- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ć się do ciemności. Po twarzy spływa mu lśniący pot, na policzkach ma rumieniec wywołany przez wysiłek związany z pozbywaniem się trupów. Philip Blake trzyma w spracowanej ręce śliski od krwi trzonek siekiery. - Jesteś pewien? - mamrocze Brian. Ignorując brata, Philip wpatruje się w swoją córkę. - Wszystko w porządku, dyniuszko. Tata jest cały i zdrów. - Na pewno? - mówi Brian, kaszląc. Philip patrzy na brata. - Pamiętałeś, by zasłaniać usta, co? Brian rzęzi. - Na pewno jest czysto? - Dyniuszko? - Philip Blake zwraca się czule do córki z wyraźnym południowym akcentem, a dzikie iskierki przemocy w jego oczach łagodnieją. - Musisz jeszcze tutaj minutkę posiedzieć, dobrze? Zostaniesz tutaj, aż tatuś nie powie, że można wyjść. Rozumiesz? Lekkim skinieniem głowy blada, mała dziewczynka daje mu znać, że rozumie. - Chodź! - Philip wywołuje swojego brata z cienia. - Będę potrzebował twojej pomocy przy sprzątaniu. Brian wstaje na równe nogi i przeciska się przez wiszące w szafie okrycia. Wychodzi ze środka i mruży oczy, oślepiony jasnym światłem z przedsionka. Rozgląda się, kaszle i rozgląda się raz jeszcze. Przez krótką chwilę wydaje mu się, że bogato zdobiony dwupiętrowy dom w kolonialnym stylu, jasno oświetlony przez wymyślne, miedziane żyrandole, jest w trakcie jakiegoś remontu przeprowadzanego przez ekipę malarzy cierpiących na paraliż. Ściany koloru morskiego upaprane są wielkimi, purpurowymi rozbryzgami, jakby ktoś rzucił w nie jajkiem. Czarno-szkarłatne wzory niby z testu Rorschacha pokrywają drewniane listwy. I wtedy Brian zauważa leżące na podłodze kształty. Sześć ciał przypomina krwawe strzępy. Nie sposób rozpoznać wieku czy płci, zwłoki są zbyt zmasakrowane, no i ta sina, plamista skóra i zniekształcone Największy trup leży u stóp spiralnych schodów, w rozprzestrzeniającej się kałuży żółci. Inny, prawdopodobnie pani domu, niegdyś będąca jowialną gospodynią, podtykającą gościom pod nos placek z brzoskwiniami; istny symbol południowej gościnności, leży teraz na wznak na uroczym, białym parkiecie. Połamana masa. Strużka szarej materii zwisa z jej otwartej czaszki. Brian Blake czuje, jak żołądek podchodzi mu do gardła, a przełyk drga niezależnie od jego woli. - W porządku, panowie, mam dla nas idealne zadanie - mówi Philip do swoich dwóch pomagierów, Nicka i Bobbyego, oraz swojego brata, ale Brian ledwo go słyszy, serce wali mu tak mocno, że zagłusza wszystko wokół. Zauważa inne szczątki - w ciągu ostatnich dwóch dni Philip zaczął nazywać tych, których udało się zgładzić, ,,podwójnie ugotowaną wieprzowiną" - porozrzucane przy wypolerowanych listwach przypodłogowych, na progu salonu. Może kiedyś były to nastolatki zamieszkujące ten dom, a może goście, którym przyszło zaznać południowej niegościnności zainfekowanego ugryzienia. Ciała leżą w rozpryskach tętniczej krwi. Strzaskana głowa jednego z nich odwrócona jest twarzą w dół, przez co przypomina przewrócony do góry nogami garnek z zupą, i nadal wypompowuje z siebie szkarłatną ciecz, rozlewającą się obficie po podłodze niczym woda z pękniętego hydrantu. Kilka innych nadal ma powbijane w głowy niewielkie siekiery, zagłębione w czaszkach aż po trzonki, niczym flagi tryumfujących podróżników powiewające na niegdyś niezdobytych szczytach. Ręka Briana wędruje do ust, stanowi istną tamę przed falą, która nadchodzi jego przełykiem. Czuje pulsowanie pod czaszką, jakby ktoś zamknął tam rzucającą się ćmę. Spogląda w górę. Krew kapie z zawieszonego u sufitu żyrandola, a jedna z kropel spada mu wprost na nos. - Nick, idź po brezent, który widzieliśmy wcześniej Brian pada na kolana, wychyla się i z rykiem wymiotuje na parkiet. Parujący strumień koloru khaki rozbryzguje się na kafelkach i miesza z wydzielinami trupów. Łzy palą Briana w oczy, kiedy wypluwa z siebie na podłogę cztery dni wypełnione bólem ducha. Philip Blake pozwala sobie na głęboki wydech, nadal świdruje go adrenalinowy kop. Przez chwilę nie wykonuje żadnego ruchu, by pomóc bratu, lecz stoi spokojnie w miejscu, odkłada na bok zakrwawioną siekierę i przewraca oczami. To istny cud, że w oczodołach Philipa przez te wszystkie lata nie wyżłobiły się od tego jakieś rowki. Ale cóż innego mógł teraz zrobić? Ten biedny sukinsyn to w końcu brat, a rodzina to szczególnie w takich nietypowych czasach. Widać między nimi fizyczne podobieństwo i Philip nie może temu zaprzeczyć. Smukły, żylasty handlarz z wyrobionymi mięśniami, Philip Blake, wcale tak bardzo nie różni się od swojego brata, ma te same ciemne oczy w kształcie migdałów i czarne jak węgiel włosy odziedziczone po ich matce, która miała meksykańskie korzenie. Panieńskie nazwisko mamy Rose brzmiało Garcia, a jej geny zdominowały geny ojca chłopaków, Eda Blakea
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | SQN Sine Qua Non |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 29.03.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.