- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.wę. Parę minut jechali w milczeniu. W końcu komisarz przerwał ciszę i wypalił: - A tak w ogóle to bajkowym królem nazywają go dlatego, że wszystko, co budował, było przeładowane zdobieniami. Jak w bajce właśnie. Król nawet często tu bywał, nad Forggensee. I tam też zginął. Utonął w bardzo tajemniczych okolicznościach, a jedynym świadkiem jego śmierci był przyboczny lekarz, doktor Gulden. Nie wiadomo dokładnie, ale może i maczał w tym palce. - Coraz bardziej zapalał się do swej roli przewodnika. - Nie Gulden, tylko Gudden, i nie Forggensee, tylko jezioro Starnberg. Forggensee jeszcze wtedy nie istniało. Ale reszta mniej więcej się zgadza, prawda, tatku? - W końcu na coś ci się zdały te studia, nie? - mruknął w odpowiedzi. - Czy Frank nie wspominał wczoraj, że ten lekarz też utonął? - zapytała ze szczerym zainteresowaniem Yumiko. Kluftinger zaczął się pocić. - Tak, to bardzo znana sprawa. W każdym razie jezioro jest bardzo romantyczne. Jak z obrazka. W lecie moglibyśmy przepłynąć się statkiem i raczyć się wspaniałym widokiem na królewskie zamki. Ale teraz zapewne jest zamarznięte - nawijał bez opamiętania. Samochód skręcił na parking przy przystani. - ...prawdziwy aha! - Och, co za paskudztwo - powiedziała cicho Yumiko. - Co tu się stało? W jej głosie brzmiała szczera obawa, że właśnie odkryła średnich rozmiarów katastrofę ekologiczną. Markus ledwie mógł powstrzymać się od śmiechu, ale nie odzywał się ani słowem, obserwując z zaciekawieniem, jak ojciec wybrnie z tej sytuacji. Przed nimi rozpościerała się ogromna, wyglądająca dość obrzydliwie, szarobura połać, upstrzona pojedynczymi skutymi cienkim lodem bajorkami. - Krucafuks! Nie pomyślałem. - To coś poważnego? - zapytała Yumiko. W tym momencie Markus nie wytrzymał i palnął: - Forggensee to jezioro zaporowe, z którego każdej zimy spuszczają wodę! Wszyscy parsknęli śmiechem, tylko Kluftinger siedział za kierownicą czerwony jak burak i wpatrywał się w to, co latem było urokliwym jeziorkiem. - W takim razie wracamy. W domu też jest ładnie - rzucił poirytowany i wycofał wóz. Z każdym przejechanym kilometrem humor psuł mu się coraz bardziej. Odczuwał awersję do jałowych wypraw. Na myśl, ile zmarnował paliwa, nie mówiąc już o zużyciu Choć musiał przyznać, że ostatnio nawet trochę oszczędzał na paliwie, tankując tańszy ekodiesel. Wprawdzie sędziwy passat nie miał nań homologacji, ale perspektywa, że wlewając do baku tańszą ropę, na dłuższą metę mógłby uszkodzić silnik, nie robiła na nim większego wrażenia, gdy pomyślał, że staruszek ma na karku ze dwadzieścia lat. W ogóle nie bardzo wierzył w czarne wizje spiskowej koalicji warsztatów, koncernów samochodowych, polityków, przemysłowców i szejków arabskich. Ostatecznie zwyciężał jeden argument: ropa z domieszką rzepaku była tańsza o dziesięć centów. - Ejże, daj spokój, skoro już tu jesteśmy - próbowała ułagodzić go Erika - może się trochę przejdziemy. Albo wstąpimy do jakiejś miłej gospody. Moglibyśmy wjechać kolejką linową na Tegelberg. - Nie, Yumiko ma lęk wysokości, więc to odpada - wtrącił Markus. Kluftinger poczuł ulgę. Cztery bilety na kolejkę na Tegelberg i z powrotem to nie błahostka; w końcu Yumiko nie musi zaraz pierwszego dnia kosztować go tyle, ile policjant zarabia w ciągu całego tygodnia. - Ale przecież upiekłaś ciasto. Nie ma sensu wstępować gdzieś po drodze. Przejedźmy się... nad Alatsee! - Z ulgą stwierdził, że właśnie wysunął propozycję mogącą zyskać poparcie większości. Jazda nad malowniczo położone jezioro przebiegła bez większych incydentów - pominąwszy to, że Kluftinger pogonił wlokącego się przed nimi kierowcę suzuki słowami: - Bujaj się tą durną ryżową skorupą! Cisza, jaka zapadła w samochodzie po tym wybuchu, dotkliwie mu doskwierała, więc w celu odwrócenia uwagi zaczął wylewnie rozprawiać, jak dobrze zrobił, założywszy dziś, w taki ziąb, długie frotowe gatki. Potem podkręcił radio. Dzięki temu nie dosłyszał, jak Markus, obejmując ramieniem dziewczynę, wyszeptał: - Jeśli po wizycie u moich rodziców nie odejdziesz w siną dal, to znaczy, że naprawdę mnie kochasz. ,,Dość forsowny marsz", zapowiadany przez Kluftingera w czasie jazdy, okazał się niespiesznym półgodzinnym spacerkiem wyasfaltowaną drogą przez las. Po drodze komisarz zapoznał Yumiko z zimowymi zagrożeniami w Alpach i ostrzegł, że o tej porze roku nie wolno lekceważyć nawet wyasfaltowanych szlaków po płaskim terenie. Yumiko nie dała po sobie poznać zadowolenia, gdy zasapawszy się przy lekkim podejściu, nie był w stanie kontynuować konwersacji. - Wiecie co? A niech mi tam: po spacerze zapraszam na małe co nieco! - oznajmił wspaniałomyślnie, przy czym jego hojność wynikała głównie z tego, że lekkie ss
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | Akcent |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 07.03.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.