Główna bohaterka Evie to dziewczyna, która nigdy nie poznała swoich rodziców - jej matka umarła przy porodzie, zaś o jej ojcu nie ma żadnych wieści, nic o nim nie wiadomo. Całe życie wychowywał ją jej wujek Jim, z którym jest związana bardziej, niż niejedna osoba z rodzicami. W jej życiu następuje nagle wiele zmian, z niektórych jednak nie zdaje sobie do końca sprawy. Nowe miejsce zamieszkania, nowa uczelnia, znajomi, a także ukończenie 18 lat, które diametralnie wpłynie na jej życie. Reed Wellington od samego początku sprawia na Evie piorunujące wrażenie, jednakże wyraźnie widać, że chłopak chce trzymać się od niej jak najdalej. Okazuje się, że każde jego zachowanie jest jedynie troską i opieką nad Evie. Niespodziewanie dziewczyna zauważa u siebie niepokojące objawy - szybkie gojenie się ran, wytężony słuch i wzrok, bóle pleców.. Dzieje się z nią coś, co w zasadzie nie powinno mieć miejsca. Jakim cudem? Ta książka skrywa w sobie więcej tajemnic, niż nam się wydaje...
"(?) czasem, kiedy człowiek tak na kogoś spojrzy, czuje się, jakby dostał czymś po głowie, i zaczyna dziękować Bogu, że na świecie istnieje takie piękno, a on ma szczęście i może je oglądać."
Początkowo, tuż po przeczytaniu opisu książki, nie byłam do niej do końca przekonana. Zakazana miłość, tajemnice bohaterów, niewyobrażalnie przystojny Reed oraz bohaterka, która niezbyt wiele o sobie wie... Lecz przekonała mnie tematyka aniołów, którą pokochałam w serii "Szeptem" Beccy Fitzpatrick. I teraz wiem, że gdybym nie sięgnęła po tą powieść, tak wiele bym straciła! Ale od początku... Bohaterowie okazali się ciekawi, bardzo barwni, a ich charaktery w żadnym wypadku mdłe ani flegmatyczne. Każdy z nich jest niepowtarzalny, zadziorny, waleczny oraz pewny siebie, a sytuacje, które mają między nimi miejsce bardzo często zabawne, ale i przepełnione emocjami i wciągające w fabułę. Świetnie skonstruowana akcja nie pozwala czytelnikowi odejść od książki na zbyt długo, bo w głowie wciąż roi się tysiące myśli i ogromna ciekawość, jak potoczą się dalsze losy Evie, Reeda oraz kilku innych postaci.
"Spotkanie z tobą było jak rozszczepienie atomu. Znalazłaś się obok mnie i cały mój świat wyleciał w powietrze."
Sama tematyka aniołów bardzo mi się spodobała i stanowiła w owej książce przewodni aspekt. Autorka stworzyła hierarchię aniołów, w której każdy z nich ma swoje zadania i obowiązki, lecz jak się okazuje, nie każdy jest "tym dobrym". Istnieją osoby dobre, lecz zdarza się, że przeważa zło i zemsta. Miłość również się pojawiła, jednak nie była prosta ani powszechna, ponieważ na drodze bohaterów stawało wiele przeszkód, które nie zawsze zostawały pokonywane. Niesamowicie ciekawym i udanym zabiegiem były przywidzenia Evie, które prześladowały jej myśli przez większą część powieści. Razem z bohaterką przeżywałam każdą skomplikowaną sytuację i wraz z nią obserwowałam, czy zło nie czai się za rogiem. Bardzo polubiłam się z bohaterami, lecz pamiętajcie... nie każdy jest tym, kim się wydaje.
Prawdę mówiąc, sięgając po "Nieuniknione" spodziewałam się zwyczajnej, prostej i pospolitej opowieści. Jednak to, co zastałam na kartach powieści, zaczarowało mnie i mój umysł na długie, cudowne godziny. Emocje, które towarzyszyły mi podczas czytania są wręcz nieopisane, a to, co autorka zafundowała mi na końcu tego tomu wręcz niewybaczalne! Teraz chcę więcej i z ogromnym utęsknieniem czekam na kolejny tom! Polecam z całego serca. Pomimo średniego początku, książka okazuje się rewelacyjna i wynagradza nam to przez całą swoją dalszą część.
Opinia bierze udział w konkursie