- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.sławę! ,,Prymuśnie", pomyślał Kluftinger. Nie dość, że musi spędzać Sylwestra na tym odludziu na terenach położonych powyżej Oberstdorfu w towarzystwie zarozumiałego lekarza, to jeszcze razem z pozostałymi gośćmi ma wziąć udział w rozwikłaniu jakiejś kryminalnej zagadki. Rzecz jasna, wszyscy oczekują, że rozwiąże ją właśnie on - i to od razu, ma się rozumieć. Właśnie tę obawę potwierdziły słowa wypowiedziane przed chwilą przez doktora. - Teraz pan, drogi panie Kluftinger! - zawołał Langhammer, czym wyrwał komisarza z zamyślenia. - Do walizki pakuję - Doktor wyczekująco patrzył w lusterko. - No? Komisarz nie zrozumiał. - No jasne, że stetoskop. W pańskiej walizce. Przecież jest pan lekarzem. - Nie, nie, chodzi o zabawę w Pakuję swoją walizkę. Mówię, co do niej pakuję, pan musi to powtórzyć i dodać coś Kluftinger tylko pokręcił głową. Jeszcze tego brakowało, żeby wyjść na głupka przed tym konowałem. - Nie znam tej zabawy! - skłamał, nie siląc się na uprzejmość. - No nie - odparł Langhammer i zmarszczył czoło. - To niemożliwe! Przecież zna ją każde dziecko! Jeszcze raz: zabawa polega na tym, że każdy wymienia rzeczy, któ - Stetoskop i plaster pasztetu! Dalej się nie bawię, bo i tak wszystkiego nie zapamiętam! - Niechże pan da spokój i nie psuje nam frajdy! Kobiety chętnie przyłączyły się do wspólnej zabawy, ale już po trzydziestu sekundach znów przyszła kolej na doktora. - Do walizki pakuję stetoskop, plaster pasztetu, maseczkę ogórkową, dwie koszule nocne i piłkę lekarską - wyrecytował z pamięci, demonstracyjnie się nie zastanawiając. - Teraz pan, mój drogi! - Przecież mówiłem, że się nie bawię, bo nie zapamiętam tych bzdur - mruknął Kluftinger. - Mąż chyba ma migrenę. To pewnie przez nagłą zmianę pogody, prawda, Pączusiu? - zaszczebiotała Erika. Kluftinger był wściekły. Migrena. Pączuś. Prymuśnie. Miał ochotę zaraz po dotarciu na miejsce zamówić taksówkę i wrócić do domu. Jedyne, co mogłoby mu w tym przeszkodzić, to koszty takiej eskapady. - Ach, mój drogi, nie wiedziałem, że miewa pan migreny. W normalnych okolicznościach powiedziałbym, że to stres, ale ponieważ jest pan urzędnikiem, ból głowy musi mieć inną przyczynę. Po takim dowcipie doktora perspektywa wysokich kosztów powrotu taksówką do domu stała się mniej przerażająca. - W mojej torbie lekarskiej na pewno znajdziemy coś, co panu pomoże. Bez obaw. Dopóki nie ma pan aury, wszystko jest w porządku. Chyba że ją pan ma? - Na pewno większą niż twoja! - mruknął Kluftinger, jednak na tyle cicho, że szum silnika zagłuszył jego głos. - Przy migrenie z aurą ma się zniekształcony obraz lub mroczki przed oczami. Bardzo dziwne uczucie, zapewniam pana. - Mhm. Nie, w takim razie nie mam, przynajmniej nie w tym momencie. A teraz proszę o chwilę spokoju, ż - tu przerwał i, odwracając się do żony ze zgorzkniałą miną, dokończył - ...migrena minęła. - To teraz moja kolej - odpowiedziała z werwą wyraźnie zadowolona Erika. - Do walizki pakuję stetoskop, Kluftinger poczuł w nozdrzach zimne powietrze. Prawdopodobnie musiał się zdrzemnąć. Samochód stał przed hotelem, na którego froncie ogromnymi literami wypisano jego nazwę: ,,Królestwo". Langhammer już dawno wysiadł. - Jesteśmy na miejscu! - powiedziała z uśmiechem Erika, co spowodowało, że niezadowolenie Kluftingera ustąpiło łagodnej wyrozumiałości. Tak czy inaczej, nie mógł teraz odjechać i to wcale nie z powodu wysokiej ceny taksówki, lecz raczej ze względu na pewien emocjonalny imperatyw, dzięki któremu przetrwał już niejedną trudną sytuację. Po prostu łatwiej było mu znosić dyskomfort, gdy miał świadomość, że robi to dla Eriki. Zsunąwszy z kolan torbę podróżną, wysiadł z samochodu. Tymczasem prószący śnieg zamienił się w siekącą zawieję. Komisarz schował głowę w ramiona, odwrócił twarz od wiatru, postawił kołnierz lodenowego płaszcza, a następnie cofnął się, żeby zabrać walizkę Eriki. Langhammer właśnie zaczął podawać pracownikowi hotelu swój dobytek - obok dwóch plastikowych walizek w bagażniku znajdowały się jeszcze dwa kuferki kosmetyczne, sportowa torba, jakiej używają profesjonalni surferzy, dwie pary włochatych śniegowców, kijki trekkingowe i dwa tak zwane miniboby, jeden neonoworóżowy, drugi jaskrawożółty. Niewielka walizka Eriki leżała na samej górze i akurat gdy doktor zamierzał przekazać ją bagażowemu, energicznie wkroczył komisarz. - Nie, nie, sam ją zaniosę, jest prawie nowa! - zawołał, nie spuszczając wzroku z walizki, którą następnie porwał ze sobą. W tym czasie Erika i Annegret zdążyły schronić się na ganku. Obładowany Kluftinger właśnie miał do nich dołączyć, gdy usłyszał sapanie. Odwrócił się. Portier próbował wyjąć z bagażnika jedną z dwóch ogr
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | Akcent |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 19.01.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.