- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ziało. Obwieszczenia wisiały na płocie, Niemcy panoszyli się w całym kraju, a on tego nie zauważał, czy raczej postanowił nie przyjąć do wiadomości. -- Jestem u siebie -- mówił. -- To Niemcy są tu obcy, nie ja. Jednak podłość już zaczęła kiełkować w ludziach. Ktoś, pewnie jakiś Polak, który szukał okazji, by stać się Niemcem, doniósł na Jakubowicza. Gdy szedł do sklepu, wystukując jak zwykle laską rytm na chodniku, podjechała do niego czarna limuzyna i Jakubowicz przepadł na zawsze. Jego mieszkanie stało przez jakiś czas puste, aż Niemcy zabrali Prywerowi piekarnię, którą miał po drugiej stronie torów. Prywer stał przed tym, co mu zabrano, w białym fartuchu i wymyślał Panu Bogu, gdy podeszła do niego Grinsztajnowa i zaproponowała, żeby zajął mieszkanie po Jakubowiczu, co do którego wszyscy są pewni, że już nie wróci. Prywer wrzasnął na swoich piekarzy i niosąc to, co im się udało ocalić, powędrowali na drugą stronę torów. Prywer z żoną, dwójką dzieci i pięcioma czeladnikami zamieszkał w kuchni -- na szczęście bardzo obszernej. W pokoju zaczęli stawiać piec. Nie minęły dwa tygodnie, a w domu rozniósł się zapach świeżego chleba. Wkrótce pod tarasem ustawiła się długa kolejka, bo chleb od Prywera to był nie byle jaki chleb, a teraz stał się jeszcze lepszy. Niemcy patrzyli na to i zastanawiali się, co robić. W końcu doszli do wniosku, że nie chce im się co chwila odbierać Prywerowi piekarni, a poza tym sami lubili ten chleb, choć spożywanie żydowskich produktów było generalnie zakazane. Tak więc z opaskami na rękawach, ale we względnym spokoju mieszkańcy domu przetrwali zimę, wiosnę, lato i doczekali jesieni tysiąc dziewięćset czterdziestego roku. Piętnastego października przez wszystkie głośniki w Warszawie przemówił stadthauptmann List. Poinformował o utworzeniu dzielnicy żydowskiej i dał Żydom miesiąc, żeby się wprowadzili, gdzie ich miejsce, i Polakom, żeby się stamtąd wyprowadzili. W Miedzeszynie nie było ani jednego głośnika, więc wiadomość o utworzeniu getta początkowo tam nie dotarła. Dopiero po kilku dniach handlarze jeżdżący regularnie do Warszawy zaczęli o tym opowiadać. Mieszkańcy domu sami nie wiedzieli, co robić. Byli już zbyt starzy i schorowani, żeby jechać do getta i szukać tam dla siebie nowego miejsca. Udali więc, że o niczym nie wiedzą, i siedzieli w domu jakby nigdy nic. Prywer nadal piekł swój chleb, twierdząc, że miesiąc to kupa czasu i zawsze zdąży zwinąć interes. Nadchodziły jesienne chłody i nikt nie wiedział, czy przygotowywać opał, czy nie, czy kupować ciepłe rzeczy, czy raczej pakować walizki. Jakoś tak pod koniec października mieszkańcy domu zauważyli, że opodal przejazdu kolejowego zatrzymuje się ciężarówka i wysiada z niej kilku esesmanów oraz grupa robotników, z całą pewnością Polaków. Nie minęło pół godziny, a zaczęli kopać wzdłuż ulicy doły, wypełniać je betonem i umieszczać w nich leżące na ciężarówce słupy. Widząc to, kilku mieszkańców domu z Grinsztajnową na czele poszło tam, żeby się zorientować w sytuacji. Stawianiem słupów kierował młody blondyn w czarnym mundurze, o którym Grinsztajnowa pomyślała, że gdyby nie był nazistą, to by nawet wyglądał sympatycznie. Nie mając odwagi zapytać wprost, Grinsztajnowa i inni stali w pobliżu i przyglądali się. Wreszcie esesman odezwał się pierwszy, po niemiecku: -- Czego tu chcecie, Żydzi? -- Chcielibyśmy spytać -- rzekła pokornie znająca ten język Grinsztajnowa -- czy mamy się pakować i jechać do getta. Esesman uśmiechnął się szeroko. -- Nie musicie się pakować, Żydzi. -- odparł. -- Już jesteście w getcie. Grinsztajnowa odwróciła się na pięcie i na czele innych staruszków podreptała do domu, by podzielić się z innymi mieszkańcami tą nowiną. Potem patrzyli zza szyb, jak przy ulicy stają kolejne słupy. Nadjechał oddział Wehrmachtu i żołnierze zaczęli zakładać na słupy drut kolczasty. W następnych dniach na drodze prowadzącej do przejazdu powstała solidna brama, a obok niej budka wartownicza. Mieszkańcy domu sami nie wiedzieli, co o tym myśleć. Ostatecznie przeważyło zdanie Szternharca, że to niezwykły dar losu. Nic o tym nie wiedząc, zbudowali swój ostatni ziemski dom, akurat na terenie przyszłego getta i nie musieli się teraz nigdzie przenosić, ciągnąć wózków z rzeczami, przyzwyczajać się do nowych miejsc. Wszystko pozostało tak jak dawniej, nadal mogli przechadzać się wśród sosen i oddychać zdrowym miedzeszyńskim powietrzem i nawet odczuwać coś w rodzaju radości życia, o ile oczywiście nie spoglądali w stronę drutu kolczastego, który odgrodził ich od dawnego, znikającego powoli świata. Siedząc przed domem, patrzyli na nadchodzących od strony bramy Żydów, którzy nie mieli tyle szczęścia, co oni. Szli tak przez cały
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść historyczna, powieść psychologiczna |
Wydawnictwo: | Zysk I S-Ka |
Rok publikacji: | 2014 |
Ilość stron: | 229 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.