- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.nie, a potem w tłumie potencjalnych pasażerów. W pociągu było tłoczno, ponieważ to środek wakacji, a więc masa wyjazdów. Stałem oczywiście na korytarzu, ale mi to w sumie wisiało. Mimo nieprzespanej nocy mogłem postać, ponieważ byłem młody. Dla mnie to był nowy świat, dlatego z wielką ciekawością podziwiałem krajobrazy przesuwające się za otwartym oknem wagonu. Z wielką uwagą patrzyłem na te krajobrazy, tak odmienne od naszej Suwalszczyzny. I te wszystkie owocowe pola z porzeczkami i te z tyczkami do chmielu. Byłem pod niemałym wrażeniem tego owocowego zagłębia ęblin - Puławy - Nałęczó Lublin! Patrzyłem na te wąwozy i pagórki, na tle których mozolnie wysuwało się miasto. Te blokowiska zatopione w pięknej zieleni. Tak charakterystyczny widok dla Lublina i okolic. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Stoimy. Dla mnie to cel podróży, więc wysiadłem. Szukałem przejścia do miasta. Z tą moją cholerną torbą! I oczywiście wszedłem tam gdzie nie powinienem, dlatego musiałem zawrócić i ponowić próbę. I się udało. W Lublinie załapałem się na miejski środek transportu ,,na szelkach", czyli trolejbus i wysiadłem na chybił-trafił, ponieważ miasta nie znałem. Do miasteczka akademickiego był jeszcze kawałek. Byłem na Alejach Racławickich i waliłem prosto na UMCS wchodząc w ślepą ulicę Idziego Radziszewskiego. I już znalazłem się w miasteczku akademickim. Z informacji mi przysłanej wiedziałem, że muszę szukać Zakładu Archeologii (dzisiaj Instytut) na Wydziale Humanistycznym. Idąc wpadłem na naszą Maryśkę, czyli pomnik Marii Curie-Skłodowskiej, stojącej przed szacownym i ogromnym budynkiem rektoratu. Naprawdę byłem pod wrażeniem. Ale co innego przykuło moją uwagę. Przecierałem oczy ze zdumienia - na budynku rektoratu był napis następującej treści: ,,NAUKA W SŁUŻBIE LUDU" Patrząc na to aż zaniemówiłem. To było hasło rodem z PRL! Oczywiście miało ono swój sens i przesłanie, ale naprawdę poczułem się jak w filmie ,,Czterdziestolatek" lub ,,Alternatywy 4". Tego to się tu nie spodziewałem. Mieliśmy 1997 rok, czyli jakieś osiem lat wspaniałej demokracji, wolności, swobód, kapitalizmu i innych jednorożców, o których wszyscy słyszeli, ale nikt nie widział na własne oczy. W tym czasie jeszcze gówno nie wypłynęło, a więc wszyscy wierzyli w Zbawiciela z Wąsami z Gdańska skaczącego przez płotki i jego Wielkiego Protektora z ,,pobożnego" Watykanu. A tu taki tekst! I to jeszcze takimi literami. Wtedy to zacząłem wierzyć w pewne takie teorie zwane spiskowymi, gdzie podobno ,,modląca się i pracująca Ameryka" dogadała się ,,nieludzką ziemią" na Wschodzie za plecami Narodu. No bo jak to wszystko wyjaśnić? Tylko tak. Podzielili się naszą Ojczyzną i tyle. Stałem i patrzyłem jakbym rzeczywiście zobaczył jednorożca, i to jeszcze różowego, żeby nie powiedzieć czerwonego. Już wtedy powinienem był mieć jakieś przemyślenia, że ten uniwerek mnie zaskoczy i odmieni całe moje życie. Ale ja zbyt byłem wtedy przestraszony i zahukany, także zmęczony i znużony, aby mieć jakiekolwiek przemyślenia. Marzyłem tylko, aby załatwić wszelkie formalności i wreszcie gdzieś spocząć po długiej podróży. Rzucić się na jakieś łóżko i spać, spać, spać... I jeszcze ta cholerna torba, którą musiał zaprojektować jakiś kompletny świr! Świadomość bliskości celu podróży dodała mi sił do dalszej walki ze swoimi słabościami, tymi duchowymi i fizycznymi. Nie czekając zbyt długo przeciąłem parczek i już z daleka wypatrywałem czerwonych tablic z białymi napisami informującymi o nazwie wydziałów i kierunków (starałem się już nie zwracać uwagi na ten kontrowersyjny napis rodem z minionej epoki). Chodziłem i szukałem, a nogi właziły mi w dupę. Czułem się o dziesięć centymetrów niższy, a może więcej jak w tej komedii z Lesliem Nielsenem, kiedy to hamował nogami, aby zatrzymać jakiś tam pędzący pojazd. Modliłem się o to, aby Wydział Humanistyczny nie był czasem gdzieś daleko stąd, bo bym chyba nie dał rady. Na szczęście tak nie było. Zauważyłem odpowiednią czerwoną tablicę niedaleko w niskim budynku. ,,Wydział Humanistyczny, Zakład Archeologii" - mogłem odczytać. Byłem zdumiony, bo to chyba było tu, gdzie widniały wyniki egzaminów. Tak, to było tu. Stałem zaskoczony, bowiem wtedy wszystko wydawało się inne. I nawet nie zauważyłem tego napisu na budynku rektoratu. Jak to się stało, nie wiem, na pewno ten napis tam był. I to pewnie od czasów otwarcia UMCS, bo to miał być taki prztyczek dla KUL ze strony peerelowskich władz. Jakkolwiek ja naprawdę go wtedy nie dostrzegłem, chociaż trudno go było nie dostrzec. Ale ja wtedy trafiłem tu z innej strony i byłem zbyt zestresowany, aby patrzeć po budynkach. No a teraz to już inna Zjawiłem się pod właściwym adresem, więc wszedłem do budy
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura młodzieżowa |
Wydawnictwo: | Psychoskok |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 15.11.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.