- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023., których nie ma kim obsadzić. Pobór z roku na rok był słabszy, nawet po obniżeniu kryteriów przyjęcia, tak że niewiele się różniły od tych do straży miejskiej. - Gdyby wybiegali myślą tak daleko w przyszłość, nie byłoby problemu w ogóle. Powiem ci, na czym stoimy. Od dwóch miesięcy masz prawo do wcześniejszej emerytury. Radziłabym ci z niego skorzystać. - Mam trzydzieści dziewięć lat. Emerytura przed czterdziestką? Nie odpowiedziała. - Jakie są alternatywy? - zapytałem, bo jak nigdy zależało mi na tym, by utrzymać tę robotę. Starałem się o dzieloną opiekę nad Kurczaczkiem. Potrzebowałem pracy, by Konstancja czuła, że może mi zaufać i zmieniłem się na tyle, by mogła powierzyć naszą córkę mojej opiece. Że jestem innym facetem niż szesnaście lat temu, kiedy uciekła ode mnie, nie mówiąc nic o ciąży. Nie było mnie przez pierwsze piętnaście lat życia Kurczaczka. Nie zamierzałem tego teraz spieprzyć. - Alternatywą jest dyscyplinarka. Tak mi to przedstawili. - Za co? - Możesz nasikać do kubeczka i dowieść niewinności? - zapytała. Przeklinałem w duchu. Nie, nie mogłem. Byłem szamanem. Używałem wielu niedozwolonych substancji. I nie, nie mogłem wyjaśnić zwierzchnikom, że narkotyki nie mają na mnie takiego wpływu jak na zwykłych ludzi, są mi za to potrzebne do poszerzania świadomości i otwierania bramy do Zaświatów. Mogłem wyliczyć trzy zakazane substancje, które znajdowały się w moim papierosie domowej roboty. Nawet nie zgadywałem, co było w kapsułkach skrótu, ułatwiających mi uzupełnianie energii za pomocą pasm eteru, ale podejrzewałem, że to też trafia do nerek i moczu. - Przemyśl to, przyjacielu. Nie chcę, by stała ci się krzywda. Nie chcę też, by w zapomnienie poszło piętnaście lat twojej służby. Lubię cię. Przypominasz mi trochę mojego syna. - Mam córkę - przyznałem się, choć wcześniej starannie omijałem ten temat. - Skończyła piętnaście lat. Potrzebuję pracy i stabilizacji. - Chciałabym powiedzieć, że przeczekamy, ale zanim coś się zmieni, po nas nie będzie tu śladu. Przykro mi. Wierzyłem jej. A jednocześnie nie mogłem na nią patrzeć w tym momencie, taką zrezygnowaną i przybitą. Anita Czarny była żywiołem, siłą witalną, przed którą drżała Dora Wilk i każdy rozsądny koleś na tym posterunku. - Przez wszystkie lata trzymaliśmy się z dala od polityki. Szkoda, że ona nie odwdzięczyła się nam tym samym - powiedziałem. - Wydymała nas, przyjacielu. I nawet nie postawiła kolacji. Coś w tym było. Stanowczo czułem się wydymany. I nie wiedziałem, co z tym fantem zrobić. A to był dopiero początek chujowego dnia. Po kilku godzinach grzebania w papierach, bazach danych i wydzwanianiu do potencjalnych świadków, którzy odstawiali trzy małpki - nic nie widzieli, nic nie słyszeli i nic nie powiedzą - wróciłem do swojego mieszkania zmęczony, zmarznięty (choć był koniec marca, wiało jak podczas styczniowej zawieruchy) i głodny, bo przez to wszystko zapomniałem wyjść po cokolwiek do jedzenia, a w maszynie vendingowej zostały tylko paluszki i zaklinowany snickers, który nie spadł nawet po tym, jak kopnąłem ją kilka razy. W planach miałem zjeść cokolwiek z lodówki, paść na łóżko i podumać nad tym, jak wszystko zmierza ku nieuchronnej katastrofie i jak będę wyglądał w oczach Konstancji, kiedy powiem jej, że mogę wpadać na wszystkie wywiadówki u Kurczaczka, bo skoro nie mam pracy, nie mam też problematycznego grafiku, nocnych dyżurów i wezwań do nagłych wypadków. Same korzyści! To nie tak, wcale nie potwierdzają się twoje obawy, że jednak jestem nic niewartym gnojkiem, który nigdy nie dorośnie i z którym nie powinnaś zostawiać swojej piętnastoletniej córki. Plany wzięły w łeb, gdy wsunąłem klucz do zamka. Nie przekręcił się. Pewnie dlatego, że patent był otwarty. Choć przecież - pamiętałem dokładnie - rano go zamknąłem. Normalni ludzie pewnie wezwaliby policję, ale po pierwsze - sam jeszcze w niej byłem, po drugie - miałem graniczące z pewnością przeczucie, kto włamał mi się do mieszkania. Kolejny raz. Rozdział 3 Myślałem, że ustaliliśmy zasady, kiedy poprzednim razem zabrałem ci klucze - powiedziałem w progu. - Zabroniłeś mi się włamywać - powiedział Sęp, wrzód na mojej dupie łamane przez duch opiekuńczy. W poprzednim wcieleniu musiałem być draniem bez sumienia, łupieżcą, inkwizytorem, a może nawet kimś, kto dla pustej frajdy i seksualnego dreszczyku miażdżył króliczki, skoro trafił mi się taki duch opiekuńczy. - A ty złamałeś tę zasadę z jakiegoś konkretnego powodu? - Założyłem ręce na piersi, automatycznie wchodząc w rolę tego dorosłego w mieszkaniu. Nigdy nie mieszkałem w akademiku, rodzice zarabiali odrobinę za dobrze, bym dostał przydział. Teraz, patrząc na Sępa, który wbił mi się na chatę, sie
audiobook mp3 do pobrania
Wydawnictwo SQN Sine Qua Non |
Data wydania 2021 |
z serii Cykl Szamański |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy |
Wydawnictwo: | SQN Sine Qua Non |
Rok publikacji: | 2021 |
Liczba stron: | 37859 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.