- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.wsze spełnił. A wówczas organizacja wzbogaci się o kolejną sztukę broni. Bo akurat dzisiaj pan doktor Krasiński powiedział, że lwowska POW ma bardzo niewiele broni, za wszelką cenę trzeba zdobyć jej jeszcze całe multum, sytuacja bowiem jest taka, iż w każdej chwili może wybić dla Polaków ich godzina. Pan Krasiński wie to o wiele lepiej niż Kazimierz, który nie daje wiary niczemu, czego nie zobaczy na własne oczy. On nawet raportów wywiadowców nie uznaje za zgodne z rzeczywistością, tak jakby matka je przekazywała, gdyby nie były prawdziwe! Według raportów zaś Austriakom wiedzie się na wojnie bardzo źle! To, co teraz złe dla Austriaków, dobre jest dla Polaków -- stwierdził chłopiec półgłosem, podczas gdy powieki zaczynały już mu się sennie kleić. Na krótką chwilę zdołał jeszcze od siebie odpędzić morzący go sen, by, opuściwszy cieplutkie łóżko, otworzyć okiennice i wyrwać z kalendarza kartkę z minionym właśnie dniem. -- 1 listopada 1918 -- spojrzał na kolejną datę, po czym złożył głowę na splecionych dłoniach i zasnął... Obudził się pod wpływem wrażenia, że drży pod nim łóżko. Nie do końca jeszcze przytomny, z przymkniętymi powiekami oraz owym osobliwym uczuciem, iż dopiero co był usnął, zastanawiał się, co to za dziwy. Powoli odkrył, że nastał już świt i pokój wypełniło szare światło brzasku, a ulica grzmi i huczy. Zaciekawiony pognał do okna. Oczy i usta rozwarły mu się szeroko ze zdumienia. Nieprzeliczona kolumna żołnierzy wiła się przed domem i za rogiem, gdzie ulica dochodziła do Grodeckiej, dudniły koła zaprzężonych do koni armat, od ich ciężaru trzęsły się mury budynków. Austriacki garnizon dokądś wymaszerowywał, w pełnym rynsztunku, a od strony dworca kolejowego dochodziło przeciągłe pogwizdywanie -- Wyjeżdżają! -- nasunęła mu się myśl tak nagła, że aż zaczął łapczywie chwytać powietrze, a serce podskoczyło mu do gardła. Błyskawicznie przypadł do łóżka brata: -- Kazimierzu, zbudź się! -- wrzasnął. -- Austriacy odchodzą! Kazimierzowi z trudem udało się oprzytomnieć: -- Nie szalej! -- rozespany ofuknął dzieciaka. Niemniej jednak płonąca, czerwona jak rak twarz Stanisława i jego zwabiła do okna. Wyjrzał i machnął ręką: -- Na pewno idą na manewry! -- mruknął gniewnie. -- Obudzić człowieka z takiego powodu! Miałbym ochotę zdzielić cię w kark! Manewry? -- Stanisław westchnął rozczarowany. -- Tak, to najbardziej prawdopodobne wytłumaczenie! Skąd też przyszło mu do głowy, ż ż Naturalnie stąd, że dotąd nigdy jeszcze nie maszerowali takim Zaczynał już żałować, że wstał, lecz pomimo to nie podążył za przykładem Kazimierza, który skrył się na powrót pod kołdrą. Został przy oknie i dalej przyglądał się maszerującym żołnierzom. Otworzył nawet na oścież okno, żeby lepiej widzieć. Na koniach defilowały po ulicy znajome postaci i wtem czyjaś ręka pomachała nieoczekiwanie w jego stronę ze skraju kolumny marszowej. Uśmiechnąwszy się, odwzajemnił ów gest: -- Éljen Laszi bácsi!2 -- wykrzyknął półgłosem pod adresem podporucznika, prezentując znajomość węgierskich słów, które niegdyś zasłyszał. I zdziwił się, że jego dobry przyjaciel nie rozpromienił się na owo pozdrowienie, lecz jedynie raz jeszcze mu pomachał, zasalutował i obejrzał się za siebie jak ktoś, kto się żegna. -- Ejże, wyszedł bez śniadania! -- przemknęło przez myśl Stasiowi. -- Wieczorem nie powiedział, że prosi o śniadanie wcześniej, a do tej pory zawsze przecież o tym uprzedzał! Dlaczego? -- i chwilę później chłopiec otwierał już drzwi dzielące na pół olbrzymi przedpokój, aby zajrzeć do części mieszkania, w której mieściła się kwatera podporucznika. Z emocji zaschło mu w gardle. Ledwo omiótł wzrokiem pozostawiony w nieładzie pokój, w którym wskutek wielkiego pośpiechu nie podomykano nawet szaf. Od razu przypadł do bielącej się na stole paczuszki. Wyczuł palcami, co się kryje pod opakowaniem. Z trudem łapiąc powietrze pod wpływem wielkiego wzruszenia, niemal słaniał się na nogach, wracając do pokoju, który zajmował wspólnie z bratem: -- Spójrz tylko, spójrz! -- ponownie potrząsnął ramieniem Kazimierza. -- A jednak odchodzą! -- i, rozdarłszy opakowanie, podetknął pistolet pod nos starszego brata. Przyczepiona doń była karteczka: ,,Stasiowi na pamiątkę -- pan Laci" -- przeczytał głośno, po czym wyprostował się, jakby go ktoś gwałtownie poderwał w górę: -- Niech żyje Polska! -- wykrzyknął z rozpaloną twarzą swoim dźwięcznym, dziecięcym głosikiem. Do świadomości Kazimierza dotarło wreszcie, co się w istocie dzieje. Odepchnął młodszego brata i zaczął się w pośpiechu ubierać: -- Wiesz, co to oznacza? -- rzucił w uniesieniu w stronę Stasia. -- Lwów jest nasz! Stanisławowi zdawało się, iż pędząc
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść historyczna |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo M |
Rok publikacji: | 2013 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.