- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.a Józef. - Co tam właściwie się stało? - zapytał Lis. - Ugodziła go strzała wystrzelona z kuszy, identycznej jak u tej kobiety, która mieszkała u nas - odpowiedział jeden z pracowników, który przysłuchiwał się rozmowie, dmuchając ogromnym miechem w ogień. - Przecież to była dobra kobieta. Swojego miałaby zabijać? - wątpił kowal. - Kto tam odgadnie baby, z zazdrości to i mogą zabić - odpowiedział pracownik. - Ja tam nie wierzę w twoje gadanie - powiedział Józef. - Ciała nie znaleziono, może on po prostu żyje i kiedy się pojawi, zamknie wszystkim usta. - Dostał strzałę w samo serce - upierał się pracownik. - Zobaczymy, wracam do swojej budy - powiedział Lis i pożegnał się ze wszystkimi. *** Kamila była w szoku. Król przewidywał jej rozgoryczenie, ale nie do takiego stopnia. Przez chwilę nawet żałował tego, co się stało, jednak racja stanu była dla niego ważniejsza niż życie tego chłopca. Dla księżniczki to była pierwsza prawdziwa miłość, a Vodimore - księciem z bajki: pięknym, silnym, zdolnym, odważnym i do tego młodym, a mimo to miał posłuch u wielu starszych od siebie ludzi. Poza tym dobrze jej się z nim rozmawiało. On nie krępował się tym, że rozmawia z księżniczką. Był bezpośredni i elokwentny. Miał jeszcze jedno, czego nie mieli inni, może z wyjątkiem jej rodziców - autorytet. Księżniczka przez cały wieczór leżała zamknięta w swojej komnacie. Nie zeszła na kolację. Nie mogła też zasnąć. Cały czas myślała o Vodimorze. Kiedy przyszło opamiętanie i zaczęła lepiej funkcjonować, doszła do wniosku, że sama przeprowadzi śledztwo i dojdzie prawdy. Zastanawiała się, kogo poprosić o pomoc, kto mógłby jej opowiedzieć dokładnie o tym, co się dzisiaj wydarzyło. Początkowo myślała o kimś z najbliższego otoczenia króla, może o panu Bazylu, który był chyba na placu. Brunon przecież z nim walczył. Jednak odsunęła ten pomysł jako niedorzeczny, ponieważ w gruncie rzeczy nie ufała tym ludziom. Podjęła decyzję, że zapyta giermka; może on coś jej jutro doradzi. Przy śniadaniu matka przytuliła ją i pocieszała: - Moje dziecko, współczuję ci, bo to był naprawdę niezwykły chłopak. - Nie martw się, Kamilo, możesz na nas liczyć - zabrał głos jeden z jej braci w imieniu obu. Na końcu przyszedł król i na widok smutnej księżniczki siedzącej przy wspólnym stole powiedział: - Nigdzie nie ma ciała, nie wiem, czy oni go nie zabrali. Jeśli chcesz, poślę kogoś za nimi. Jeszcze jedno: istnieje podejrzenie, że to ta kobieta, która była z nim, strzeliła do Vodimorea. Jako jedyna miała kuszę przy sobie na trybunach. Zabronię wnoszenia jakiejkolwiek broni na trybuny, żeby uniknąć w przyszłości takich tragedii. W trakcie śniadania Kamila odeszła od stołu i pobiegła do siebie. Królowa chciała pójść za nią, ale król ją powstrzymał. - Popłacze, a później zapomni. Uwierz, że to tak działa. Księżniczka przeanalizowała to, co powiedział jej ojciec przy stole. Ktoś strzelał z kuszy i to takimi strzałami. ,,Skąd on to wszystko wie? Sprawa jest za świeża, żeby mieć taką wiedzę. Przecież jak sam mówił, ciała nie znaleziono". Chyba że nie doceniała ludzi ojca, którzy bystrym okiem mogli dostrzec to, czego pospolity tłum nie widział. ,,Zawołam giermka, może on mi co doradzi" - pomyślała. *** Piechurzy na czele z Palutkiem szli w kierunku chatki Ducha Lasu. - Pod twoją nieobecność trochę mieszkaliśmy w twoim domu - uprzedził Ducha Stanisław. - To dobrze - odparł Duch - przynajmniej miał się kto nim zajmować. Mój dom stał zawsze otwarty. Jeśli kto był w potrzebie, zawsze mógł u mnie znaleźć schronienie. Zresztą myślę, że tak będzie dalej. Kiedy przechodzili obok oberży Pod Rudą Kitą, Palutek zaproponował: - Może wejdziemy? Mam jeszcze pieniądze. - Myślał w tym momencie zwłaszcza o Duchu, który dotkliwie odczuł kiepski więzienny wikt. - Co ty na to, Stanisławie? - zapytał Duch trzeciego towarzysza. - Wejdźmy, jeśli Palutek nas zaprasza. Też chętnie coś bym zjadł. Pamiętam, że ostatni raz jedliśmy w Kruszy, a to było już jakiś czas temu. Gdy weszli do knajpy, jak zawsze odezwał się dzwonek przy wejściu. Zza kurtyny odgradzającej wejście do kuchni wystawił głowę pan Smoczyk. - Wszelki Duch Pana Boga chwali! - wypowiedział te słowa zdziwiony na ich widok Smoczyk. - A czemu to ta wasza kompania tak przetrzebiona? - Wodnik i nimfa popłynęli do Szleszyna odstawić łódź i postanowili wrócić do swojego domu. Duch wraca do siebie, Palutek do siebie, a ja nie wiem, dokąd mam wrócić. - Jakże to, też do siebie, do Rudaw. Tam jest twój dom. Rodzice się ucieszą - odpowiedział oberżysta. - Widzę, że nasz Duch cały i zdrowy wrócił, a pamiętam, ile zachodu było, żeby was odszukać. A co z panem Vodimoreem? - Vodimore został w Kruszy, ale cz
ebook
Wydawnictwo Poligraf |
Data wydania 2020 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Poligraf |
Rok publikacji: | 2020 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.