- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.n Warcisław mówił coraz bardziej zawile - ... że zapomniałem o tym, aby panience coś powiedzieć. A raczej pokazać. Ruchem ręki pan Warcisław zasugerował Magdalenie, by otworzyła mu furtkę. Kiedy znalazł się tuż obok niej, zaczął grzebać w kieszeni. - Te komórki to takie śliskie, skubaniutkie - zażartował. - Za nic nie chcą się poddać moim starym, powykręcanym palcom. - To może ja pomogę. Magda podeszła do mężczyzny, który zaaferowany poszukiwaniem telefonu nieopatrznie wypuścił smycz, z czego od razu skorzystał Leo, czmychając do ciepłego wnętrza. - Leo! Już mi tu wracaj, zbóju! - Pan Warcisław wparował do domu, nie zważając na konwenanse, których zazwyczaj bardzo mocno przestrzegał. - Wracaj do pana! To nie twój dom! - krzyczał. - Kawalerowi tak nie wypada! Słyszysz?! Leo! Tu same damy! Magda zamknęła drzwi wejściowe i poszła za sąsiadem. - No, ładnie! - Pan Warcisław stał w kuchni i z politowaniem spoglądał na swojego pupila, który wsuwał znalezione pod ścianą okruchy. - Fe! Leo! Niedobry pies! A obżarstwo to grzech, - rozejrzał się, a po chwili zaciągnął zapachem szarlotki i zrobił rozanieloną minę - ...ale wobec takiego niebiańskiego aromatu można to w sumie nazwać zaledwie słabością. - A może miałby pan ochotę właśnie na taką drobną słabość? Mówią, że moja szarlotka jest smaczna - zaproponowała Ewa. - Ooo! - Sąsiad jakby tylko czekał na tę propozycję. Od razu usiadł przy stole. - Nie śmiałbym się narzucać. My z Leo codziennie pozwalamy sobie na słodkości, choć doktor wyraźnie mi zakazał, Trzeba się z drobiazgów cieszyć, a kawałek ciasta to przecież drobiazg, prawda? Kobiety spojrzały po sobie i zgodnie przytaknęły. Ewa szybko nałożyła mężczyźnie spory kawałek ciasta, a ten z zadowoleniem westchnął i rozpiął płaszcz. - Szanowna pani, a łyczek herbaty by się znalazł? - zwrócił się do Ewy. - Oczywiście. Z cukrem? - Nie wybrzydzam - skinął głową - ale i dwoma łyżeczkami cukru nie pogardzę. Bo widzi Zasadniczo moja córka w domu cukru nie ma, przynajmniej dla mnie. - Odchrząknął znacząco i na chwilę ściszył głos. - Zalecenia doktora. Ale czy od jednej łyżeczki człowiek od razu skona? A od dwóch? No, niech pani powie? - Nie znam się na tych sprawach. Nigdy nie musiałam uważać z cukrem. Nigdy nie miałam styczności z diabetologiem. - I dobrze, szanowna pani. Trzeba trzymać się od tych doktorów z daleka. Bo jak się jest za blisko, to i choroba jakaś się znajdzie. No, weźmy na ten przykład mnie. Skąd niby miałem wiedzieć, że cukru mi nie wolno? Gdyby doktorka nie wysłała mnie na badania, to bym pewnie żył w błogiej nieświadomości i w poczuciu zdrowia, a tak? Słodyczy muszę sobie odmawiać! Nawet owoców! - Lepiej wiedzieć - skwitowała Ewa. - Profilaktyka jest znacznie łatwiejsza niż leczenie. - Ech! - Pan Warcisław uśmiechnął się szeroko, ukazując niedoskonałości w mocowaniu swojej sztucznej szczęki. - Jak się ma osiemdziesiątkę, to o jakiej profilaktyce tu mówić? Tu trzeba życia używać, bo od zakazów to można na tamten świat się przenieść. Po tych słowach podzielił się ze swoim pupilkiem kawałkiem ciasta. Zachwycony Leo zaczął wykonywać przedziwny taniec radości, rozbawiając tym wszystkich. - Takiego szczęścia nie wywołuje u niego nawet wyborny kęs wołowiny. On za słodycze dałby się pokroić. Po panu to - dodał z dumą Warcisław i pogłaskał psiaka. Jeszcze przez chwilę Leo skupiał na sobie uwagę i prowokował wszystkich do uśmiechu. - To co chciał mi pan pokazać, panie Warcisławie? - zagadnęła w końcu Magdalena. - Ach! No przecież! Ja nie przyszedłem tutaj na ciasto. Najmocniej przepraszam, że tak się rozpanoszyliśmy. Wstał i zaczął grzebać w kieszeni. - No! - powiedział, wyciągając z niej swoją komórkę. - Może i nie najnowszy typ, po córce dostałem, ale zdjęcia nawet dobre robi. - Zdjęcia? - dociekała Magda. - A, tak. Mam tu coś dla - Pan Warcisław grzebał przez chwilę w komórce, po czym mlasnął z satysfakcją i podał Dusi telefon. - To ten gość. Magdalena spojrzała na niezbyt wyraźne zdjęcie, na którym widniał jedynie zarys zakapturzonej postaci. Nie widać było twarzy ani niczego charakterystycznego. - Ten męż To on tak zdenerwował pana Ludwika - wyjaśnił Warcisław. Ewa także zainteresowała się zdjęciem, ale podobnie jak Dusia nie rozpoznała sfotografowanego mężczyzny. - A wie pan coś więcej na jego temat? Zdjęcie nie jest zbyt wyraźne. - No, niestety. Nie widziałem jego twarzy, ino sylwetkę. Wysoki był i szczupły. Ręce mi się trochę trzęsły. Normalnie, jak nie jestem zdenerwowany, mi się trzęsą, a wtedy tak się bałem,
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Czwarta Strona |
Rok publikacji: | 2019 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.