- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ez megafon i ich odmienny dźwięk, inny niż dudnienie opon o nawierzchnię, zaskoczył Jacka, który po chwili ze zdumieniem dostrzegł tuż za sobą błyskające niebieskie światła i radiowóz policyjny. ,,Proszę zjechać na bok". - Jezu - powiedział na głos i zjechał na pobocze drogi. Zgasił silnik i spojrzał na podłogę przy siedzeniu pasażera, gdzie spoczywała plastikowa torba z butlą whisky, którą kupił w sklepie na obrzeżach Portland. Obserwował podchodzącego młodego co za nadęty gówniarz w ciemnych po czym zapytał uprzejmym tonem: - W czym mogę pomóc? - Poproszę o prawo jazdy i dowód rejestracyjny. Jack otworzył schowek, odszukał dowód rejestracyjny, a następnie wyciągnął z portfela prawo jazdy i podał dokumenty policjantowi. - Czy zdawał pan sobie sprawę, że jedzie pan z prędkością stu dziesięciu kilometrów na godzinę w strefie, gdzie obowiązuje ograniczenie do dziewięćdziesięciu? - Policjant zadał to pytanie szorstkim tonem, jak się zdawało Jackowi. - No cóż, nie zdawałem sobie z tego sprawy. Bardzo mi przykro. - Sarkazm był jego słabostką, Betsy zawsze to powtarzała, ale do tego policjanta jakoś nie docierał. - Czy zdawał pan sobie sprawę, że pana samochód nie ma ważnego przeglądu? - Nie. - Termin przeglądu minął w marcu. - Ha. - Jack obrzucił wzrokiem przednie siedzenie. - Cóż, oto co się stało. Przypomniałem sobie. Moja żona zmarła, rozumie pan. Umarła. - Spojrzał na policjanta. - Nie żyje. - Wypowiedział te słowa z naciskiem. - Proszę zdjąć okulary. - Słucham? - Powiedziałem, żeby pan zdjął okulary. Natychmiast. Jack zdjął okulary przeciwsłoneczne i przesadnie szeroko uśmiechnął się do funkcjonariusza. - Teraz niech pan zdejmie swoje - powiedział. - Ujawnij się, to ja też się ujawnię. - Ponownie wyszczerzył zęby w uśmiechu. Policjant obejrzał prawo jazdy, popatrzył na Jacka i oznajmił: - Proszę tu zaczekać, aż przekażę informacje. A potem ruszył z powrotem do radiowozu, na którym wciąż migały niebieskie światła. Idąc, mówił coś do radiotelefonu. Po chwili podjechał drugi radiowóz, też z błyskającymi niebieskimi światłami. - Wezwał pan wsparcie? - zawołał głośno Jack. - Jestem aż tak niebezpieczny? Drugi policjant wysiadł z auta i podszedł do Jacka. Był potężnie zbudowanym, niemłodym mężczyzną. Wiele rzeczy widział, mówił o tym jego chód i jego oczy - tak bez wyrazu, że nie potrzebował ciemnych okularów. - Co pan ma w tej torbie na podłodze? - zapytał donośnym głosem. - Alkohol. Whisky. Chce pan zobaczyć? - Proszę wysiąść z samochodu. Jack spojrzał na niego. - Co?! Potężny mężczyzna cofnął się o krok. - Proszę natychmiast wysiąść. Jack wysiadł z auta, powoli, bo zabrakło mu tchu. - Oprzeć ręce na dachu samochodu - rozkazał mężczyzna, co rozśmieszyło Jacka. - On nie ma dachu - odparł. - Widzi pan? To się nazywa kabriolet i w tej chwili dach jest złożony. - Proszę oprzeć ręce na dachu - powtórzył policjant. - Natychmiast. - W ten sposób? - Jack położył dłonie na obramowaniu okna. - Proszę tu zostać. - Mężczyzna wrócił do radiowozu, który zatrzymał Jacka, i zaczął rozmawiać z drugim policjantem, siedzącym z przodu. Jack uświadomił sobie, że w tych czasach wozy policyjne wszystko nagrywają - gdzieś o tym czytał - i nagle pokazał środkowy palec dwóm stojącym za nim radiowozom. Potem znowu oparł dłoń o ramę okna. - Bzdety - powiedział. Pierwszy policjant wysiadł z auta i zbliżył się do Jacka zamaszystym krokiem, z kaburą przypiętą do uda. Jack, z wystającym pokaźnym brzuchem i rękami opartymi groteskowo o brzeg okna, obejrzał się i rzucił: - Hej, jesteście naćpani. - Co pan powiedział? - Policjant był wkurzony. - Nic takiego. - Chce pan się znaleźć w areszcie? - zapytał policjant. - Tego pan chce? Jack parsknął śmiechem, po czym zagryzł wargę. Pokręcił głową, spuszczając oczy. I zauważył rojące się na ziemi mrówki. Przeszkadzały im ślady opon, a on patrzył na te maleńkie owady, brnące przez rozpadlinę, jedno ziarnko piasku za drugim, od miejsca, w którym jego opona rozgniotła tak wiele z nich, właśnie, dokąd? Do nowego miejsca? - Proszę się odwrócić i ręce do góry - nakazał policjant. Jack odwrócił się z uniesionymi rękami i zobaczył samochody sunące przez bramki na autostradzie. A jeśli ktoś go rozpozna? Oto Jack Kennison z rękami w górze, niczym przestępca, a obok dwa radiowozy migające niebieskimi światłami. - Niech pan posłucha - rzekł policjant. Uniósł ciemne okulary i potarł powiekę - i w tej krótkiej chwili Jack zobaczył jego oczy, które wydawały się dziwne, jak oczy ryby. Mężczyzna wycelował w Jacka palec. Trzymał go tak, choć nic nie mówił, jakby nie pamiętał, co chciał powiedzieć. Jack przekrzywił głowę. - Zamieniam się w słuch.
ebook
Wydawnictwo Wielka Litera |
Data wydania 2019 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Wielka Litera |
Rok publikacji: | 2019 |
Liczba stron: | 352 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.