- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.zawołała zdumiona. - Co wy tutaj robicie? Ojciec was szuka od wczoraj. - Zofka, Zofka! - szeptali gorączkowo i naraz obaj chwycili ją za ręce i przed domem odtańczyli radosny, szalony taniec. - Nie wracamy do ojca! - oświadczył zadyszany Jacek, młodszy. - Nie będzie nami poniewierał - powiedział Dobek. - Nikt nam już nie będzie rozkazywał! - Jesteśmy bogaci! Zatrzymała się zdziwiona. - Co wy pleciecie? Nie chcecie wracać do domu? To dokąd teraz pójdziecie? - Nie słyszałaś? - zapytał Dobek z dumą. - Jesteśmy bogaci. Znaleźliśmy skarb. Słyszysz, Zofka? Skarb! Prawdziwy skarb! I dla potwierdzenia tych słów, kiedy jeden, trzymając ją za ręce, ciągle jeszcze tańczył z radości, drugi zawiesił na jej szyi cieniutki łańcuszek, na którym błysnął duży piękny kamień. - Skarb? - pytała z niedowierzaniem. - Gdzie? Gdzie znaleźliście? I jak? Jakim sposobem? - W jaskini, och, jakiej głębokiej! - szeptał Jacek. - Prawdę powiadał stary Czajka. Strasznie było i omal nie zginęliśmy. Ale znaleźliśmy. Znaleźliśmy! Kolorowe kamienie, monety, łańcuchy, pierścienie, drogocenne przedmioty. Dobek wyjął zza pazuchy czapkę i w świetle księżyca Zofka przekonała się, że nie kłamią ani trochę. Zadziwiona dotknęła palcami kosztowności, delikatnie, jakby obawiała się, że to tylko sen. - Idziemy precz z Doliny - oznajmił Dobek. - Idziemy w świat. Ale jeszcze nie teraz, bo tylko część zabraliśmy. Za to dobrze oznaczyliśmy miejsce. Przyszliśmy się pożegnać. Kiedy się urządzimy gdzie indziej, przyślemy po ciebie. Słyszysz, Zofka? Nikogo nie będziesz musiała o nic prosić. My zostaniemy wielkimi panami, a ty wielką panią. - Ale matka! Ojciec! - Matuli wynajmiemy parobka, żeby nie musiała się tak męczyć. A ojcu dwóch albo trzech. Słuchaj, rzuć tego starego i chodź z nami. Pójdziemy stąd daleko. - Nie mogę. Zofka oprzytomniała już nieco z zaskoczenia i wielkiego podziwu dla ich odwagi i sprawności. Znaleźli skarb. Wszyscy go szukali, wszyscy za nim węszyli, a oni znaleźli. Och, poszłaby choćby i na koniec świata! Ale przecież Jak zostawić córkę! A jeśli będzie chciała ją zabrać od ojca, wszystko się wyda i nie puści jej. No i Jest jeszcze - Czekajcie - powiedziała gorączkowo. - Dajcie się zastanowić. Jeszcze raz dotknęła kosztowności. Nie zniknęły. Były prawdziwe. - Nie do wiary - szeptała. - Po prostu nie do wiary, że się wam udało. Gdzie to znaleźliście? - Koł - zaczął Jacek, ale Dobek przerwał mu szybko, dając kuksańca w bok. - Nie mów! - uprzedził. - Lepiej nie mów. Nie można mówić. Po co ci zresztą to wiedzieć, Zofka? Starczy i dla nas, i dla ciebie z Odiną. Przyniesiemy ci wszystko, co zechcesz i ile tylko zechcesz. Jest tego cała beczka. Różności. Teraz pójdziemy do jaskini, żeby przynieść worek albo dwa. O świcie będziemy na ciebie czekać koło wielkiego dębu przy drodze na Przymiłowice. Nie spóźnij się, lepiej żeby nas ojciec nie znalazł. Zofka ledwo się położyła, gdy znowu zastukano w okiennicę i podobnie jak poprzednio, cicho i ostrożnie wymknęła się z domu. Tym razem czekał na nią Ostasz i bez słowa zabrał ją do pobliskiej stodoły, gdzie już spotykali się wcześniej. Od razu zobaczył łańcuszek na jej szyi. - Skąd to masz? - Od braci. Zdziwił się. - Od jakich braci? - Od moich braci, Dobka i Jacka. - Ale skąd wzięli? - Przynieśli mi i powiedzieli, że znaleźli skarb Maramy. Zaskoczyła go, ale powstrzymał się przed okazaniem zdziwienia i udał, że go to nie obchodzi. - Skarb Maramy? On nie istnieje. - Ależ istnieje! - przekonywała. - Chłopcy przynieśli całą czapkę drogocennych rzeczy. Mówili, że odkryli jaskinię, a w niej beczkę kosztowności. To nie może być nic innego jak skarb Maramy. - Gdzie to jest? - wypytywał ją, ale dopiero po chwili, kiedy leżeli na sianie, a on całował jej piersi. - Gdzie znaleźli ten skarb? Zofka tego nie wiedziała, nie wiedziała nawet, w której stronie szukali. Kiedy to wyjaśniła Ostaszowi, nie był zadowolony. - Pachnie oszustwem - zamruczał zły. - Obrabowali kogoś, może nawet zabili. A dla zatarcia śladów powiedzieli, że odnaleźli skarb. Pewnie schowali się teraz gdzieś, bo boją się wyjść. - Nie schowali się, ale chcą odejść z Doliny i iść w świat. Od słowa do słowa powiedziała mu wszystko, czego się dowiedziała i to, że nad ranem będą na nią czekali koło wielkiego dębu przy drodze. - Ale nie pójdę z nimi - zapewniła szybko. - Pewnie, że nie pójdę. Przecież nie mogłabym ciebie zostawić... Nie ujawnił, co zamierza zrobić, ale kochali się pospiesznie i krótko, a Ostasz zaraz się pożegnał. I nie powiedział, kiedy znowu przyjedzie. Zofka, nieco rozdrażniona, wróciła do domu, gdzie stary Osica, jak dawniej, niczego nie zauważył i niczemu się nie dziwił. - Zamknij drzwi - zamr
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść historyczna |
Wydawnictwo: | SAGA Egmont |
Rok publikacji: | 2019 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.