- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.o się do niej przyjaźnie, więc pomachała im, nawet nie próbując podejść bliżej, bo ścisk był okropny. Na dłużej zatrzymała się dopiero przy stoisku, na którym błyszczały w słońcu repliki biżuterii sprzed wieków, srebrne krzyżyki, wisiory o różnych kształtach, bransolety, pierścionki i zapinki. Ich ceny mogły przyprawić o zawrót głowy. Niektóre z niepowtarzalnych egzemplarzy w ogóle nie były na sprzedaż. Przez chwilę oglądała je zachwycona, a potem odwróciła się, by odejść, ale ktoś złapał ją za rękę. Przed Ewą stał wysoki, sporo od niej starszy mężczyzna, spod którego ręki wyszły leżące na stoliku cacka. Jakub Mrok, archeolog i złotnik, znawca błyskotek wszystkich czasów. -- Chciałaś uciec? -- uśmiechnął się do niej z sympatią. -- Nie zauważasz starych znajomych. -- Byłeś zajęty -- usprawiedliwiła się. -- Nie chciałam przeszkadzać. -- Nie bredź, dziewczyno. Robert, zastąp mnie -- zawołał do jednego z pomocników i pociągnął Ewę za sobą, z dala od ciekawskich otaczających stół z biżuterią. W ciągu kilku lat niewiele się zmienił. Głowę jak dawniej golił na zero, ale jego policzki pokrywał jednodniowy szary zarost. Posiwiał, pomyślała Ewa i z przyzwyczajenia poszukała dłonią niesfornego kosmyka włosów, który chciała założyć za ucho. Za późno zdała sobie sprawę, że już go nie znajdzie, i na próżno starała się ukryć zakłopotanie. Mężczyzna zdawał się go nie dostrzegać, wyraźnie ucieszony jej widokiem. -- Ewa, tyle lat -- mówił z entuzjazmem. -- Kiedy przyjechałaś? -- Właściwie przed chwilą -- wybąkała nieco zdziwiona tym wybuchem emocji. -- Na długo? Gdzie się zatrzymałaś? -- Zaraz za parkingiem. Taki duży kremowy budynek. -- W karczmie? Szczęściaro, tam nigdy nie ma miejsc. -- Rezerwowałam z dużym wyprzedzeniem -- wyjaśniła, jakby miało to jakieś znaczenie. Nie wiedziała, o czym miałaby rozmawiać z mężczyzną, którego poznała w Biskupinie jako studentka. Przez kilka dni widywali się regularnie, co podczas festynu nie było trudne. Ewę fascynowały owoce jego pracy, małe dzieła sztuki, którym nadawał wymyślne kształty. Jego dziadek i ojciec przez całe życie właśnie tak zarabiali na życie. Jakub nauczył się tego od nich. Potrafił wyczarować z kruszcu chyba wszystko. Pewnego dnia podarował jej srebrny wisior wykonany według średniowiecznych wzorów. Piękny. Później każde pojechało w swoją stronę. Więcej się nie widzieli. Ewa nosiła wisiorek przez jakiś czas, nim Piotr, jej ówczesny narzeczony, nie zapytał, skąd go ma. Odpowiedź wyraźnie mu się nie spodobała, więc dla świętego spokoju, choć nie bez żalu, zdjęła srebrny drobiazg i schowała w szkatułce ze swoją mizerną biżuterią, gdzie tkwił do dzisiaj. -- Ciągle w branży? -- zapytała, myśląc o tamtych rozmowach, jego precyzyjnych dłoniach i zazdrości Piotra, który od paru lat gdzie indziej już szukał swojej recepty na życie. -- Sama widzisz -- odparł Jakub. W jego piwnych oczach pojawił się ciepły błysk. -- Jak mógłbym robić coś innego? Przyjechałaś sama? -- zmienił nagle temat. -- Spotkajmy się wieczorem. Moglibyśmy spokojnie porozmawiać. Tu nie ma warunków. Miał rację. Ewa rozejrzała się i ze zdumieniem stwierdziła, że na alejkach parkowych panuje jeszcze większy tłok niż przed półgodziną. Biskupin przeżywał istne oblężenie. -- Dobrze -- zgodziła się po chwili wahania. W zasadzie nic nie stało na przeszkodzie. Jeszcze godzinę temu ubolewała z powodu braku towarzystwa, dlaczego nie miałaby zapewnić go sobie przynajmniej na kilka godzin. Krzysztof nie dzwonił. Czy było coś dziwnego w tym, że nie chciała być sama? Wszystkim, którzy odwiedzali jego warsztat, wydawało się, że przekraczają próg pracowni alchemika, a może maga, który z taką samą biegłością używa czarów co przecinaka czy młotka cyzelerskiego. To miejsce było całym jego światem. Jego królestwem. Przestrzenią, w której myśl krążyła swobodnie wokół bryłek kruszcu, szukając dla nich najodpowiedniejszej formy. Dusił się w małych pomieszczeniach. Tutaj jego palce nabierały śmiałości, a prace rozmachu. Wspinając się po spiralnych drewnianych schodach wiodących do tego wnętrza, czuł chęć do pracy i miłość do połyskliwego surowca, który zmieniał w czyste piękno. Warsztat znajdował się na poddaszu domu, który należał do jego rodziny od pokoleń. Przez wielkie okno w dachu nieposkromioną falą wdzierał się do środka ocean światła. Kiedy pracował, padało wprost na jego dłonie i stół, przy którym siedział. Stary, drewniany mebel, przy którym siadywali wcześniej jego dziadek i ojciec. Blat stołu dawno stracił pierwotną gładkość. Wiszący z przodu w półkolistym wycięciu skórzany fartuch, w którym podczas obróbki gromadziły się drobiny kruszcu, został niedawno
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | Zysk I S-Ka |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 30.06.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.