- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ży się z nich pyszne konfitury. To nie lada rarytas. Każda szanująca się gospodyni robi z owoców kompoty i smaży konfitury, którymi potem częstuje gości. Na miniaturowych talerzykach podaje się je do kawy. Talerzyki bywają porcelanowe lub kryształowe, ale najpiękniejsze są z cieniutkiego przezroczystego albo mlecznego szkła, które podkreśla ich kolor. Obok talerzyka z konfiturami zawsze stoi szklanka z wodą. Zastanawiam się, które konfitury lubię najbardziej. Pyszne są z małych poziomek, dziwny smak mają konfitury jagodowe. Są bardzo słodkie, czarne i brudzą bardziej niż świeże owoce. Brzoskwinie i morele to raczej owoce na kompoty, przeciery i dżemy, ale konfitury z wiśni i czereśni to majstersztyk. Każdego lata robię kilka słoików, nie więcej, bo drylowanie zajmuje mnóstwo czasu. Te rarytasy trzymam na święta. Jeśli ktoś był w Bułgarii latem, oprócz wspomnienia o kiseło mljako pamięta zapewne stosy arbuzów na targach. Ważące przynajmniej pięć kilogramów każdy, leżą na ulicy w ogromnych piramidach. Arbuz to owoc słodki, gaszący pragnienie, idealny na lato. Wybieranie arbuza ma w sobie coś z rytuału. Pamiętam jak robił to mój dziadek. Brał owoc w ręce, potrząsał nim, następnie pukał delikatnie palcem jednej ręki i słuchał odgłosu. Jeśli dźwięk był odpowiedni, to zdrapywał delikatnie paznokciem skórkę przy łodyżce, musiała mieć odcień zieleni, którego ja nigdy nie umiałam odróżnić mimo miłości do kolorów. Dziadek był w tym mistrzem. Każdy wybrany przez niego arbuz był soczystszy, czerwieńszy i słodszy niż inne. Przynoszony do domu lądował w chłodnej wodzie, nigdy w lodówce i czekał cierpliwie na rozkrojenie. Przy krojeniu wydawał dźwięki podobne do parskania konia. Babcia przekrajała arbuz na pół, wydrążała ostrożnie, ale niezbyt dokładnie miąższ i do tak powstałej misy wlewała białe wino. Po schłodzeniu piło się wino arbuzowe słomkami, a resztki owocu wyskrobywało łyżeczką. Wspaniały deser. Na targach obok arbuzów w mniejsze stosy ułożone są melony. Żółte kule pachną słodko, miodowo. Tak bardzo lubimy melony, że zjadamy je same, bez żadnych dodatków. Tłumaczyłam kiedyś wujence, że melony jada się z szynką parmeńską i że to delikates. Fuknęła tylko z niedowierzaniem: - Melon z szynką? Kto to widział! Bezapelacyjne pierwsze miejsce na owocowej liście przebojów zajmują jednak figi (smokini). W Polsce najczęściej bywają wyłącznie suszone. W Bułgarii je się świeże. Drzewa figowe pachną mieszaniną miodu i ziół. Owoc jest fioletowozielony, miękki w dotyku. Ma w sobie coś erotycznego. Smaku nie da się porównać z niczym. Konfitury z fig nawet tu są wielkim rarytasem. Do wyrobu konfitur używa się nie tylko dojrzałych, ale także i zielonych owoców. Konfitury z zielonych fig mają intensywniejszy aromat i ciemnozielony kolor, w którym pobłyskują niebieskie refleksy. Ja wolę konfitury z dojrzałych fig, mąż z zielonych. Najbardziej smakują mi jako deser. Niezwykle smaczne są naleśniki z konfiturą figową i przysmażane na maśle. Palce lizać. Pierwszy raz poczęstował mnie figą wuj Aleko, brat babci. - Jedz - powiedział. - Tylko patrz zawsze, czy w środku nie siedzi osa. Osy wiedzą co dobre. Pewien mój znajomy zjadł figę z osą w środku. Użądliła go w gardło i umarł. Tak, piękne są te owoce, ale może czaić się w nich śmierć. Jem figi, myśląc o nieszczęsnym znajomym wuja, i zawsze sprawdzam, czy nie ma w środku osy. Wierzę w tę opowieść. Owoc jest tak miękki, że owad może wślizgnąć się do środka. UCZINAJKA Uczinajka, czyli żona brata mojej babci jest mała, szczupła i mimo osiemdziesięciu ośmiu lat bardzo szybka. Jej tempo przeszło do rodzinnej legendy. Do dziś przemieszcza się po górskich ścieżkach z szybkością kozicy. Po śmierci wuja Aleko, który zmarł na raka żołądka trzydzieści lat temu, wzorem bułgarskich kobiet ze wsi i małych miasteczek przywdziała żałobę i już nigdy jej nie zdjęła. Po ślubie starszego z synów, dużego Christo, wróciła z młodszym Rajkiem do rodzinnego domu, który mieści się w innej dzielnicy miasta, w górnym biegu rzeki. Na pierwszym piętrze w naszym domu mieszka teraz duży Christo z rodziną. Uczinajka często odwiedza syna i wnuki. Nas też bardzo lubi i kiedy tylko przyjeżdżamy na wakacje, natychmiast wspina się na naszą ulicę. Jeszcze kilka lat temu hodowała krowę i przynosiła mleko, świeże i kwaśne albo cudownie kwaśną maślankę, zwaną byrkanica. Uczinajka jest niezwykle gościnna. Sękatymi rękami zwija małe gołąbki. Są nie większe niż pół małego palca i przepyszne. Wedle znanego w Rodopach zwyczaju zawija się je w liście buraka cukrowego, nie winorośli. Liście te mają bowiem kwaskowaty smak, który nie każdy lubi, poza tym są łykowate. Liście buraka cukrowego natomiast są gładkie i
ebook
Wydawnictwo Zwierciadło |
Data wydania 2017 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Zwierciadło |
Rok publikacji: | 2017 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.