- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.rzędu Celnego, który monitoruje podejrzane wjazdy i wyjazdy z kraju. Mimo sprzętu do prześwietlania, systemów kamer monitorujących i psów do tropienia narkotyków, przemytnicy zdają się być o jeden rok do przodu. Bragi nie rozumiał, dlaczego ludzie są przeciwni, by policja miała specjalne uprawnienia śledcze, dla niego było to oczywiste. Oni na cle kojarzyli takich, o których powszechnie było wiadomo, że zajmują się podejrzanymi interesami, ale ani im, ani policji nie udawało się ich przyskrzynić. Cały ten narkobiznes najwyraźniej przystosowywał się do wciąż zmieniających się warunków. Bragi miał na przykład wrażenie, że drobnych szmuglerów traktowano wyłącznie jako kozły ofiarne - wysyłano ich z kilkoma gramami, aby odciągali uwagę od poważnych przemytników przewożących znaczne ilości. To musieli być zwykli obywatele. Bragi podbił swoją kartę i kliknięcie zegara znacznie poprawiło mu samopoczucie. Czasomierz zabrali z sobą ze starego terminala. Był elementem stałym, reszta się zmieniła. W tej chwili na lotnisku panował spokój - do wieczora same przyloty rejsowe: Amsterdam, Londyn, Kopenhaga. Z powodu grypy, która wściekle zaatakowała kraj, dzisiejsza zmiana była mocno przerzedzona, dlatego Bragi postanowił, że nie będą robić wyrywkowych kontroli. Wydział analiz nie dostarczył im żadnych szczególnych informacji, więc wyglądało na to, że będą mieli spokojny wtorkowy wieczór. W hali odbioru bagażu było ich dwoje. Młodą zmienniczkę, której imienia za nic w świecie nie był w stanie zapamiętać, posłał do biura, by zaparzyła kawy, a sam zajął miejsce przy oknie i obserwował ludzi schodzących ze schodów. Tłum poruszał się w sposób przewidywalny i Bragi pomyślał sobie, nie po raz pierwszy, że ludzie w stadzie bardzo przypominają barany. Patrzył na ludzki strumień, nie obserwując nikogo specjalnego. Raczej czekał na kogoś, kto się wyróżni. Kogoś, kto nie będzie się poruszał do taktu z tłumem. Kogoś, kto wyda się wystraszony. Znalazłszy się na dole, strumień rozdzielił się na dwie części: dwie trzecie skierowały się do sklepu wolnocłowego, jedna trzecia udała się prosto do taśm, by czekać na bagaż. Kiedy zaczęli zdejmować walizki z taśmy, usiłował się zorientować, kto ile ma bagażu. Nikt jednak nie miał go zbyt dużo, poza rodzinami z dziećmi, ale w kryzysie nie mógł sekować ludzi za to, że wyjeżdżając za granicę, chcą skorzystać z okazji i trochę ubrać dzieciaki. Jedna z rodzin, z zaspanymi maluchami, miała osiem walizek, wszystkie ciężkie, lecz pozwolił im popłynąć z prądem. Tak naprawdę nie chciało mu się ich zatrzymywać. Dzisiejszego wieczoru nikt się nie wyróżniał. Halę przylotów wypełnili głównie zagraniczni turyści i kilku stałych gości, którzy podróżowali między krajami z powodu pracy. Wiele twarzy kojarzył. Żona prezydenta, znany skrzypek latający co tydzień do Londynu i elegancka kobieta w płaszczu, która chyba też pracuje za granicą, bo lata kilka razy w miesiącu. Zawsze się jej przyglądał - była raczej drobna, niewysoka, niemniej emanowała jakąś klasą, jak gwiazda filmowa. Za każdym razem, kiedy ją widział, zastanawiał się, czy to dlatego, że jest tak szykownie ubrana, czy może z innego powodu. Wszystko to było dość zwyczajne i nudne, lecz Bragi wciągnął głęboko powietrze i zamruczał z zadowolenia. Znajdował się we właściwym miejscu i miał zamiar pozostać tu tak długo, jak tylko będzie mógł. Nieważne, co tam gadają o emeryturze, on nie ruszy się stąd ani na krok. 5 Sonja opuściła pokład samolotu w Keflavíku i znów serce zaczęło jej mocno bić. Po odprężającym locie miała wrażenie, że pęknie jej klatka piersiowa. Często zastanawiała się nad tym, gdzie czekałaby na nią policja, gdyby o niej wiedzieli. Czy byłoby to zaraz w rękawie, czy raczej na cle? Bo to właściwie dopiero tam człowiek przekracza granicę. Nie miała pojęcia, dlaczego zawsze po wylądowaniu o tym myśli - przecież nikt nie wie o jej zajęciu, nikomu nie mówi, kiedy wraca z towarem, i zawsze pracuje sama. Zupełnie. To był jedyny warunek, jaki postawiła, gdy wpadła w pułapkę. O ile można to nazwać warunkiem. Nie była w pozycji, aby stawiać jakiekolwiek warunki. Ale powiedziała im, że musi to robić na swój sposób. I już od ponad roku są zadowoleni. Towar zawsze dostarcza w umówionym tygodniu i jeszcze nigdy nie zawiodła. Wiedzą, że mogą jej całkowicie zaufać. Z powodu Tomasa. Korytarz na lotnisku to ważny etap. Znajdują się w nim kamery, przez które celnicy śledzą podróżnych, więc nie należy się zachowywać podejrzanie, na przykład iść do toalety od razu po wyjściu z samolotu ani siadać w fotelu i grzebać w bagażu podręcznym. I absolutnie nie wolno się rozglądać ani dać po sobie poznać, że się wie o kamerach monitorujących. Lęk
ebook
Wydawnictwo Kobiece |
Data wydania 2018 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Kobiece |
Rok publikacji: | 2018 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.