Audiobook, który mnie zaskoczył. Długo się do niego przyzwyczajałam i to bynajmniej nie ze względu na głos lektora. Tutaj nie mam się do czego przyczepić, wręcz przeciwnie, książka jest przeczytana wyśmienicie. I nie o treść chodzi. Bo to czas drugiej wojny światowej, bohater najpierw jedzie na pogrzeb stryja, a potem za namową przyjaciela trafia do szpitala psychiatrycznego jako lekarz. Raczej o tempo opowieści. Nieśpieszne. Rozwlekłe. Nie bardzo wiadomo, co z tej historii wyniknie. Ot, przeciętny młody człowiek. Taki dzisiejszy. Zupełnie nieprzejęty tym, co się dzieje wokół. Nawet gdy jedzie odwiedzić chorego ojca jest jakiś taki nieobecny i obojętny. Bardziej oburza się filozoficznymi rozmowami z poetą niż stanem zdrowia ojca. Przesłuchałam. Nie odmieniło mnie. Polecać nie śmiem.