- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.rzez Jeffreya symbol. Zawiły wzór przypominał płatek śniegu. - Ty masz łeb - Othello popatrzył z uznaniem. - To się może udać. Formujący się w powietrzu znak zaczął niebezpiecznie skwierczeć i sypać iskrami, lecz rok wytężonych ćwiczeń, którymi Fletcher wypełniał czas spędzony w więzieniu, wreszcie się opłacił. Bez trudu posłał przez palec dodatkową porcję many. Trzy sobeki, jakby zahipnotyzowane błękitną poświatą, odłączyły się od towarzyszy i ruszyły naprzód zwartym trójkątnym szykiem. Z czoła Fletchera spłynęła strużka potu. Palec sunął w tę i z powrotem. Zaklinacz czuł naraz żar i dojmujący mróz. Wreszcie jednak postawił ostatnią linię i domknął symbol. Demony były tak blisko, że wyraźnie widział pionowe szparki źrenic, skupione na sobie złowrogo. Nad ramieniem śmignął mu bełt. To Cress strzeliła z kuszy. Chybiła jednak i pocisk gładko wniknął pod wodę. - Fletcher, prędzej! - zawołała Sylva. Zaratan zaczął dygotać, szykował się do obrony lub do nurkowania. Wreszcie, gdy pierwszy drapieżnik rzucił się do ataku, z dłoni zaklinacza wytrysnęła długa smuga bieli. Rzekę zasypał deszcz kryształków lodu. Fletcher czuł wypływającą z niego manę, lecz zdobył się na jeszcze większy wysiłek, posyłając impuls za impulsem w zbliżające się demony. Nad wodą rozszalała się najprawdziwsza śnieżna zamieć. Przestał dopiero, gdy zużył połowę zapasu magicznej energii. Niemiłosiernie zdyszany osunął się na kolana. Białe płatki leniwie osiadły na falach, pozwalając ocenić skutki ataku. Sobek zastygł w bezruchu, zamknięty wewnątrz nieregularnej bryły lodu. Szczęki wciąż miał rozchylone, łapy wyciągały się ku gardłu Fletchera. Wolne od mroźnych kryształów pozostały jedynie ogon i tylne łapy, zwisające bezwładnie z unoszącej się na powierzchni miniaturowej góry lodowej. Część pozostałych demonów kołysała się z wolna, do połowy zanurzona w wodzie. Wszystkie były zamrożone. Pokrywająca bagno biała tafla pękała gdzieniegdzie z głośnym trzaskiem. - Niech cię pokręci! - zaklęła pod nosem Cress. - Zadziałało. I to jak! - Co z zaratanem? - spytał Fletcher. Nie był pewien, czy nie skierował zaklęcia zbyt blisko. Odpowiedziało mu łagodne drżenie skorupy. Wielki demon ruszył przed siebie. Zaklinacz wciąż nie wygasił wiszącego w powietrzu znaku, lecz ocalałe sobeki, widząc pokonanych towarzyszy, zaczęły się cofać. Najpierw uciekały pojedynczo, potem, gdy podpłynął do nich zaratan, czmychały całymi grupkami. Wkrótce zostali sami. Ciszę mokradeł mąciło jedynie ciche grzechotanie uderzających o siebie konarów. Owiał ich chłodny wietrzyk. Przeżyli. Na razie. 3 Zapadał zmrok. Zaratan płynął niezmordowanie naprzód, zwalniając jedynie chwilami, by pochwycić w szczęki i pożreć niesione przez rzekę kępy wodorostów. Wyraźnie się ożywił i kolejne kilometry monotonnej okolicy pokonywali coraz szybciej. Każda upływająca minuta stanowiła dla uciekinierów prawdziwy dar, z każdą chwilą oddalali się od zajętej przez orków części eteru, gdzie z pewnością szukali ich już dosiadający wiwern szamani. Bagna wydawały się nie mieć końca. Najgroźniejszym przeciwnikiem grupki przyjaciół okazało się zimno. Wilgotne powietrze wysysało z ich ciał ciepło i mimo że tulili się do również stopniowo stygnącego futra Lisandra, wszyscy mocno dygotali. Fletcher przykazał Ignatiusowi owinąć się wokół szyi matki. Athena skuliła się na jej kolanach. Wciąż nieobecna duchem, Alice z roztargnionym uśmiechem wplotła palce w miękką sierść sowogryfa, który odpowiedział pomrukiwaniem i cichym świergotem. Płynęli bardzo długo. W końcu popadli w graniczące z letargiem otępienie. Fletcher był tak wycieńczony, że prawie nie miał siły się ruszać. Zaczął się zastanawiać, czy to wciąż skutki jadu ze strzałek Jeffreya, czy może odczuwają pierwsze oznaki działania trującego powietrza eteru. Gdy zrobiło się prawie zupełnie ciemno, wyczarowali niewielki dziwnoblask i zjedli resztki zabranego na wyprawę prowiantu - kawałki wieprzowiny z kuchni Briss i kilka zebranych w dżungli nadgniłych już bananów. Posiłek był nader skromny, lecz Alice pożarła swoją porcję niczym wygłodniała wilczyca. Wpychała kolejne kęsy do ust, jakby jadła mięso po raz pierwszy od lat. Fletcher oddał jej swoją rację, a gdy nasycona usiadła wreszcie z jękiem i złapała się za wypełniony brzuch, nie wiedział - śmiać się czy płakać. Kilka chwil potem oparła się głową o jego ramię i zapadła w drzemkę. Fletcher wyobrażał sobie dotąd matkę, Alice Raleigh, jako osobę łagodną, piękną i przepełnioną miłością do swego jedynaka. Teraz miał pod opieką kobietę zagubioną, obłąkaną, niepamiętającą nawet siebie samej, o dziecku nie wspominając. Niemniej, gdy
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, miecz i magia |
Wydawnictwo: | Jaguar |
Rok publikacji: | 2018 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.