- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.nie i zmierzał w ich stronę, a mama stała na kocu z zaniepokojoną miną, jednak żadne z nich nie sprawiało wrażenia, jakby miało zamiar wejść do morza. - Tato, mogę popłynąć po krokodyla? - spytał chłopiec błagalnym tonem. Lecz ojciec pokręcił głową. - Bardzo mi przykro. Odpłynął za daleko. Obiecywałeś, że nie będziesz wypływał na głęboką wodę, pamiętasz? Może przypłynie ktoś w łódce i nam go odda. Adam i Gosia z nadzieją popatrzyli na morze, lecz w zasięgu wzroku nie było żadnych łódek, które mogłyby wyruszyć na łowy na krokodyla, a nadmuchiwana zabawka kołysała się na falach coraz dalej i dalej. Wtem Adam złapał Gosię za rękę i coś jej pokazał. W ciemnozielonej wodzie widać było złocisty łebek. Rufus widział krokodyla i wiedział, że Adam chce go odzyskać. Nie do końca rozumiał, czemu chłopiec sam po niego nie popłynie, ale uznał, że może pomóc. - Rufus, nie! - wykrzyknęła Gosia. Piesek jednak był już w sporej odległości od brzegu i wesoło płynął przed siebie. - Jest za daleko - mruknęła dziewczynka z niepokojem. - A jeśli porwie go jakiś prąd i poniesie na pełne morze? Adam pokiwał głową. - Wypłyńmy najdalej, jak możemy. Będziemy mu mogli pomóc, jak będzie wracał. Popłynęli najszybciej, jak potrafili, do miejsca, gdzie ledwie dotykali dna palcami u stóp. Mama i tata cały czas obserwowali ich z brzegu. Chociaż dzieci obiecały pływać tylko tam, gdzie będą czuły grunt pod nogami, Gosia w duchu wiedziała, że gdyby szczeniak zaczął tonąć, ruszyłaby za nim na głębszą wodę. Miała zresztą pewność, że Adam zrobiłby to samo. Nie musieli jednak robić nic podobnego. Powoli krokodyl wracał w ich stronę, a ostre ząbki Rufusa zaciskały się na białym sznurku. - Brawo, Rufi! Uratowałeś mojego krokodyla! - Adam chwycił za sznurek, a Gosia chwyciła pieska, który, wyraźnie wyczerpany, wtulił się w jej ramię. Płynął bardzo długo i zmęczyły mu się łapki. Ale udało mu się! Widział, że dzieci są bardzo szczęśliwe. - Gosiu, wejdź z nim na krokodyla, a ja was pociągnę - zaproponował Adam. Pokiwała głową i wgramoliła się na zabawkę, uważając, by pazurki szczeniaka nie wbiły się w plastik. Adam pociągnął ich z powrotem do brzegu, a Gosia z dumą trzymała Rufusa przed sobą. Rodzice czekali na nich na plaży i uśmiechali się z zadowoleniem. - Nie do wiary, jaki dobry z niego pływak! - powiedziała mama, głaszcząc ociekające wodą uszy psiaka. - Prawdziwy mistrz - potwierdził z dumą Adam. - Gdyby nie on, na pewno stracilibyśmy krokodyla. Gosia przewróciła się w łóżku i ziewnęła, a potem zachichotała, gdy wilgotny nosek przycisnął jej się do ucha. - Cześć, Rufi! Pora wstawać? - podnio sła się na łóżku i rozsunęła zasłony, by wyjrzeć przez okienko, umiejscowione tuż przy piętrowym łóżku. - Oj! - Z rozczarowaniem zmarszczyła nos. Połyskujące błękitne morze z poprzedniego dnia zniknęło. Niebo zasnuło się ciemnymi chmurami, a woda przybrała ponurą szarawo-brązową barwę. Wyglądało na to, że dzień w ogóle nie nadaje się na opalanie ani pływanie. - No trudno - mruknęła. - Nieważne, Rufi. Może zamiast tego pójdziemy na klif. Wstała z łóżka i włożyła dżinsy oraz koszulkę. Na dole usłyszała głosy rodziców i miała wrażenie, że czuje zapach tostów. Na mogła jednak pójść do kuchni, bo Rufus na pewno musiał wyjść do ogródka za domkiem, żeby zrobić siusiu. - Adam, obudź się - zawołała, łaskocząc jego nogę, która zwieszała się z górnego łóżka. Chłopiec tylko coś mruknął, ale jego kołdra uniosła się, sugerując, że przynajmniej częściowo się obudził. - Chodźmy dziś rano pospacerować po klifie - zaproponowała parę minut później Gosia, siadając przy stole do śniadania. Rufus już siedział przy jej nogach, licząc na okruchy tostów. Adam jednak krę
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura dziecięca |
Wydawnictwo: | Zielona Sowa |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 27.11.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.