu, jakiś pasaż z butikami, a w nich ciuchy jak z katalogów, souveniry - coś trzeba kupić dla Małgosi i Oliwera, by Feliks mógł zabrać... Lilka zachwycona przed wystawą z lalkami. Mamo, taką bym chciał Tak, taką ci kiedyś kupię, có Powoli narastał we mnie niepokój, bo zbliżał się czas rozstania. Do odjazdu pociągu, który miał zawieźć mnie i dziecko do znajomej rodziny, zostało tak niewiele minut. Ten niepokój, gdy opisuję dziś moją historię, jest też we mnie. Jeszcze większy niż wtedy, bo dziś jestem świadoma faktów, o których wtedy nie miałam pojęcia. Strach, jakbyśmy miały przeżywać to rozstanie od nowa. Nie, błagam, nie, nie chcę więcej żegnać się na dworcu w Hamburgu! Feliks wrócił sam na prom, na którym podobno, jak czytałyśmy później w liście od niego, zostało tylko paru Polaków. Przypominało mi to notatkę w gazecie, z której śmialiśmy się kiedyś w domu: ,,Z wycieczki autobusowej do Wiednia wrócił do Wrocławia tylko sam kierowca". A ja z Lilką, kandydatki na azylantki, jechałyśmy komfortowym ICE w kierunku Nordrhein-Westfalen. Z nami zabrała się też jedna z dziewczyn, Elka, która całkiem ,,w ciemno" jechała do spodziewanego dobrobytu i poznanie nas na promie uważała za prawdziwy dopust boży najlepszego gatunku. Kaśka za to, zachwycona (naprawdę, nie zmyślam!) po zobaczeniu poprzedniego wieczoru ulicy uciech na St. Pauli, postanowiła zostać w Hamburgu, by przekonać się, czy faktycznie udałoby się zarobić dobrą kasę. Tym bardziej, że poznała w porcie jakiegoś Darka, który obiecał jej pomoc w zaaklimatyzowaniu się w tym mieście. *** Znajomi, u których wylądowałyśmy późnym wieczorem, mieszkali od roku w jednym pokoju z malutką kuchenką i łazienką. Przed tygodniem przyjechała do nich z Polski koleżanka z przyjacielem, a przed dwoma dniami jej faktyczny mąż. Do tego stanu zagęszczenia dołączyła nasza dzielna trójka i gościnnie posłano nam na podłodze. Zresztą było nam w tym momencie i tak wszystko jedno, a Lilka zasnęła z kurtką podłożoną pod głowę, przytulając do siebie pluszową myszkę Mickey. Wczoraj rano zadzwoniłam do mojej córki, do pracy i przeczytałam jej napisany urywek. - Co pamiętasz jeszcze z tych pierwszych dni? Przełknęła, bo akurat jadła śniadanie. - Napisz o myszce Mickey - powiedziała i zaczęła opowiadać epizod, który uciekł mi już z pamięci, a okazał się bardzo ważnym faktem dla mojego dziecka. Nawet dziś. Pamiętnego dnia, czekając na pociąg w Hamburgu, staliśmy wszyscy na peronie, Feliks rozmawiał z dziewczynami i tym wcześniej już poznanym Darkiem, a ja z Lilką przed kioskiem dworcowym, w którym było tyle fajnych rzeczy. - Mamo, proszę, chociaż tę myszkę - moja córka nie odrywała oczu od wystawy. - Lilka nie mogę, przestań proszę, ona jest droga - mówię i odwracam się, szukając oczami mojego męża. Nadal stał z nimi, nie patrząc na nas. - Ale mamo - oczy Lilki zaczęły napełniać się łzami. Niedaleko nas, nieznajomy starszy pan oczekiwał również przybycia pociągu. Być może rozumiał język polski, choć obserwując nas obie, nietrudno było się domyśleć, o co chodzi dziecku. Podszedł do nas bliżej, z uśmiechem skinął ręką m
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | My Book |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 23.12.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.