- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.- prywatnego klubu studenckiego, do którego zaprosiła mnie na drinka. Postanowiłem, że to będzie nasza ostatnia randka. Trwoniłem na Phoebe czas, a nie miałem go za wiele. Po zajęciach pędziłem do Michelangelos, włoskiej restauracji dwadzieścia cztery kilometry od obrzeży Noxhurst, a więc dość daleko - taką miałem nadzieję - by nie zajrzał tam żaden z moich znajomych ze studiów. Dojeżdżałem autobusem. Pracowałem jako kelner, radziłem sobie dzięki darmowym posiłkom. Podwędzałem też jabłka ze stołówki na Edwards. Miałem stypendium, ale było zbyt niskie. Nikomu o tym nie mówiłem. Siedziała sama przy barze, plecami do wejścia. Dotknąłem ją w talii, a ona zsunęła się ze stołka. Usta Phoebe wygięły się dla mnie w uśmiechu. Poprosiła barmana pod muszką, Bixa, żeby zrobił mi gimlet. Będziesz zachwycony, Will, zapewniła. Bix robi najlepszy gimlet na świecie, serio. Dodaje do niego coś ekstra. Pytałam co, ale nie chce mi powiedzieć. Gdyby to był mój przepis, tobym ci powiedział, odparł. Uwierzyłem mu. Było jasne, że lubi Phoebe. Spytała, co tam u mnie, więc odpowiedziałem, że wchodząc tu, minąłem mężczyznę, który grał na skrzypcach. Przystanąłem, żeby posłuchać. Nie miałem banknotów o niskich nominałach, więc wrzuciłem mu do kapelusza ćwierćdolarówki. Hoho, zawołał. To mi się dzisiaj powiodło. Mikołaj przyszedł do mnie wcześniej. Wyrzucił monety, powiedziałem Phoebe. Zmusiłem się do uśmiechu, chociaż nie opowiedziałem tej historii, jak należy. Próbowałem mu pomóc po to tylko, by mnie wyszydził. Przestałbym się tym zadręczać, gdybym umiał obrócić to w żart. Ale Phoebe wyświadczyła mi przysługę i się roześmiała, jakby usłyszała tę historię we właściwej wersji. Spytała, co mu odpowiedziałem. Rozgadałem się, zadowolony, ale i nieco zaniepokojony. Dziwiło mnie, jak dobrą była słuchaczką. Bałem się, że zdradzę jej więcej, niż powinienem. Kiedy mogłem, odpowiadałem pytaniem na pytanie, stosując starą kaznodziejską sztuczkę. Na ogół ludzie uwielbiają mówić o sobie. Jeśli czasem wyczuwałem u Phoebe lekki opór, starałem się go przełamać. Pierwszy raz jestem w Colonialu, powiedziałem. Spytałem, czy często tu przychodzi. Opowiedziała mi o klubie, jego tradycjach i rytuałach, skomplikowanych zasadach gier alkoholowych. Blada świeca dopalała się między nami. Zadawałem Phoebe kolejne pytania. Lubiłem patrzeć, jak mówi. Robiła pauzy, krążyła wokół tematu. Podekscytowana własnymi opowieściami wybuchała śmiechem, zdmuchując płomień świecy. Bix go rozpalał, po czym Phoebe znowu gasiła. Kubek krąży między ludźmi, dopóki go nie opróżnią, wyjaśniła. Ostatnia osoba, która się z niego napije, stawia go na głowie denkiem do góry. Kręci nim, a reszta ś Zamilkła ze spojrzeniem utkwionym na lewo ode mnie. Obróciłem się, ale nie dostrzegłem niczego nadzwyczajnego. Kwiaty konwalii chyliły się ku parapetowi jak więdnące gwiazdy. Wysoki mężczyzna czekał na czerwonym świetle. Wydawało mi się, że znowu go widziałam, wyjaśniła. Kogo? Nazywa się John Leal. Znasz go? Nie sądzę. No nic, nieważne, powiedziała. Po Wydawało mi się, że go zauważyłam, Kim on jest? Usiłowała wyjaśnić, wyraźnie podenerwowana. Bix zapalił świecę, podziękowała mu. Po kilku podejściach udało mi się w końcu ustalić, że którejś nocy poszła do klubu w centrum. Wyszła na zewnątrz z telefonem w ręku, żeby zadzwonić po taksówkę. Ktoś stał obok, oparty o ścianę. Kiedy się rozłączyła, zawołał ją po imieniu. Nie wiedziała, kto to, ale doszła do wniosku, że powinna. Że się poznali, a jej wyleciało to z pamięci. Przez wzgląd na grzeczność udawała więc, że go kojarzy, ale to zignorował. Nazywam się John Leal, powiedział. A ty Phoebe. Miałem nadzieję, że na ciebie wpadnę. Zastanawiałem się, jak do tego doprowadzić, ale proszę, oto jesteś. Następnie podał kilka drobnych faktów z jej życia. Same trywialne szczegóły, ale nie powinien był ich znać. Wręczył Phoebe złożony liścik i powiedział: Chciałbym znów się z tobą zobaczyć. Ale to już zależy od ciebie. Zadzwoń, kiedy będziesz miała dość marnowania życia. Kiedy będziesz miała dość Że co?, spytałem. Czy to nie dziwne?, odparła. Aha, poza tym nie nosił butów. Z początku pomyślałam, że może moi znajomi zrobili mi dowcip. Ale co w tym śmiesznego? Wzniosła toast za Bixa. Z górnego piętra dobiegł nas chór męskich głosów, a capella. Spytałem, czy zamierza skontaktować się z tym Johnem Lealem. Zaprzeczyła, ale żałowała, że nie spytała go, skąd tyle o niej wiedział. Powiedziała, że wciąż ma tamten liścik, po czym wyciągnęła go z portfela. Była to zwykła kartka w linię, przetarta na zgięciach. Napisał na niej swoje imię drukowanymi literami. Zasugerowałem, by do
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść psychologiczna |
Wydawnictwo: | Agora |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.