- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.zenia fizyczne czy pierwsze wizyty na pokładach okrętów zacumowanych w porcie wojennym były dla Stefana i jego kolegów prawdziwie fascynujące. - Nigdy bym nie przypuszczał, że wojsko może być tak ciekawe - rozgadywał się Alosza. - Ojca często miałem za wariata, kiedy ubierał się w te swoje galowe mundury, rozprawiał przy obiedzie o musztrze, wizytach generałów i koordynowaniu wizyty cara w jego dywizjonie. Słuchałem tego z udawaną powagą, bo nie chciałem go urazić. Teraz ojca rozumiem. A wyobraźcie sobie - powiedział, zmieniając temat - wczoraj na placu przy cerkwi podeszła do mnie piękna dziewczyna i wyraźnie dała mi do zrozumienia, że w tym mundurze wyglądam bardzo dobrze. - Myślę, że raczej chciała ci powiedzieć, że ciekawszy byłbyś bez niego - wybuchnął śmiechem Stefan. - Panowie, rozumiem zatem, że mundur jest dla nas przepustką do pięknych przygód i w wolnych chwilach z pewnością nie będziemy się nudzić - podsumował nagły damski wątek żołnierskiej rozmowy. Okazji do konwersacji, i to nie tylko z pięknymi mieszkankami Kronsztadu czy Petersburga, nie było jednak za wiele. Stefan zaczął uczęszczać na dodatkowe kursy, co pozbawiło go reszty wolnego czasu, ale także bardzo szybko zostało zauważone przez wykładowców. Pierwsza przepustka stała się pretekstem do wizyty w biurach Cesarskiego Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego. Stefan chciał spędzić w Petersburgu całe dwa dni, aby nacieszyć się widokiem bogatego w liczne zabytki miasta, a przy okazji załatwić sprawy administracyjne. - Dotarliśmy na miejsce - powiedział do Aloszy - i tu się rozstaniemy. Spotkamy się u bram Teatru Maryjskiego o dziewiętnastej. Do wieczora. - Dobrze, Stefanie - odrzekł Alosza. - Ja pędzę do ciotki: zaprosiła mnie na obiad - mówiąc to, uśmiechnął się, kiedy oczami wyobraźni zobaczył pełne talerze. - Na samej marynarskiej strawie długo nie wytrzymam - zażartował. Alosza oddalił się, a Stefan skierował kroki na aleję Grivtsova 10 i po kilkunastu minutach stanął przed okazałą kamienicą. Wszedł do środka i usiadł w poczekalni. - Proszę, niech pan wejdzie - po piętnastu minutach zjawił się sekretarz i zaprosił Stefana do gabinetu. - Otrzymałem pański list i jego treść bardzo mnie zaciekawiła - rzekł po dokonaniu niezbędnych formalności towarzyskich. - Interesujemy się głównie Azją - zaczął mówić starszy profesor, który przebywał już w gabinecie - ale przede wszystkim ciekawią nas młodzi ludzie, którzy do świata geografii chcą wnieść element niezwykłoś brać udział w wyprawach. Bo, widzi pan, to, co robimy, to często nudna i żmudna praca. Mało w znaczących przełomów. Szukamy ludzi, którzy są młodzi i mają siły, aby ryzykować i poświęcać się dla pasji, jaką jest odkrywanie nieznanego. My już od dawna tylko kalkulujemy. - Na twarzy profesora zarysował się smutek. Po chwili milczenia kontynuował. - Zatem, co może pan nam powiedzieć o swoich planach? - W Akademii Marynarki zdobywam niezbędną wiedzę, aby już niedługo mó by już niedługo brać udział w wyprawach. - Lekko zawahał się, nie chcąc zdradzić swojego głównego zamiaru. - I jeśli będzie taka potrzeba, to nie tylko jako oficer, ale też jako naukowiec - przekonywał Rogoziński. - Chciałbym przystąpić do Towarzystwa, bo wiem, że przynależność do tak zacnego grona uwiarygodni moje zamierzenia podczas poszukiwania finansowego wsparcia dla moich wypraw. Poza tym uważam, że będę jego wartościowym członkiem. - Procedura przyjęcia jest prosta - odparł profesor. - Otrzyma pan do wypełnienia wniosek, który poddany będzie dyskusji na spotkaniu naszej rady, ale to właściwie ja odpowiadam za jego weryfikację i dla mnie już jest pan właściwym kandydatem. Nasze gremium zbiera się pod koniec miesiąca i myślę, że nie będzie miało problemu z oceną pańskiego wniosku - zawyrokował starszy z urzędników. Stefan prawie podskoczył na fotelu. - Bardzo, bardzo się cieszę - odparł - i z pewnością nie zawiodę panów oczekiwań. - W to nie wątpię, młody człowieku - rzekł mężczyzna. - Zanim nas opuścisz, podaruję ci nasz raport roczny, w którym znajdziesz ostatnie osiągnięcia członków Towarzystwa. Właściwie nie ma w nim Afryki, ale z pewnością dużo rzeczy cię zaciekawi, choćby nasze badania na Syberii. Rogoziński pożegnał się po wojskowemu i gdy tylko przeszedł bramę wejściową budynku, wykrzyknął z radości. - Udało się, udało się! - Myśli pędziły mu przez głowę. - Ostatnie miesiące nauki i w drogę. Mając już członkostwo Towarzystwa, z pewnością otrzymam od kapitana zgodę na obserwacje geograficzne i działania badawcze - konstatował. - Najdalej za trzy tygodnie sprawa się wyjaśni, ale dziś przy kolacji wypijemy za ten sukces - powiedział do siebie i ruszył zadowolony w kierunku Ermitażu. Miał niewiele czasu na
ebook
Wydawnictwo Szara Godzina |
Data wydania 2019 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Szara Godzina |
Rok publikacji: | 2019 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.