- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.k zrobiłam. Skończyłam dwa wypracowania o Księżycu, odrobiłam zadania z matmy, a potem zjedliśmy kolację i oglądaliśmy CNN do mniej więcej wpół do dziewiątej. Mówili oczywiście tylko o księżycu. Zaprosili do studia mnóstwo astronomów, widać było, jak wszyscy się cieszą i dziwią. - Może też zostanę astronomem, kiedy skończę grać dla New York Yankees - stwierdził Jonny. To samo chodziło mi po głowie (to znaczy, bez grania dla Yankees). Widać było, że astronomowie uwielbiają swoją pracę. Ekscytowali się bardzo, że ta cała asteroida zaraz uderzy w Księżyc. Pokazywali wykresy, animacje komputerowe, w ogóle cieszyli się jak maluchy na Gwiazdkę. Mama wyciągnęła teleskop Matta, wyszperała także naprawdę porządną lornetkę, która zawieruszyła się gdzieś w zeszłym roku. Z okazji asteroidy upiekła ciasteczka czekoladowe, więc sięgnęłam po serwetki i talerzyki. Postanowiliśmy obserwować Księżyc z ulicy, bo stamtąd jest lepszy widok. Wyniosłyśmy sobie z mamą leżaki, Jonny majstrował przy teleskopie. Nie wiedzieliśmy, ile to będzie trwało ani czy po uderzeniu nastąpi coś ciekawego. Chyba wszyscy wylegli na ulicę. Niektórzy zostali na tarasach, grillowali, ale większość sąsiadów wyszła przed domy, jak my. Nie widziałam tylko pana Hopkinsa, chociaż światło w jego saloniku mówiło jasno, że ogląda wszystko w telewizji. Było tak, jakby cała okolica świętowała jednocześnie. Na naszej ulicy domy stoją od siebie na tyle daleko, że nie słyszeliśmy słów, tylko radosne, podekscytowane głosy. W miarę, jak zbliżała się , robiło się coraz ciszej. Wszyscy wpatrywaliśmy się w niebo, wyciągaliśmy szyje. Jonny, z okiem przy teleskopie, jako pierwszy krzyknął, że nadlatuje asteroida. Widział ją - a po chwili widzieliśmy już wszyscy; wyglądała jak ogromna spadająca gwiazda, mniejsza niż Księżyc, ale większa niż wszystko, co do tej pory obserwowałam na niebie. Zdawała się płonąć, a gapie zaczęli wiwatować, gdy się pojawiła. Przez chwilę rozmyślałam o całym mnóstwie ludzi, którzy widzieli kometę Halleya i nie pojmowali, czym jest, ogarniał ich jedynie strach oraz respekt. Przez ułamek sekundy czułam się jak szesnastolatka ze średniowiecza, wpatrzona w niebo, pełna zachwytu dla jego tajemnic. A może dziewczyna z ludu Azteków czy Apaczów. Byłam po prostu każdą szesnastolatką w historii, taką, która nie wie, jaka przyszłość jest jej pisana w gwiazdach. I wtedy doszło do zderzenia. Wiedzieliśmy, że nastąpi, a jednak przeżyliśmy szok, gdy asteroida walnęła w Księżyc. W nasz Księżyc. W tej chwili chyba wszyscy poczuliśmy, że to nasz Księżyc i że atak na Księżyc to atak na nas. A może nikt tak tego nie odbierał. Ludzie na ulicy wiwatowali, ale nagle wszyscy umilkli, aż kilka domów dalej najpierw kobieta, a potem mężczyzna zaczęli krzyczeć: - O Boże! A inni dopytywali: - Co? Co? - Jakby ktoś z nas mógł im odpowiedzieć. Wiem, ci astronomowie, których wcześniej oglądaliśmy na CNN, mogą nam to wszystko wytłumaczyć i zapewne będą to tłumaczyć w CNN dzisiaj, jutro, chyba aż do następnej wielkiej afery. Ja na pewno tego nie wytłumaczę, bo nie do końca wiem, co się stało, a już na pewno nie rozumiem, dlaczego. Lecz Księżyc już nie był półksiężycem. Przechylił się, nagle ukazał się w trzech czwartych, duży, bardzo duży, jakby wschodził na horyzoncie, chociaż przecież nie wschodził. Wisiał pośrodku nieba, zdecydowanie za duży, za bardzo widoczny. Nawet gołym okiem każdy dostrzegał szczegóły na jego powierzchni, które wcześniej widziałam tylko przez teleskop Matta. To nie tak, że kawałek Księżyca zniknął, odleciał. To nie tak, że słyszeliśmy huk zderzenia, to nie tak, że asteroida uderzyła w sam środek. Kojarzyło mi to się z grą w kulki, kiedy jedna kulka trąca drugą i ta druga ucieka w bok. Nadal świecił nasz Księżyc, nadal pozostał kawałem skały na niebie, ale nie był już łagodny, nieszkodliwy. Wisiał pod dziwnym kątem. Był przerażający, więc wyczuwało się narastającą dokoła panikę. Niektórzy biegli do samochodów i odjeżdżali. Inni płakali, modlili się. Ktoś zaintonował hymn amerykański. - Dzwonię do Matta - stwierdziła mama. - Chodźmy, zobaczymy, co CNN ma do powiedzenia. - Mamo, czy świat się kończy? - zapytał Jonny i wpakował sobie ciastko do ust. - Nie - odparła mama. Złożyła swój leżak, zaniosła go przed dom. - Bo mimo wszystko musisz jutro iść do szkoły. Roześmieliśmy się. O tym samym pomyślałam. Jonny odstawił talerz z ciastkami, ja włączyłam telewizor. Tylko że nie znalazłam CNN. - Może się pomyliłam - mruknęła mama. - Może to jednak jest koniec świata. - Mam poszukać Fox News? - zapytałam. Mama wzdrygnęła się. - Nie jest aż tak źle - powiedziała. - Poszukaj jakiejś kablówki, mają wła
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantastyka naukowa, post-apokalipsa |
Wydawnictwo: | Jaguar |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 15.11.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.