- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.się w posiadaniu publicznym, czy znajdują się w zwyczajnym lub nadzwyczajnym posiadaniu Korony, czy wreszcie znajdują się w dotacjach inistytucji publicznych, utrzymujemy bowiem i czujemy się w prawie utrzymywać, że taki jest duch i taka myśl owego słynnego i tak szlachetnego dekretu wydanego " Czekajcie - rzekł Godeschal do trzech dependentów - to szelmowskie zdanie zajęło mi cały koniec stronicy. No więc - podjął wilżąc językiem papier, aby obrócić grubą kartę stemplowego papieru - jeśli chcecie mu wypłatać kawał, trzeba powiedzieć, że pryncypał przyjmuje klientów tylko między drugą a trzecią rano; zobaczymy, czy przyjdzie, ten stary opryszek! - I Godeschal rozpoczął zaczęte zdanie: - ,,...wydanego " Macie już? - spytał. -- Tak! - krzyknęli trzej kopiści. Wszystko szło równocześnie, podanie, gawęda i spisek. -- ,,Wydanego w ..." He, Boucard, jaka jest data dekretu? Trzeba kłaść kropki nad i, kroćset bomb! Z tego robią się stronice. -- ,,Kroćset bomb!" -- powtórzył jeden z kopistów, zanim szef kancelarii Boucard odpowiedział. -- Jak to, napisałeś ,,kroćset bomb?" -- wykrzyknął Godeschal patrząc na jednego z nowicjuszów z miną surową i jowialną zarazem. -- Ależ tak -- rzekł czwarty dependent, Desroches, nachylając się nad kopią sąsiada -- napisał: ,,Trzeba kłaść kropki nad i" i ,,Kroćset bąb" przez ą. Wszyscy dependenci parsknęli śmiechem. -- Jak to, panie Huré, pan bierzesz ,,kroćset bomb" za termin prawny i powiadasz pan, że jesteś z Mortagne! -- wykrzyknął Simonnin. -- Wymaż pan to dobrze -- rzekł pierwszy dependent. -- Gdyby sędzia mający taksować akty zobaczył coś podobnego, powiedziałby, że sobie kpimy ze świętego Gryzmoła. Ściągnąłby pan przykrości na pryncypała. No, niech pan już nie robi takich głupstw, panie Huré. Normandczyk nie powinien pisać podania bez głowy. Toż to jest ,,Prezentuj broń" palestry! -- ,,Wydanego " -- spytał Godeschal. -- Powiedzże mi, kiedy, Boucard? -- Czerwiec 1814 - odparł pierwszy dependent nie przerywając pracy. Pukanie do drzwi przerwało frazes tego wielomównego podania. Pięciu dependentów z ostrymi zębami, z żywymi i drwiącymi oczyma, z kędzierzawymi głowami, zadarło nosy ku drzwiom, krzyknąwszy głosem ministrantów: ,,Proszę". Boucard nie oderwał głowy zanurzonej w kupie aktów i dalej sporządzał rachunek. Kancelaria był to wielki pokój, ozdobiony klasycznym piecem, który stroi wszystkie jaskinie palestry. Rury przechodziły skośnie przez pokój i biegły do ślepego kominka, na którego okapie spoczywały kawałki chleba, sera, kotlety wieprzowe, szklanki, kieliszki, butelki oraz filiżanka czekolady naczelnego dependenta. Woń tych prowiantów zlewała się tak skutecznie z zaduchem pieca rozgrzanego bez miary, z zapachem właściwym biurom i starym papierom, że nie poczułoby się tu ani fetoru lisa. Podłoga była już pełna błota i śniegu naniesionego przez dependentów. Koło okna znajdowało się biurko ,,naczelnego", do którego to biurka przytykał stoliczek przeznaczony dla drugiego dependenta. Drugi stawał w tej chwili w sądzie. Mogła być ósma lub dziewiąta rano. Kancelaria miała za całą ozdobę owe wielkie żółte afisze, oznajmiające zajęcia nieruchomości, sprzedaże, licytacje, przysądzenie tymczasowe lub ostateczne, chwała kancelarii! Za pierwszym dependentem znajdowała się olbrzymia półka na akty, strojąca całą wysokość ściany; każda przegroda była wypchana plikami, od których zwisała niezliczona ilość etykiet i czerwonych nitek, dających właściwą fizjonomię aktom sądowym. Niższe półki pełne były tek, pożółkłych od użycia, oklejonych niebieskim papierem; widniały na nich nazwiska ,,grubych" klientów, których soczyste sprawy pichciło się w tej chwili. Brudne szyby w oknach przepuszczały ledwie trochę światła. Zresztą w lutym istnieje w Paryżu bardzo mało kancelaryj, gdzieby można było pisać bez lampy przed dziesiątą. Lokale te znajdują się w stanie dość zrozumiałego zaniedbania: wszyscy tam przechodzą, nikt nie zostaje, żaden osobisty interes nie wiąże się z tym, co jest niejako niczyje; ani adwokatowi, ani stronom, ani dependentom nie zależy na wykwincie miejsca, które dla jednych jest klasą, dla drugich przejściem, dla pryncypała zaś warsztatem. Niechlujne urządzenie przechodzi z adwokata na adwokata z taką dokładnością, że niektóre kancelarie posiadają jeszcze skrzynki na papiery, worki pochodzące od prokuratorów Chlet, skrócenie słowa Châtelet, która to jurysdykcja przedstawiała w dawnym porządku rzeczy dzisiejszy trybunał pierwszej instancji. Ta kancelaria, ciemna, tłusta od kurzu, miała tedy, jak wszystkie inne, coś odpychającego dla klientów, coś, co z niej czyniło jedną z najwstrętniejszych potworności Paryża. Zaiste, gdyby nie istniały wilgotne zakrystie, gdzie modlitwy waży się i s
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, opowiadania, minibooki |
Wydawnictwo: | SAGA Egmont |
Rok publikacji: | 2019 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.