- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ychylająca się twarzyczka, drobna, okrągła, przywiędła, niezmiernie czule, prawie miodowo uśmiechała się błękitnymi oczami i przywiędłymi usty. Uśmiechała się ona w ten sposób do dwu z obu jej stron siedzących mężczyzn, z kolei zwracając się ku jednemu i drugiemu, przy czym szyja jej, biała i okrągła, czyniła ruchy łabędzia schylającego głowę ku wodzie albo synogarlicy wyciągającej dziób ku kawałkowi cukru. Widocznym było, że ludzie ci byli dla niej tym, czym woda dla łabędzia lub cukier dla synogarlicy. Słów ich słuchała więcej niż z wytężoną uwagą, bo z uszanowaniem i z rozkoszą, wtórując im przymilonymi uśmiechami, miodowymi spojrzeniami i cieniutkimi wykrzyknikami. Jednak żaden z nich w tej chwili bezpośrednio nie zwracał się do niej i nawet na nią nie patrzał. Tylko co przybyli, zabawiali rozmową swą panią domu, która także wydawała się ich przybyciem bardzo zadowoloną. Właściwie jeden z nich głównie zabawiać ją usiłował i ona też więcej i czulej na niego niż na drugiego patrzała. Nie był jednak ponętnym. Średniego wzrostu, niemłody, w bardzo starannym i modnym ubraniu, z przodem koszuli tak silnie nakrochmalonym, że wzdymał się mu na piersiach jak wklęsła płócienna tarcza, Bolesław Kirło miał okrągłą łysinę z tyłu głowy, włosy rzadkie nad niskim czołem, twarz długą, kościstą, z małymi, błyszczącymi oczami, ostrym nosem, wklęsłymi usty, tak starannie wygoloną, że aż na policzkach i brodzie błyszczącą. Brzydką tę twarz oświecała wielka i nigdy, zda się, nieustająca wesołość. Z wesołym śmiechem, błyskając małymi oczami, opowiadał on, że z panem Różycem z kościoła do Korczyna jadąc, widział na polu dwie gracje. Na mitologicznym tym wyrażeniu nacisk kładąc, z rubasznym śmiechem wołał: - Gracje, jak Boga kocham, dwie Jedną, no to już bym każdemu darował, bo stara i zła; ale ho, ho, prawdziwa gracja, niech pan Różyc powie! Cukierek! Talia zgrabna, twarzyczka śniada, rą no, nie bardzo ładne, bo były bez rę - O! więc gracja pańska była bez rękawiczek!... - ze słabym śmiechem zawołała pani Emilia. - I bez kapelusza - dodał Kirło. - Bez kapelusza! jakże to można chodzić bez kapelusza! - cichutko chichocząc, powtórzyła kobieta z brudną batystową chustką dokoła twarzy. Kirło śmiał się; małe świdrujące jego oczki coraz ostrzej błyszczały. - Niech pan Różyc zaś co, panie Teofilu? cukierek? cacko? prawda? Wzywany na świadectwo mężczyzna nie odpowiadał. Światło z okna w ten sposób na niego padało, że twarz całkiem pozostawała w cieniu, a widać było tylko postać męską, wysoką, cienką, wykwintnie ubraną i głowę okrytą czarnymi z lekka ufryzowanymi włosami; u oczu połyskiwały szkła binokli. Od chwili gdy wszedł tu i zamienił z panią domu pierwsze słowo powitania, nie rzekł jeszcze Prawda, że Kirło mówił ciągle i prawie sam jeden. Pani Emilia z ożywieniem zapytywała: kim były gracje spotkane w polu, a szczególnie bez kapelusza i rękawiczek? - Była to zapewne jakaś wiejska Pan zawsze mistyfikować [Mistyfikować - świadomie wprowadzać w błąd.] nas lubi, panie Bolesławie! - Doprawdy! - z uśmiechem pełnym rozkoszy powtórzyła druga kobieta - pan nas zawsze tak Doprawdy! Jak to można tak mistyfikować! - Ależ wcale nie! przysięgam paniom! jak Boga mego kocham, wcale nie mistyfikuję... - z komicznymi gestami tłumaczył się Kirło. - Nie była to wcale żadna wiejska dziewczyna, ale co się nazywa z pięknej familii, z pięknego z piękną edukacją... - Panna z pięknej familii i z edukacją... - z wielkim już ożywieniem wołała pani domu - pieszo idąca, bez to być nie moż - To być nie moż Pan zawsze ż - zawtórzyła druga kobieta. - No, a jak powiem jej imię i nazwisko, to co będzie? - z przekorną filuterią pytał gość. - Nie wierzę - twierdziła pani Emilia. - To być nie może; jakże to być może! - wstydliwie chichotał drugi głosik kobiecy. - A jak powiem! - przekomarzał się Kirło - co mi za to będzie? Bez nagrody nie powiem! dalibóg! Co mnie panie dadzą za to, ha? Chyba panna Teresa pozwoli się pocałować? co? No, panno Tereso, tak czy nie? jeżeli pani mnie pocałuje, to powiem, jeżeli nie, to nie! Wykwintny, w cieniu siedzący mężczyzna uczynił ruch zdziwienia czy niesmak objawiający; pani domu oswojona znać z żartobliwym usposobieniem gościa swego i nawet przyjemną rozrywkę w nim znajdująca śmiała się z cicha, trochę filuternie i zalotnie. Ale nic wyrazić nie zdoła wrażenia sprawionego przez propozycję Kirły na osobie, której ona uczynioną została. W owalnej ramie cieniutkiej, brudnej chustki mała i zwiędła jej twarz okryła się najjaskrawszym karminem; błękitne, niewinne oczy zmąciły się i nabrały wyrazu trwogi połączonej z upojeniem. Wątłą swą kibić w szarym staniku odrzuciła na t
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Zielona Sowa |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 10.04.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.