- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.by to był jakiś cholerny śliniak! Idąc dalej, Oliver zajrzał do pokoju pielęgniarek. - Sally? Pielęgniarka za kontuarem podniosła wzrok znad ekranu komputera. - Oliver! Dziś wcześniejsze odwiedziny? - Mam okienko, pomyślałem, że wpadnę. - Przełknął ślinę. - Czy wiesz, co się wyprawia u was w świetlicy? - Masz na myśli kurs tańca kowbojskiego? - Sally uśmiechnęła się szeroko. - To wspaniałe, nie sądzisz? Ona jest tu zaledwie kilka dni, a już ma taki kontakt z pacjentami jak nikt inny. - Wyobrażam sobie - uciął Oliver ponuro, ale Sally nie przejęła się jego tonem. - Potrafi rozruszać ludzi jak żaden terapeuta zajęciowy. Bo po prostu się z nimi bawi! Daniel powiedział wczoraj, że rozważa włączenie tańców kowbojskich do normalnej praktyki fizjoterapii. Dotąd na to nie wpadł, bo pracuje z ludźmi pojedynczo. Terapię grupową stosuje się raczej w domach opieki, nie w szpitalach. Kto by pomyślał? - Sally pokręciła głową. - Początkująca pielęgniarka może tu zrobić rewolucję! Oliver zacisnął usta. Skoro fizjoterapeuta i inni specjaliści są zachwyceni, to on nie będzie im psuł humoru swoim krytykanctwem. Ale czy naprawdę trzeba czekać, aż któryś z pacjentów przy tych wygibasach upadnie i złamie sobie w najlepszym przypadku nadgarstek, by wszyscy uznali wątpliwą jakość tej niekonwencjonalnej metody? Przepełniała go frustracja. Wprawdzie zazwyczaj nie używał kontaktów osobistych do załatwiania spraw służbowych, ale tym razem chyba zrobi wyjątek. Musi porozmawiać z kolegami kierującymi geriatrią. To postanowienie uspokoiło go na moment, ale zaraz nasunęła mu się inna przygnębiająca myśl. Zagryzł wargi jeszcze mocniej. - Lady Dorothy? - spytał po chwili lakonicznie. Przynajmniej matka nie będzie robić z siebie przedstawienia ani narażać na szwank nadwątlonego zdrowia. A tym właśnie grożą zwariowane pomysły tej blond laluni. - Jest w pokoju - odparła Sally łagodnie. - Przykro mi, Oliver, ale ona w dalszym ciągu odmawia wszelkiej rehabilitacji i w ogóle kontaktów z kimkolwiek. Skinąwszy głową, Oliver ruszył do prywatnej salki w końcu korytarza. Doskonale rozumiał, że matka w tych warunkach nie ma ochoty na kontakty towarzyskie. Ale jakaś forma rehabilitacji jest konieczna, jeśli chce się zachować choćby częściowo dotychczasową jakość życia. Zatrzymał się przed zamkniętymi drzwiami. Maskujące rolety, oddzielające pokój od korytarza, były szczelnie zasłonięte. Zapewne niewielu zdawało sobie sprawę, że jedną z pacjentek Świętego Patryka jest ta powszechnie szanowana dama. Lady Dorothy Dawson spoczywała na wysoko ułożonych poduszkach, jej ramiona otulał jedwabny szal. Srebrzyste wyszczotkowane włosy lśniły przepięknie, ale ich właścicielka była blada i wyglądała na nieszczęśliwą. Na widok syna rozpogodziła się. - Oliver! Jaka miła niespodzianka! Całując matkę w policzek, Oliver zdał sobie sprawę, że jej bladość po części wynika z braku makijażu. Zezwoliła pielęgniarce się uczesać, ale już dopuszczenie obcej osoby do nałożenia odrobiny pudru, różu czy szminki byłoby pewnie irytującym przekroczeniem granic prywatności. Matka przez całe życie była bardzo dumna i niezależna. - Jak się mama czuje? - Dobrze, kochanie. Chciałabym być w domu. - To już niedługo. - Oliver uśmiechem usiłował zamaskować narastający niepokój. Dyskretnie rozejrzał się wokół. Ostatnio stał się mistrzem szybkiego pozyskiwania potrzebnych informacji. Palce rąk były wciąż obrzmiałe i zaognione po paskudnym nawrocie artretyzmu. Chyba jeszcze schudła. Nic dziwnego, skoro nikomu, nawet jemu, nie pozwala sobie pomóc przy jedzeniu. W rezultacie karmiono ją tylko zmiksowanymi rzadkimi papkami, które mogła wciągać przez słomkę. Do tego dochodziła zaawansowana cukrzyca, a bardzo trudno jest kontrolować poziom cukru i dawkować insulinę przy tak ograniczonej diecie. - Boli cię coś? Lady Dorothy spojrzała na Olivera, a on nie mógł się nie uśmiechnąć. Pamiętał to spojrzenie z dzieciństwa. Gdy tylko zdarzył mu się jakiś upadek czy skaleczenie, matka patrzyła na niego, jakby chciała powiedzieć ,,otrzep się i idź dalej". Przecież ból nie może w żaden sposób wpływać na twoje życie, na obowiązki, które masz do wypełnienia. Tak wychowano lady Dorothy i tak ona wychowywała swego jedynaka. Matka sprawiała czasem wrażenie nadętej członkini najbardziej elitarnych kręgów towarzyskich Nowej Zelandii, Oliver jednak wiedział, że ta kobieta ma siłę tygrysa i szczerozłote serce. Słynęła z działalności charytatywnej. Z zebranych przez nią funduszy wielokrotnie korzystał szpital Świętego Patryka. Lady Dorothy miała siedemdziesiąt trzy lata i nigdy nie musiała pracować zarobkowo. Niemniej jednak wiele czasu i wysiłku poświęcała swej pasji społecznikowskiej. Tej energii mógłby jej
ebook
Wydawnictwo Harlequin Enterprises |
Data wydania 2013 |
z serii Medical |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Harlequin Enterprises |
Rok publikacji: | 2013 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.