- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Samotne święta Oskara Czytaj inne książki Holly Webb: Biedna, mała Luna Czaruś, mały uciekinier Figa tęskni za domem Gdzie jest Rudek? Gwiazdko, gdzie jesteś? Kora jest samotna Kto pokocha Psotkę? Ktoś ukradł Prążka! Mały Rubi w tarapatach Mgiełka, porzucona kotka Na ratunek Rufiemu! Samotne święta Oskara Smyk, uprowadzony szczeniak Wąsik, niechciany kotek W poszukiwaniu domu Wróć, Alfiku! Zagubiona w śniegu Samotne święta Oskara Holly Webb Ilustracja: Katherine Kirkland Przekład: Jacek Drewnowski Dla Toma Tytuł oryginału: Oscarss Lonely Christmas Przekład: Jacek Drewnowski Redaktor prowadząca: Sylwia Burdek Korekta: Teresa Lachowska Typografia: Stefan Łaskawiec Skład i łamanie: Barnard Ptaszyński Copyright (C) for the Polish edition by Wydawnictwo Zielona Sowa, Warszawa 2012 Wszystkie prawa zastrzeżone. Text copyright (C) Holly Webb, 2010 Illustrations copyright (C) Katherine Kirkland, 2010 Ilustracja na okładce: (C) Sophy Williams, 2010 ISBN 978-83-7612-716-3 Wydawnictwo Zielona Sowa Sp. z 00-807 Warszawa, Al. Jerozolimskie 96 tel. 22-576-25-50, fax 22-576-25-51 Rozdział pierwszy Hania zdjęła rękawiczki i wsunęła je do kieszeni. Zimny wiatr szczypał jej policzki i z nadzieją podniosła wzrok ku niebu. Może niedługo spadnie śnieg? Był dopiero listopad, ale zrobiło się już tak zimno! Sięgnęła do pojemnika z karmą dla ptaków, wyciągnęła sporą garść i rozsypała ją w karmniku. Potem uśmiechnęła się do siebie. Była pewna, że słyszy wróble i sikorki furkoczące w pnącym jaśminie, rosnącym przy płocie. Trzepotały gorączkowo skrzydłami, czekając, aż dziewczynka odejdzie, by mogły wreszcie najeść się pysznych larw, które były ich ulubioną częścią mieszanki. Zamknęła pojemnik i znowu włożyła rękawiczki - był taki ziąb, że już zaczęły boleć ją palce. Potem wróciła po cichutku na ogrodową ławkę i skuliła się w rogu. Jeśli będzie siedzieć bardzo, bardzo cicho i bez ruchu, ptaki mogą przylecieć pomimo jej obecności. Rozsądniej byłoby wejść do domu i prowadzić obserwację przez okno z pokoju, Hania uwielbiała jednak patrzeć na ptaki z bliska. Były takie zabawne, zwłaszcza gdy się kłóciły i wypychały nawzajem z karmników. Rodzina Hani miała aż pięć karmników i ich ogródek cieszył się dużym powodzeniem wśród miejscowego ptactwa. Dziewczynka, opatulona wielkim szalem, patrzyła z uśmiechem, jak rudzik panoszy się w karmniku, przeganiając inne ptaszki, które z furkotem odfrunęły w krzaki. Nie będzie mogła zostać tu zbyt długo. Ledwie czuła palce. Skuliła się i pogrążyła w swoim ulubionym marzeniu - że obok niej leży pies, który ją ogrzewa. Niemal każdy pies byłby odpowiedni, prawdę mówiąc. Bardzo by chciała mieć dużego psa, którego mogłaby przytulać, ale nawet mały piesek wzbudziłby jej zachwyt. Oczywiście, ponieważ było to tylko marzenie, mogła wybrać swojego ulubieńca. W wyobraźni Hania siedziała, trzymając w objęciach wielkiego, białego, nakrapianego dalmatyńczyka. Ta kiego jak Pongo z jej ulubionego filmu 101 dalmatyńczyków. Hania wiele razy oglądała obie wersje filmu, a dalmatyńczyki były jej wymarzonymi psami. Jej rodzice od dawna myśleli o psie - a przynajmniej mówili ,,pomyślimy o tym" za każdym razem, gdy Hania ich o to pytała. Tata nawet skłaniał się do tego pomysłu - uwielbiał chodzić na długie spacery i pokazywał jej zdjęcia psa, którego miał w dzieciństwie. Ale mama trochę niepokoiła się o Olka, jej młodszego braciszka. Sądziła, że pies i małe dziecko to nie najlepsze połączenie. Olek jednak miał wkrótce skończyć trzy lata i Hania znowu zaczęła szukać informacji o psach. Nie sądziła, by czworonóg mógł stanowić dla braciszka jakikolwiek problem - malec kochał zwierzęta nie mniej niż ona sama, a kiedy tylko zobaczył psa, od razu chciał go przytulać. Wydawało się bardziej prawdopodobne, że to pies będzie potrzebował ochrony przed Olkiem, a nie na odwrót. Gdy rozmyślała o swoim młodszym bracie, usłyszała trzaśnięcie kuchennych drzwi. To właśnie Olek wypadł do ogródka, wołając ją po imieniu. Westchnęła ze złością, bo spłoszył wszystkie ptaki. A tak się cieszyła chwilą spokoju bez jego towarzystwa. Gdy jednak wyszedł na chwiejnych nogach zza rogu domu, nie mogła powstrzymać uśmiechu. Miał na sobie gruby, czerwony zimowy kombinezon, tak sztywny i pikowany, że ledwie mógł się ruszać. Wyglądał tak, jakby ktoś nadmuchał go niczym balon. - Haniu! Haniu! - podszedł i złapał ją za rękę. - Mama cię woła! Teraz z domu wyszła także mama opatulona w duży szalik. - Musiałaś zmarznąć, skoro siedzisz tu tyle czasu. Przyleciały jakieś ciekawe ptaki? Dziewczynka pokręciła głową. - Tylko te co zwykle. Właśnie miałam wracać, robi się ciemno. Spis treści Rozdział pierwszy Rozdział drugi Rozdział trzeci Rozdział czwarty Rozdział piąty Rozdział szósty Rozdział siódmy Rozdział ósmy
ebook
Wydawnictwo Zielona Sowa |
Data wydania 2012 |
z serii Zaopiekuj się mną |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura dziecięca |
Wydawnictwo: | Zielona Sowa |
Rok publikacji: | 2012 |
Ilość stron: | 128 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.