- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ła głową i przewiesiła przez ramię małą torebkę na plecionym skórzanym rzemyku. Po chwili obie dziewczyny wyszły z mieszkania. W Rynku, na placu Solnym, już czekały na nie koleżanki z roku i razem udały się do klubu na Ruskiej. Zanim tam weszły, wstąpiły do pubu, gdzie wypiły po dwa kolorowe shoty. Kiedy schodziły do klubowych podziemi, Iga czuła mrowienie w stopach i dłoniach, znak, że alkohol zaczął działać. Uśmiechnęła się i nabrała powietrza w płuca. Dzisiaj nie będzie myśleć o niczym, co mogłoby ją zmartwić. będzie się bawić! Już po chwili wraz z dziewczynami szalała na parkiecie, tańczyła niemal do utraty tchu. Wypiła jeszcze dwa shoty i piwo, czuła, że jest już nieźle zawiana. Musiała napić się wody. Poszła do baru, usiadła na wysokim krześle i odgarnęła włosy z mokrego karku. Skórzany rzemyk małej torebki, przewieszonej na krzyż, wbijał się w jej spoconą szyję. Zdenerwowana zdjęła ją, odłożyła na bar i zaczęła szukać pieniędzy w kieszeni. Zapłaciła za wodę i łapczywie opróżniła małą butelkę. Zamierzała wrócić na parkiet, ale wówczas zorientowała się, że jej torebka zniknęł *** Obserwowałem ją od dawna. Od lat szykowałem się do tego, co zamierzałem zrobić, byłem więc spokojny, metodyczny i bardzo dokładny. Nigdy nie kierowałem się emocjami, właściwie ich nie miałem. Nie rozumiałem, dlaczego ludzie płaczą, śmieją się, denerwują. Oczywiście nauczyłem się to wszystko udawać, aby funkcjonować w społeczeństwie i nie wzbudzać podejrzeń. Ale to było dla mnie jak nawyk, jak zamykanie drzwi na klucz i sprawdzanie, czy na pewno są zamknięte. Ja jednak nie sprawdzałem. Wiedziałem, co robię. Kontrolowałem każdy swój ruch, więc nie odczuwałem potrzeby, aby się sprawdzać. W ogóle nie odczuwałem żadnych pragnień. Ale teraz czułem się bardzo dobrze. Ogarnęło mnie podniecenie, bo oto zrealizuję swój plan, w którym ona zagra jedną z głównych ról. Uśmiechnąłem się do siebie, wsiadłem do samochodu i ruszyłem do mieszkania. A na siedzeniu pasażera leżała mała skórzana torebka z długim plecionym rzemykiem, który wciąż pachniał jej perfumami. Rozdział 2 Hotel Maffija, Dzieci we mgle Wieczór zaczął się cudownie, a skończył tak kiepsko. Iga straciła torebkę z portfelem, kluczami do mieszkania, legitymacją studencką i kartą Urban, która była odpowiednikiem biletu komunikacji miejskiej. Na szczęście telefon nosiła zawsze w tylnej kieszeni dżinsów. No ale klucze! - Kurde, będziemy musiały zmienić zamki - zwróciła się do Marysi. Siedziała wkurzona przy stole w kuchni, piła gorzką herbatę i próbowała zapanować nad zawrotami głowy. - Ktoś ją ukradł. - Przyjaciółka też nie wyglądała najlepiej. Siedziała w kucki na fotelu i jadła zupkę chińską, od której zapachu Idze chciało się wymiotować. - Przecież gdybyś zgubiła torebkę, znalazłaby się w klubie. - Dzwoniłam jeszcze dzisiaj do menedżera, nic nie znaleźli. - Może powinnaś to zgłosić na policję? - Marysia spojrzała na przyjaciółkę. - Czy ja wiem? - Iga wzruszyła ramionami. - Dałam ogłoszenie na fejsie we wrocławskich grupach. Na razie nikt się nie odezwał, pomijając głupie odpowiedzi, że musiałam nieźle zabalować albo że ktoś chce się ze mną umówić i odwrócić moją uwagę od zguby! - Iga próbowała przewrócić oczami, ale poczuła ćmiący ból, zmrużyła powieki i zrezygnowana oparła głowę na ręce. - Będę musiała wyrabiać nową legitkę, dowód, I jeszcze te Jezu! - Lepiej idź na policję - powtórzyła Marysia. - Żeby komuś ten twój dowód nie przydał się do jakiegoś niecnego czynu. - Siorbała gorącą zupę. - Pójdę. Ale jutro. Teraz idę się położyć. Dżizas, nigdy więcej takich mieszanek. - Iga odstawiła kubek po herbacie, sięgnęła po wodę i przyłożyła chłodną butelkę do czoła. - I ta - Nie jęcz - Marysia starała się uśmiechnąć pocieszająco - to nie koniec świata, ja już trzy razy zgubiłam telefon, uwierz mi, to gorsza sprawa! - No, skoro tak mówisz. - Iga westchnęła. - Idę spać! A jutro pojadę na policję. Po południu Iga postanowiła wyjść do Żabki, aby kupić coś do picia i jakiś baton energetyczny. Marysia spała jak kamień, a ona chciała się przejść. Złapała gotówkę i telefon, zamknęła drzwi na zapasowy klucz, wiedząc, że nazajutrz będzie musiała wezwać fachowca do wymiany zamków, i zbiegła na dół. Kiedy otworzyła drzwi wyjściowe, wpadła na jakiegoś wysokiego mężczyznę. - Och, - zaczęła. - To ja - Nieznajomy patrzył na nią tak, jakby ją znał. Ciemnobrązowe oczy zmrużyły się i wpatrywały w nią z zaskoczeniem. - - dokończyła, nieco zbita z tropu. I nagle zobaczyła, co mężczyzna trzyma w dłoni. - Pani Iga? - Wyciągnął przed siebie rękę, na której spoczywała jej mała torebka. -
ebook
Wydawnictwo Słowne |
Data wydania 2021 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Słowne |
Rok publikacji: | 2021 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.