- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ucił się światu. Nic nie mów - tylko patrz! I nie patrz, ale płacz, Bo już nie ma dla duszy wyjścia z tego szkarłatu! [1933] [IDZIE ZMIERZCH OD ZAPŁOTKÓW - OD STODÓŁ - OD JARÓW] Idzie zmierzch od zapłotków - od stodół - od jarów, Idzie zewsząd i znikąd, a taki ma narów, Że im bardziej snem przymrze i w rów się zagrzebie, Tym widniej mu w niebycie - tym łatwiej znieść siebie. O, niełatwo nam było powiązać los z losem! Smutek boczył się na nas; żal patrzył Odeszłaś - w ślad za tobą dzień złoty przeminął - Ale z ziemi uchodząc, po niebie wciąż płynął... Dogorywa dnia reszta w obłokach zbłąkana, Dołem mrok, lecz nadwyżką dnia - płonie stóg siana. Więc raz jeszcze - choć ciebie nie ma w pól rozłogu - Przeżywam dzień miniony - ten, co lśni na stogu. [pośm.] KRAJOBRAZ UTRACONY Czemu obcą mi wioskę z zwykłych lip gromadą Wspominam, jak dostępną niegdyś tajemnicę, Gdzie owiec znakowanych natłoczone stado Napełniło - już znikłą na zawsze ulicę?... Czemu dziś we wspomnieniu tak pilnie je śledzę? Ruch każdy, snem sprawdzony, odtwarzam zawzięcie. Czas mijał... One - w czasu wbłądziły niewiedzę I nagle bezładniejąc, znikły na zakręcie. I czemu czuję w piersi zdławiony płacz boży Na myśl, że nie zaszumią tamtych pól powiewy, I że się nie rozwidnią światłem tamtej zorzy Zgubioną wełną owiec pośmiecone krzewy? [1937] II KRZYWDA Zamknij W ogrodzie - zbyt śpiewno. Oczy do snu lub do śmierci zmruż. Krzywda nasza kończy się na pewno!... Życie - Wolno spocząć już... Dzień się nowy na obłoków bieli Nie zatrwoży, że ciał naszych Lecz to wszystko, cośmy przecierpieli, Niechaj we mgle ma choć drobny znak! Bo czym zgrozę odkupić zagłady, Łez wysiłek i ten pusty czas, Gdy śmierć zniszczy nawet ran tych ślady, Ran, co niegdyś tak bolały nas? [1937] * * * Com uczynił, żeś nagle pobladła? Com zaszeptał, żeś wszystko odgadła? Jakże milcząc poglądasz na drogę! Kochać ciebie nie mogę, nie mogę! Wieczór słońca zdmuchuje roznietę. Nie te usta i oczy już nie Drzewa szumią i szumią nad nami Gałęziami, gałęziami, gałęziami! Ten ci jestem, co idzie doliną Z inną - Bogu wiadomą dziewczyną, A ty idziesz w ślad za mną bez wiary W łez potęgę i w oczu swych czary - Idziesz chwiejna, jak cień, co się tuła - Wynędzniała, na ból swój nieczuła - Pylną drogę zamiatasz przed nami Warkoczami, warkoczami, warkoczami! [1936] O ZMIERZCHU Gdy zmierzch na oknie naszym już dosięga kwiatów, My, w cień wspólny związani na znajomej ścianie - Myślami do dwu różnych odbiegamy światów, Dłońmi zwarci w tym ziemskim, jak na pożegnanie. Wędrówka myśli naszych, stroniących od ciała, Każe pod grozą straty trwać w znieruchomieniu - Dech przy tchu, skroń przy skroni, ramię przy ramieniu I unikać wszystkiego, co szumi lub pał Czuję ucho twe miękkie - zgrzane przy mym uchu, Lecz go nie śmiem ochłodzić wilgotnych warg brzegiem, By dreszczem nieobacznym lub pieszczot zabiegiem Nie skłócić nabytego od zmierzchów bezruchu. [1936] PROŚBA Czemuśmy się zgodzili na brzemię pokory? Na istnienia naszego - ból, krzywdę i strwon? Czemuśmy nie wyryli choćby kreciej nory, By dać szczęściu - kryjówkę i nocleg i schron? Zaniedbaną pieszczotą chcemy zmóc rozpacze - Na ustach słów spóźnionych zbytecznieje I płacz ciągle nas ściga, choć już nikt nie płacze - Bo i cóż nam zostało? - To jedno: twój czar!... O, nie znuż się ostatnim czarowania trudem! Wytrwaj w jawie, co męczy zbyt usilnym snem! Nie wiesz nawet, czym dla mnie w mroku - poza cudem Są twe dłonie!... Ja tylko, gdy całuję, [1937] [WRACAM, WRACAM PO DŁUGIEJ ROZŁĄCE] Wracam, wracam po długiej rozłące - Dłonie twoje, niecierpliwie lgnące! Wszystko - dawne, a niby na nowo - Drogi oddech - znajomy ruch głową... Znów prowadzisz przez wszystkie pokoje, I idziemy, idziemy Nowej sukni nie postrzegłem wcale - Śmiech twój dzwoni, że patrzę niedbale. Pokazujesz dłonią niespodzianie Nowe w kwiaty obicia na ścianie I list do mnie zaczęty na stole - ,,Pełen ż Niech leż Tak wolę". Okno nagle otwierasz w głąb nieba - Niepotrzebnie, a właśnie tak trzeba. Dłoń mą tulisz do serca, więc słyszę, Jak uderza - choć w ustach masz ciszę... I w tej ciszy, w straszliwym milczeniu Skroń mi, płacząc, składasz na ramieniu. [pośm.] SKOŃCZONOŚĆ Tyle nam pieszczoty, Co dla czworga rąk. A ty, zmierzchu złoty, Konaj wpośród łąk. Jedna dal w błękicie, Ale różna łódź! Trzebaż było życie Z ową dalą skuć?... Późny wieczór stroni Od zielonych bruzd. Dłoniom zbrakło dłoni, Ustom zbrakło ust! Szczęście, co od słońca Wzięło czar i kres, Dobiega do końca, Unikając łez. Oto - zlękłe ciało, Oto gwiezdny kurz! To
ebook
Wydawnictwo Państwowy Instytut Wydawniczy |
Data wydania 2017 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | poezja |
Wydawnictwo: | Państwowy Instytut Wydawniczy |
Rok publikacji: | 2017 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.