Pół wojny

Kurczę, Abercrombie, nie przestaje zaskakiwać. Niby wszystko wiadomo, bo przecież przez dwa pierwsze tomy następowała eskalacja wydarzeń i następujące po sobie wydarzenia zmierzały w stronę wojny. A jednak. Nie liczyłam, że tak się potoczy. Spodziewałam się, iż pojawią się królowie, o przychylność których zabiegał Ojciec Yarvi, a tymczasem... Jedno się nie zmieniło. Sposób w jaki autor przedstawia swoich bohaterów. Nie są to postaci czarno-białe, lecz pełne wątpliwości, ludzkich przypadłości i bolączek, takie, z którymi bez problemów możemy się identyfikować. Zdarza im się mylić, ulegać pod presją psychiczną czy też fizyczną, nawet najwięksi szermierze przegrywają walki i to z bardzo mizernych powodów. Akcja jest wciągająca, sprawia, że czytelnik z trudem wraca do rzeczywistości, tak jest pochłonięty tym, w jaki sposób młodej królowej uda się osiągnąć cel w starciu z dwoma starymi wyjadaczami. Czy przechytrzy ich kolejny raz? Czy znajdzie sojuszników? Czy uda jej się znaleźć sensowne rozwiązanie? Czy... Pytań wiele, a na każde z nich odpowie książka. Całym sercem zachęcam do lektury. Wszystkich trzech tomów, wtedy przyjemność będzie jeszcze większa. Zwłaszcza z obserwowania, jak zmienia się Yarvi. Z pełnego obaw chłopca w bezwzględnego mężczyznę, dążącego po trupach do celu. I to w dosłownie. Naprawdę warto.

3 i ostatnia część Morza drzazg gdzie wszystko się rozplątuje a my widzimy to oczami kolejnych bohaterów. Tym razem poznanych już wcześniej. Ciekawe prowadzenie akcji, mordercze walki i... nie zdradzę. Ale naprawdę dobra pozycja.