- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.i w szopie za garażem robi gliniane garnki. Dlaczego? - Bez powodu. Po prostu lubię własne towarzystwo. - Rzuciła mu zimne spojrzenie, po czym odwróciła się. - Gdyby pan czegoś potrzebował, będę w domu. Instynktownie uciekała w odosobnienie, po prostu uważała to za najlepszy sposób samoobrony, nic więcej. A tego człowieka nie powinno interesować, czy siedzi w domu, czy wychodzi, czy pracuje przy kole garncarskim, czy też leci na miotle na Księżyc. I nie życzyła sobie, by ktoś ją obserwował, udzielał nieproszonych rad, wtykał nos w jej życie. Zapłaci mu za dzisiejszy dzień i odeśle. Dawała sobie radę, zanim Alec Stanton się tu pojawił, i będzie tak samo, gdy odejdzie. Jednak wraz z upływem dnia przekonywała się coraz bardziej, że Alec naprawdę umie pracować. Gdy przy starym ogrodzeniu wyciął dziesiątki sosen-samosiejek i krzaków sasafrasu, okazało się, że płot otaczający frontową część ogrodu pilnie wymaga reperacji i pomalowania. Oczyścił stojący w kącie różany domek Russella, wyciął róże jerychońskie i pnącza. Odsłonił pergolę i ławkę z drewna cyprysowego, do tej pory schowane w rozrośniętym dzikim winie. Wszystkie wyrwane rośliny układał na stosie, który w końcu podpalił. Ogień tlił się powoli, a dym uniósł się tak wysoko, że zasłonił południowe słońce. Laurel usiłowała nie obserwować Aleka, jednak mimo najlepszych intencji okazało się, że każda czynność, którą wykonywała, nieodmiennie wiodła ją prosto do frontowych okien. Koło dziesiątej Alec zdjął koszulę. Warstewka potu lśniła na jego opalonych plecach, a pył i suche liście opadały na zawęźlone mięśnie ramion. Był rozgrzany, spocony, brudny i wspaniały. A ona nienawidziła go za to, że nie mogła oderwać od niego oczu. Ostatnią rzeczą, jaką pragnęła widzieć w mężczyznach, była uroda. Co więcej, przywykła, że w jej najbliższym otoczeniu nic nie przypominało o istnieniu mężczyzn, i było jej z tym dobrze. Od śmierci męża nawet nie myślała o miłości czy seksie. Powrót do tego wszystkiego w niczym jej nie pomoże, dlatego w żadnym wypadku nie pozwoli, by tak się stało. - Na lunch jest pieczony kurczak na zimno i sałatka - usłyszała głos Maisie. - Chcesz, żebym to wam podała na werandzie? Laurel odwróciła się. Na jej twarzy wykwitł rumieniec winy. Maisie Warfield, okrąglutka i siwowłosa, stała w drzwiach dzielących pokój stołowy i salon. Wytarła ręce w fartuch i patrzyła na Laurel przenikliwie, ale i z uśmiechem rozbawienia. Miała bystre niebieskie oczy, w których kącikach od częstego śmiechu utworzyły się zmarszczki, oraz rumianą, opaloną twarz. - Nie. Raczej nie - powiedziała Laurel. - Moż możesz zanieść mu kanapkę i zimny napój. Uśmiech Maisie znikł. Silnymi rękami wsparła się pod pulchne biodra. - Dlaczego? Masz coś przeciw Alekowi? - Oczywiście, że nie. Po prostu wolę być sama. - Ignorując surowe spojrzenie gosposi, odwróciła się do okna. - On nie gryzie. Usta Laurel wykrzywił ponury uśmiech. - Skąd wiesz? - Słucham? Jeszcze raz się odwróciła i spojrzała w oczy gosposi. - Wiem, że Alec nie gryzie, lecz mimo to nie będę z nim jadła. Ani robiła nic innego. - Wolisz zamknąć się w domu, byle tylko nie dotrzymywać mu towarzystwa. - Właśnie. Gosposia wzruszyła ramionami. - Nawet nie wiesz, co tracisz. Laurel nie odpowiedziała. Za bardzo się bała, że Maisie może mieć rację. ROZDZIAŁ DRUGI Alec pracował jak opętany. Ciął, wyrywał rośliny i kopał, nie pozwalając sobie nawet na chwilę odpoczynku. Słońce paliło niemiłosiernie, pot ściekał z niego strumieniami, lecz on tylko obwiązał czoło bandaną i pracował dalej. Ponieważ koszula zaczęła kleić mu się do ciała i utrudniać ruchy, zerwał ją z siebie. Piekły go głębokie skaleczenia na ramionach, powstałe w trakcie walki z długimi na kilkanaście metrów pędami dzikiej róży. Nie zwracał na to uwagi. Dobrze było rozruszać mięśnie i poczuć ich sprężystą moc, dzięki czemu błyskawicznie wykonywał najcięższe zadania. Cieszyło go ciepło słońca na plecach, z przyjemnością wdychał zapach ściętych gałęzi, poruszonej ziemi i dymu. Z radością patrzył, jak znika plątanina starych pędów i bylin. Dawało mu to poczucie spełnienia. Musiał się wykazać, udowodnić, że nadaje się do tej pracy, ale było w tym coś jeszcze. Chciał pokazać Laurel Bancroft, że potrafi sprostać jej wymaganiom co najmniej tak samo dobrze, jak jakiś pętak z sąsiedztwa. Gdy zobaczył, w co się rano ubrała, pomyślał, że będzie pracować razem z nim. Niestety, ku jego rozczarowaniu, wróciła do domu i zatrzasnęła za sobą drzwi. Od tego czasu tylko co jakiś czas dostrzegał jej sylwetkę. Sztukę ukrywania się opanowała do perfekcji. Według babci Callie od śmierci męża Laurel prawie nie wychodziła z domu i lud
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, romans |
Wydawnictwo: | Harlequin Enterprises |
Rok publikacji: | 2008 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.