- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.amowar -- zżółkłe liście leżą przy drodze, w górze wszystko zachmurzone i we mgle, a pod nogami błoto i lepka glina. Jedno tylko raduje oko w tym smutnym zmierzchu a i to niewiele, bo jest to tylko odblask: zbita gniewna czerwoność w miejscu zetknięcia się słońca z wiatrem; piętno, leżące na chmurach -- sprawczyniach burzy; cała okolica zewsząd okryta czarnym płaszczem; słup wiorstowy zapruszył szron, na drodze kałuże zlekka dotknięte mrozem, lecz nie zamarznięte; nie można nic dojrzeć w ciemności. Ale on nadjeżdża, nadjeżdża, nadjeżdża!... Tu świerszcz przyłączył się do pieśni, zabrawszy się wtórować swem ćwierkaniem, nakształt chóru i to głosem wcale nie odpowiednim do wielkości w porównaniu ze samowarem. I gdyby tu zaraz na miejscu padł ofiarą swego zapału, gdyby jego ciałko rozpadło się w kawałki, jak oręż przepełniony prochem przy wystrzale, wydałoby się to naturalnem i nieuniknionem następstwem jego nadmiernych usiłowań. Solo, jakie rozpoczął samowar, zamieniło się w duet; samowar z niesłabnącym żarem ciągnął dalej swą nutę, ale świerszcz zawładnął pierwszemi skrzypcami i placu nie ustępował. Boże miłosierny, jak on zawodził! Jego cienki, ostry, przenikliwy głos dźwięczał w całym domu, migotliwie, jak gwiazdy w mroku nocnym za oknami. Wykonywał niemożliwe trele, rzucał wysokie tony w chwilach najwyższego naprężenia, a z pewnością wyciągał nóżki i poskakiwał w zapale zachwytu. Obaj artyści jednakże nie przeszkadzali sobie wzajemnie. Ich śpiew zlewał się harmonijnie w ciszy wieczornej, a starając się przewyższyć jeden drugiego, śpiewali coraz głośniej i głośniej. Mała słuchaczka -- naprawdę była ładna i młoda, choć trochę za pełna i przysadzista, ale podług mego zdania, niema w tem nic złego; zapaliła świecę, spojrzała na kosiarza na wierzchu zegara, który tymczasem zdążył skosić pokaźną liczbę minut i podeszła ku oknu, z którego w ciemności nic nie dostrzegła, prócz odbicia własnej twarzy w szybie okiennej. Według mego zdania (sądzę, że i wy na to zgodzilibyście się) mogłaby ta kobieta długo patrzeć w przestrzeń i nie ujrzeć nic, nawet o połowę tak miłego. Gdy powróciła i siadła na dawnem miejscu, świerszcz i samowar ciągnęli dalej swój koncert z wysiłkiem współzawodnictwa. Słabą stroną samowara widocznie było to, że nie uznawał swej porażki, gdy został pobitym. Były to prawdziwe wyścigi. Czirik, czirik, Świerszcz wyprzedził współzawodnika o milę. Hem, hem, hem, m-m-m! Samowar podśpiewywał za nim zdala, sił oszczędzając. Znowu czirik! Świerszcz okrążył kącik. Hem, hem, hem! Rwał się ku niemu samowar na swój sposób, nie myśląc ustąpić. Czirik, czirik! ciągnął świerszcz głosem czystszym niż kiedykolwiek. Hem, hem, hem, m-m-m! śpiewał samowar z uporem i nie śpiesząc się. Czirik!... Świerczek gotów ostatecznie pobić współzawodnika. Hem, hem, hem, m-m-m! Samowar nie ustępował. Skończyło się na tem, że z ich współzawodnictwa wytworzyła się taka mieszanina, że już nie można było rozróżnić czy szumi świerszcz, a samowar świergocze, czy też przeciwnie samowar szumi, a świerszcz świergocze, lub czy oboje razem szumią i świergoczą. Aby to określić, trzebaby znaleźć głowę sprytniejszą od mojej i waszej. Jedno tylko pewne, że samowar wraz ze świerszczem, ulegając sile zjednoczenia, im samym tylko znanej, śpiewali równocześnie swoją rozkoszną pieśń ogniska domowego, płynącą w jednym kierunku ze światłem świecy, które z okna padało na daleką równinę. A to światło, doszedłszy do człowieka, który się w ciemności ku niemu przybliżał, w jednej chwili opowiedziało mu wszystko, co się w domu działo, ten zaś zawołał z radością: ,,Witaj, stary! Witaj, serdeczny!" W końcu samowar ostatecznie zwyciężony, zakipiał i zdjęto go z ognia, gdyż war przelewał się przez brzegi. Wtedy pani Piribringl pobiegła ku drzwiom, gdzie turkot kół furgonu, tętent koni, głos męski, szczekanie psa wywołało zamęt zwiększony zdumiewającem i tajemniczem pojawieniem się małego dziecka. Skąd się wzięło to dziecko i jakim sposobem pani Piribringl zdążyła w tak krótkiej chwili schwycić je na ręce, stanowczo tego zrozumieć nie mogę. W każdym razie żywe dziecko spoczywało na rękach pani Piribingl, która widocznie niem się chlubiła, podczas gdy tęgi mężczyzna, o wiele wyższy i starszy od pani Piribingl, delikatnie pociągnął ją ku kominkowi i aby ją pocałować, dobrze musiał się pochylić. Ale wartą była trudu. Olbrzym wysokości 6 stóp i 6 cali, chory na darcie w kościach nie leniłby się zrobić to samo. -- Boże mój, Janie, -- rzekła gospodyni -- do czegoś ty podobny! -- Rzeczywiście wyglądał straszliwie. Gęsta mgła osiadła na brwiach biedaka w postaci szronu, a przy świetle ognia zamarznię
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, inne |
Wydawnictwo: | Psychoskok |
Rok publikacji: | 2018 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.