Ebook Stówa do morza mobi,epub
Raz kupujesz, pobierasz w wielu formatach.
Kupując wybrany plik otrzymujesz możliwość pobrania go w kilku aktualnie dostępnych formatach. Informacja o tym, jakie formaty przyporządkowane są do danego pliku, podana jest za tytułem oraz w ikonce multiformat.
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
ebook
Wydawnictwo Novae Res |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Opis produktu:
Emerytowany stoczniowiec, który zostaje zmuszony do prowadzenia nadmorskiego pensjonatu, prezydent usiłujący za wszelką cenę zwiększyć prestiż swojego miasta, nieudolny nauczyciel historii, próbujący ratować resztki godności i urodzony na Pomorzu Niemiec pragnący odzyskać utracone prawa do swojej małej ojczyzny.
Co łączy bohaterów tych opowieści? Jedno miejsce: Szczecin! Autor, nie kryjąc się ze swoją miłością do rodzinnego miasta, opowiada o nim przez pryzmat ekscentrycznych postaci związanych z popularnymi stereotypami na jego temat. Te cztery przesycone absurdalnym humorem historie spodobają się nie tylko tym, którzy znają i lubią Szczecin, ale także tym, którzy jeszcze nie mieli okazji go odwiedzić. Niech to będzie inspiracja do wycieczki śladami tych nietuzinkowych bohaterów!
Pan Jerzy poczuł, że trzęsą mu się nogi. Mózg, który już kilkakrotnie tego dnia wykonał niezwykły dla siebie wysiłek, odmówił posłuszeństwa. Trzeba było się ratować, jakieś skojarzenie, jakaś bzdura! Myśl!
-Jak to...? - zaczął nieśmiało. - Nigdy państwo nie słyszeli o słynnych... pasztecikach...
Tego było już za wiele! Taka herezja nie miała prawa przejść! Najświętsze danie, symbol dumy, niezłomnego charakteru Pomorzan sprowadzony do takiego... GÓWNA?! Pan Jerzy poczuł palący policzki wstyd. Zakręciło mu się w głowie. Miał poczucie, jakby dopuścił się najgorszej zdrady. Czy jeszcze kiedyś będzie mógł spojrzeć sobie w oczy? Wyjść na ulicę?
-Aha... - pan Otter powiedział to cicho, jak na siebie. - Cóż, syn w Internecie znalazł zdjęcia i nam pokazywał... wyglądały trochę inaczej...
Teraz nie można się już było zatrzymać i pan Jerzy doskonale o tym wiedział...
-Ach, tak... pewnie pan widział te podróbki. Ha, ha, wszystko się teraz zmienia, a ja, wie pan... jestem takim... tradycjonalistą. O! Państwo nie miejscowi, to pewnie nie wiecie, ale pierwotnie paszteciki nazywały się pierożki...
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.