- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.co krew za Rzeczpospolitą przelewał. Nie ma dziś granic pańska fanaberia. Lada szaraczek chowa się w murowanym sklepie w kapciach i w czerwonym atłasie, jak pułkownik. Pachołek skręci kark na schodach do zamtuza, a zaraz z niego na pogrzebie defensor patriae1, rotmistrz albo pułkownik. Lada hołota z wiejskiej baby na łeb spadnie, a zaraz ma pogrzeb jak hetman - z castrum doloris2 i kruszeniem kopii nad trumną. Ten tutaj w zwadzie zwykłej zginął, a pochowają go pewnie jak bohatera, w trumnie obitej czerwoną materią, jakby krew przelał za ojczyznę. - Bolestraszyccy możni panowie. Stać ich nie tylko na aksamit. - Tacy to byli słudzy Bolestraszyckich jak ze mnie minister luterski! Tych drapichrustów trzeba było kijami obadać, a tego czarniawego nahajem na ziemię sprowadzić. - Niby dlaczego? - Konfabulowali, aż zęby bolały. Primo, jak oni wieźli nieboszczyka, syna Jana, do ojców franciszkanów, kiedy cały ród Bolestraszyckich od lat pozostaje przy luterskiej wierze? - Może starego rzymski krzyż oświecił? I rewokował? - Jak miał rewokować, skoro ojciec i bracia to wszystko zajadli wrogowie jezuitów i Ojca Świętego? Wszak pomnę jeszcze, że pan Samuel z Bolestraszyckiej linii przełożył na polski i wydał drukiem w Dobromilu, u pana Herburta, paskwilus na naszą wiarę katolicką. Nowości papieżnickie przeciwstawione pierwotnemu chrześcijaństwu - tak się tłumaczy tytuł dzieła Piotra de Moulins, któremu księża dominikanie z Przemyśla przeciwstawili sądy grodzkie z takim skutkiem, że pan Bolestraszycki musiał odpokutować pół roku w wieży i zapłacić dwieście grzywien kary. Spalili nawet na przemyskim - Kogo?! - prychnął Dydyński. - Chyba nie Bolestraszyckiego, bo wtedy szlachta by księżulkom skrzydła dorobiła obuszkiem, a męczeńską koronę ukręciła z batożków. - Toć mówię, że jeno księgę spalili. To primo. A - Nie chcę ani secundo, ani tertio. Ucisz się, waść - rzekł Dydyński zmęczonym głosem, bo pan Świrski oblatany był nie tylko w pijaństwie i genealogii, ale także, a może nade wszystko, słynął jako niezwykły wprost gaduła. Jednak tym razem pan Herakliusz nie dał się tak łatwo zbić z pantałyku. - Secundo, że u pana Jana nie ma żadnego syna na przychówku. Wszyscy wiedzą, że z małżonki jego ichmości Anny Pstrokońskiej przyszły na świat tylko trzy córki: Elżbieta, Zofia i Felicjana. Chyba że rzekomy Janusz jest z nieprawego związku. Ale po cóż wtedy ciało do Polski sprowadzać? Dość bękarta w polu pogrzebać. Jak powiadają: Tu leży NN, więc nad jego grobem westchnij tyłem, zapłacz przodem. A w ogóle to nie wiem, czy wam mówiłem, że Bolestraszyckich z Bolestraszyc to wszystkich pięciu jest. Jan, Samuel, Krzysztof, Erazm i Piotr. O żonie Jana już mówiliśmy, tenże zaś Krzysztof żonaty jest z Joanną, z domu Wilam, Piotr zaś z Anną Krasicką, któ - Dość! - uciął krótko Dydyński. - To nie nasza sprawa. - Bo wy, waszmościowie, nie wiecie, że był jeszcze niejaki Bolestraszycki, to jest Marcin, chłopski syn spod Miechowa. Ten miał za żonę zwykłą chłopównę z Szydłowa, handlował winem i przekupywał bławatami. Pisał się zaś z Bolestraszyc, co jest falsum3, bo ojciec jego był zwykłym chamem, a zwali go Grodkiem. Tego pewnego razu we Lwowie spotkał pan Krzysztof Bolestraszycki i razem z czeladzią zaszedł do niego w odwiedziny - niby do krewniaka. Tam w domu jego wszystko wino wypił, za kilkaset złotych, i nie zapłacił, mówiąc: Żeś ty Bolestraszycki, tedy nie godzi się od krewnego za to częstowanie płacić, u szlachty tak nie bywa. A potem na ostatku kazał kijem po łbie mu dać i srogo przykazał, by się Bolestraszyckim nie zwał, bo z braćmi wróci i nie kij będzie w robocie, ale powróz konopny! - I mnie się nie podobali ci podróżni - dorzucił Nieborski, sprowadzając pana Herakliusza na właściwą drogę. - Niby czeladź, a nie byli w jednej barwie, jak hajducy, sabaci czy kozacy po dworach. - Kupa swawolna, panie bracie, a nie pocztowi. - Kiedy się wóz na kamieniach trząsł - uzupełnił Nieborski - to w środku coś grzechotało. Musi złota ma na sobie dużo pan nieboszczyk. - Może oni sami Bolestraszyckiego zabili? - Dość! - Dydyński wsparł się na szabli. - To nie moja sprawa! Nie jedziemy na przechadzkę do zamtuza, mości panowie, że w każdej chwili możemy zawrócić, jak nam towarzystwo nie odpowiada. Mój ojciec dobywa ostatniego ducha. Musimy stanąć w Dydni jak najszybciej, aby i na mnie nie czekała tam kolejna trumna obita aksamitem. Uszanujcie moją wolę i nieszczęście. Poza tym, do kroćset, nie będę prowadził o tym dyskursu, bo ja tu pan, a wy słudzy. Jedziemy do Dydni i koniec! Pocztowi pokiwali głowami, a Dydyński ruszył rysią. Nie chciał mówić o tym przy kompanach, ale powinni jechać, jakby się paliło, aby stanąć w wiosce szybciej niż drapieżny brat Przec
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Fabryka Słów |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 23.12.2010 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.