- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.nie może się domyślić. Burmistrz Kleiner zamartwiał się stanem zdrowia córki i choć początkowo mamrotał niezadowolony, gdy w sieni jego domu tłoczyli się ludzie rozmaitych profesji, potem do tego przywykł. - Nie wiem tylko, jak długo będzie to trwało - zauważył. - Cisną się tu, spodziewając się nagrody. Wcale im nie zależy na zdrowiu Matyldy. Tego ranka znowu było ich kilku. Zachowywali się hałaśliwie, ale tylko do chwili, gdy pojawiła się niania i kazała im być cicho. Prowadziła właśnie do komnaty wychowanki pierwszego medyka, gdy natknęli się na burmistrza. On sam już nie wychodził witać lekarzy, bo nie licowałoby z jego godnością rozmawiać z ludźmi podłego stanu. Profesorowie już prawie nie przychodzili, zjawiali się przyjezdni, ciekawscy albo chciwi nagród. - On też jest medykiem? - zapytał, marszcząc brwi z niezadowolenia. - Taki młody? Zanim Mateusz zdążył odpowiedzieć, wyręczyła go niania. - Jest młody, bo to dopiero student medycyny - wyja?śniła. - Ale wystarczająco wykształcony, żeby naszej biedaczce poczytać Ewangelię, jak nakazał ksiądz Andrzej. Po co wyrzucać pieniądze na dostojnych doktorów, kiedy chodzi tylko o czytanie. Taki młodzian jest przecież tańszy. Czytanie było powszechnie uważane za pomocne we wszelkich chorobach, więc Kleiner się nie sprzeciwił. - Niech czyta - zgodził się. Zanim go jednak minął, zatrzymał się i przyjrzał wchodzącemu po schodach. - Chyba cię gdzieś już widziałem - powiedział. - Jak się nazywasz, chłopcze? - Wołają mnie Mateusz - przyznał się zapytany, choć niania dała mu znak, żeby wymyślił coś innego. - Ale nie sądzę, byście mnie znali, panie. Nie jestem nikim ważnym. Burmistrz odszedł, a niania szepnęła do chłopca: - Odważny jesteś, ale że chyba nie najmądrzejszy, skoro od razu zdradziłeś swoje imię. Mateusz uśmiechnął się niepewnie. Serce mu biło przed spotkaniem z Matyldą. - Należy kłamać jak najmniej - odszepnął. Niania roześmiała się z uznaniem. - Słusznie, mój chłopcze. Masz rację. * * * - Mateuszu - szeptała Matylda. - Dlaczego pozwoliłeś mi myśleć, że nie kochasz mnie wcale i nigdy już nie wrócisz? Czy wiesz, że omal nie umarłam z miłości i tęsknoty? * * * Burmistrz Kleiner nie od razu uwierzył opiekunce swojej córki. Osobiście pobiegł do jej komnaty. - Czy to prawda, że czujesz się lepiej? - Tak - potwierdziła. - Znacznie lepiej. Kleiner obejrzał uważnie jej twarz i nie uszło jego uwagi, że policzki córki nie są już takie blade. - Bogu niech będą dzięki! Czy ty wiesz dziecko, jak bardzo niepokoiłem się twoim stanem? - Wiem, ojcze - przyznała Matylda cichym głosem. - Tak mi wstyd, że przyczyniłam wam tylu zmartwień. Ale zapewniam, że czuję się już prawie dobrze. Może za kilka Może mogłabym pójść do kościoł Burmistrz śmiał się z radości. - Zwycięstwo! - wołał. - Zwycięstwo! Pobiegł szukać niani, a kiedy ją znalazł, pytał niecierpliwie: - Który to? Który medyk to sprawił? Niania wzruszyła ramionami. - Na pewno nie wiem. - Nie wiesz? - rozzłościł się. - Tygodniami szukamy lekarstwa dla mojej córki, a gdy się znajduje, ty nawet nie wiesz, który lekarz jej pomógł? - Chyba ten młody, co czytał Ewangelię - udawała, że się zastanawia. - Chyba? Jak można nie wiedzieć takich rzeczy! Gdzie on jest? - Poszedł sobie. - Na rany Chrystusa! Niewiasto, czyś ty do końca zgłupiała? Nie zauważyłaś poprawy zdrowia mojej Matyldy? Przecież trzeba go było zatrzymać, choćby i siłą. - Chłopak poszedł, ale jutro czy pojutrze wróci - potwierdziła spokojnie. - Dopilnujcie tego! - nakazał. - Dopilnujcie, żeby pamiętał! Młodzi dziś tak łatwo o wszystkim zapominają. Następnego dnia młody medyk pojawił się znowu, a po jego wizycie stan zdrowia Matyldy jeszcze się poprawił. - On ma lekarstwo! - cieszył się Kleiner. - Najwyraźniej znalazł właściwe! To Ewangelia! Gotów był zatrzymać lekarza w domu, żeby mieć go na każde wezwanie, ale młody człowiek się wymówił. - Mam jeszcze innych pacjentów - oświadczył burmistrzowi. - Zostaw ich! Zapłacę więcej niż oni wszyscy razem! Według niani ojciec chorej powinien całkowicie zaufać jego sztuce. - Mówi, że Matyldzie dobrze zrobiłoby wyjście z domu. Na powietrze. Że powinna zobaczyć trawę i kwiaty. - Na powietrze? Ależ naturalnie, może wyjść, gdzie zechce! - Może zaprowadzę ją do domu przy ulicy Świętojańskiej? - podsunęła niania. - Będzie sobie siedziała na tarasie w ogrodzie, na sł Kleiner był gotów zgodzić się na wszystko. - A co z innymi medykami? - niania chciała pozbyć się intruzów. - Nadal się tutaj plączą... - Już ich nie potrzebujemy - postanowił Kleiner. - Każ im odejść i więcej nie przychodzić. Tylko tego naszego pilnuj, kobieto, bo w żadnym wypadku nie możemy go stracić. -
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść historyczna, saga rodzinna |
Wydawnictwo: | SAGA Egmont |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.