- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.oneczne światło, które jakoś zdołało przedrzeć się przez gęste klonowe liście. Całe pomieszczenie, łącznie z zapełniającymi je osobami, pokrywała ta transparentna tapeta drgającej gry światła i cienia. W takich momentach przesilenia, jak je nazywał, kiedy go coś zachwycało bądź przerażało, lub też z jakichś, nie zawsze uświadomionych względów było ważne, widział to w zwolnionym tempie. Zupełnie filmowo, choć dźwięk się czasem wyłączał i w takim formacie ładował w pamięci Leona na zawsze. - Co to znaczy ł - szepnęła z uznaniem Irka. - Ład - powtórzył jej ojciec. - ,,Ład" jest przyjemniejszym i bardziej adekwatnym słowem niż ,,porządek". Nie uważacie? Zastanowili się i przyznali mu rację. Wszyscy prócz Waśki, zajętej samodzielnym jedzeniem jogurtu, którym zdążyła się już cała upaprać, łącznie z włosami. - A co z obiadem? - spytała bezradnie Irka. - Kupiłem po drodze dwa kurczaki pieczone - pochwalił się dziadek. - Mam w Rogowie takie jedno miejsce. Wszystko świeżutkie i wprost rozpływa się w ustach - zachwalał, aż nawet jemu napłynęła ślina do ust. - A sałatę mamy, zdaje się, w ogrodzie? Mieli, bo sam założył grządkę warzywną. W większości zajmowały ją właśnie różnego gatunku sałaty. Najlepszym pomysłem była ta nazywana amerykańską, z której obrywało się rosnące wzwyż, lekko czerwonawe i chrupiące liście. - A ziemniaczki? - zaniepokoił się Leon, ponieważ uwielbiał taki tradycyjny zestaw. - Czy mamy? - Mamy - uspokoiła go Irka. Dziadek opasał się zielonym fartuchem. Wszedł, wyzwalając się z krawata, ojciec i przywitał ich ciepło. Miał ochotę przytulić córeczkę, ale rzuciwszy na nią okiem, zdecydował się tylko na cmok w czubek głowy. - Czy to jakiś eksperyment pedagogiczny? - spytał. Spojrzał z uznaniem na uporządkowaną kuchnię, ale nie powstrzymało go to przed ciepnięciem krawata byle jak na blat i zagospodarowaniem najbliższej przestrzeni kluczami, gazetami, jakimiś swoimi papierami i innymi drobiazgami. Po obiedzie Leon zaległ w hamaku między dwiema brzozami i próbował czytać Metro Glukhovskyego, ale nie mógł się skupić. Było pięknie, jeszcze ciepło, ale już niezbyt gorąco. Jakiś winny, słodkawy zapach unosił się w powietrzu od strony sadów. Chciałby chłeptać te ostatnie chwile lata, delektować się ich wybornym, zabarwionym melancholią smakiem, za kilka dni rozpoczynał się rok szkolny, a on nie mógł sobie wyobrazić dojeżdżania z ojcem do miasta jak przedszkolak. Owszem, był autobus, ale musiałby wstawać o świcie. Nie mówiąc już o innych problematycznych kwestiach. No, może No i matka dała o sobie znać, pisząc jakiś staroświecki list na papierze, zamiast po ludzku wysłać mail. Zawsze była Wyciągnął kopertę i popatrzył na nią ze zmarszczonymi brwiami. Wolał, kiedy nie dawała znaku życia. Wolał o niej nie myśleć. Nie była mu do niczego potrzebna. Sama myśl o niej zwiastowała kłopoty i powodowała dziwne swędzenie skóry wzdłuż kręgosłupa i uczucie ledwie wyczuwalnego, ale stale obecnego niepokoju. Miłka Miłka leży na wznak. Płasko. Leży na balkonie. Nad ulicą. Zupełnie nieruchomo. Pod chmurami. Prawie nieżywa. Leży, a chciałaby się zerwać. Lecieć gdzieś, coś zrobić energicznie lub w ogóle coś zrobić, na przykład sensownie się odezwać, coś stworzyć. Stworzyć coś całkiem nowego albo stworzyć Popełnić coś zdrożnego, niedozwolonego, społecznie nieakceptowanego lub zrobić Ale nic, leży, ani drgnie i nic, ale to kompletnie nic jej się nie chce. Bose stopy sterczą w górę, porzucone i bezużyteczne w tej chwili. Zielony lakier lśni metalicznie w słońcu. Chude, patykowate nogi wystają z dżinsowych szortów, długie, proste włosy o jasnym, ale jakimś takim myszowatym odcieniu prawie zakrywają twarz, ale nawet ręką nie ruszy, żeby je usunąć. Widocznie jej nie przeszkadzają. A może przeszkadzają, ale nie ma ochoty. Na nic nie ma ochoty. Tylko śni o stanie łaski, w jakim żyła prosta, francuska malarka Serafina z filmu obejrzanego wczorajszej nocy. - Miłka, zalęgłaś mi się tu na cały dzień - burczy brat. - A muszę kwiaty podlać, bo więdną. Bez odzewu. - Rusz się, bo wilka dostaniesz - gdera Krzysiek. - Całkiem ci na rozum padło. Manewruje konewką wśród skrzynek pełnych czerwonych pelargonii i surfinii, które obfitymi kaskadami przelewają się za barierki balkonu i zwisają nad Piotrkowską. Stara się nie nadepnąć na siostrę, co dalej leży jak jakiś zwłok bez słowa. - Na rozum padło i mowę odjęło - komentuje jej milczenie. Obserwuje ją uważnie, a potem polewa zapadnięty brzuch siostry, osłonięty koszulką w kolorze spranego błękitu. Wtedy Miłka, dalej milcząca jak kamień, odwraca się i przykłada policzek do ciepłego betonu. Pod nią płyną ludzie rzadkim strumykiem, przemykają riksze
ebook
Wydawnictwo Literatura |
Data wydania 2014 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Literatura |
Rok publikacji: | 2014 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.