- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ryby w morzu, ty zjadasz - na lądzie, Ja połykam je żywcem, ty - po usmażeniu. Obydwaj dogadzamy swemu podniebieniu, Obydwaj pożeramy chętnie, co się zdarza, Z tą różnicą, że nie mam - tak jak ty - kucharza. Ja wolę ryby z morza, ty - ryby z patelni, Lecz obydwaj jesteśmy w pożeraniu dzielni. Mimo to nikt cię diabłem dotąd nie przezywa, A mnie w dziale przypadła ta nazwa straszliwa! Ani burza najsroższa, ani złe wichrzysko Nie męczy mię, nie boli tak, jak to przezwisko! Trudno! Muszę je nosić, choćby z tej przyczyny, By nie zostać bez nazwy wśród morskiej głębiny! Przysięgam ci, że diabłem nie jestem i wolę Pływać w morzu niż w ogniu piekielnym lub smole. Ufam, że ci wystarczy ta moja przysięga. Piszę ten list z powodu, iż wicher-włóczęga, Który na brzegu przygód byle jakich szuka, Zwiał do morza papiery wuja Tarabuka, Słynny srebrny kałamarz tudzież złote pióro. Płynąłem właśnie, gnany falą i wichurą, I pod wodą papiery widząc niespodzianie, Zacząłem chciwie czytać, bo lubię czytanie, A nawet wolę wiersze od zwyczajnej prozy. Przeczytałem - i dotąd od gniewu i zgrozy Trzęsę się, bo doprawdy w życiu po raz pierwszy Przeczytałem tak dużo tak okropnych wierszy! Co za rymy bez sensu wuj Tarabuk przędzie! Głupstwo siedzi na głupstwie, błąd siedzi na błędzie. Osioł pisałby lepiej, a noga stołowa Więcej ma w sobie sensu niźli jego głowa! Sindbadzie! Jakże możesz żyć pod jednym dachem Z takim głupcem nieznośnym i z takim postrachem? Jak możesz spać spokojnie w tym samym budynku, Gdzie Tarabuk swe rymy tworzy bez spoczynku? Opuść prędzej swój pałac i pożegnaj wuja. Czyż nie nęci cię okręt, co po morzu buja? Czyż nie wabi cię podróż dziwna i daleka? Cud nieznany w nieznanej podróży cię czeka. Czeka cię bajka senna w zaklętej krainie I Królewna stęskniona, co z urody słynie, I skarby, i przepychy, i dziwy, i czary! Pędź na lotnym okręcie przez morza obszary, Zwiedzaj wyspy, półwyspy, lądy i przylądki I najdalsze zatoki, najskrytsze zakątki. Zwalczaj wszelkie przeszkody i wszelkie zawady! Pędź, leć, płyń bez ustanku! Posłuchaj mej rady! Tego ci życzy, ukłon przesyłając dworski, Kochający się szczerze - twój druh Diabeł Morski Przeczytałem ten list jednym tchem i wyznam, żem nigdy nie przypuszczał, ażeby Diabeł Morski pisał tak składnie i poprawnie. List ten wywarł na mnie wielkie wrażenie. Rady Diabła Morskiego wydały mi się i słuszne, i ponętne. Od dawna mi się znudził i mój pałac, i wuj Tarabuk, i wiersze wuja Tarabuka. Od dawna pragnąłem zaznać przygód i niebezpieczeństw. Prócz tego list Diabła Morskiego, czytany w świetle księżyca, oczarował mię przenikliwym, nieodpartym czarem. Każde słowo, pisane czarnym atramentem na różowym papierze, dziwnie migotało w blasku księżycowym i tak mnie upajało, żem poczuł w końcu zawrót głowy. Każda litera wydzielała ponętny zapach .morskiej trawy. Bez wątpienia, list ten był zaklęty, a treść jego, mimo dobrodusznych pozorów - była naprawdę diabelska. Przebiegły Diabeł Morski w wyrazach łagodnych i tkliwych namawiał mię do opuszczenia rodzinnego domu i jedynego wuja. Poddałem się jednak czarom tej namowy. Byłem tak zachwycony listem adresowanym na moje imię z tajemniczych głębin morza, że byłbym natychmiast odpisał Diabłu Morskiemu, gdyby Ryba Latająca zaczekała na moją odpowiedź. Lecz Ryby Latającej od dawna już nie było. Nie czekając na odpowiedź uciekła z powrotem do morza. Całą noc przesiedziałem przy oknie w głębokiej zadumie. Nad ranem wyczekałem chwili, gdy wuj Tarabuk z wędką w ręku wychodził właśnie z pokoju, aby swoim zwyczajem udać się nad morze dla wyłowienia zgubionych rękopisów. Był blady i smutny. Strata ukochanych rękopisów rujnująco wpłynęła na jego zdrowie. Postarzał się o lat sto z górą, chociaż miał dopiero lat pięćdziesiąt. Stał się małomówny i nie kończył słów, które zaczynał. I teraz spojrzał na mnie smutnie i rzekł: - Dzień Miało to znaczyć: "dzień dobry". Zmartwienie i żal głęboki nie pozwalały mu słów domawiać. Przyzwyczaiłem się do tych niecałkowitych i niedokończonych wyrazów i po pierwszej niemal sylabie zgadywałem ich przemilczaną resztę. - Dzień dobry - odrzekłem - jakże się spało tej nocy wujkowi? - Jak - odpowiedział wuj Tarabuk. Miało to znaczyć: "jak najgorzej", wuj bowiem po stracie rękopisów cierpiał na bezsenność. - Muszę się z wujem pożegnać! - rzekłem głosem stanowczym. - Dziś w nocy postanowiłem wyruszyć w podróż daleką. Czy wuj ma co przeciw temu? - Nie - odpowiedział wuj. ("Nie" - było jednym z tych słów, które wuj wymawiał całkowicie). Po stracie rękopisów wuj Tarabuk stał się tak obojętny na wszelkie sprawy, że nie wzruszyła go wcale wiadomość o mojej podró
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży |
Wydawnictwo: | Armoryka |
Rok publikacji: | 2008 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.