- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.tra handlowe jak labirynty i najbardziej znane firmy, modele, dyktatorzy mody. Raj dla tych, którzy to kochają i czczą bożka - marki Tommy Hilfiger, Cartier, Prada, D&G, Na Nathan Road co krok wielki sklep z biżuterią. Wszystko ze złota! Azjatyckie! Żółciuśkie i świecące. Są i platyna, i białe złoto, i kolorowane, ale najważniejsze to żółte. Na wystawach masa rzeźb i posążków. Oczywiście złotych! Budda w kilku odmianach, jakieś inne symbole i nawet Myszka Miki ze złota! A W życiu takich nie widziałam! Wielkie, misternie poplątane złote liście, smoki, Chyba wzorowane na starych chińskich klejnotach! Moją Złotą Palmę wygrał naszyjnik tak dla nas, Europejczyków, absurdalny, że aż siadłam z wrażenia. Na złotych łańcuszkach zawieszona wielka złota świnia, maciora znaczy, taka z piętnaście centymetrów długa, a do jej cycków doczepione małe jakby ssące prosiaki. Mówię Wam, co za koszmarek! Ale złoty! Podobno jest symbolem zasobności. Są i mniejsze sklepy, i sklepiki, i uliczne targowiska, i bazary. Tam ceny niższe, kolorowe badziewko i raj dla tych, którzy chcą kupić suwenirki inne niż w markowych sklepach na całym świecie. Oczywiście większość to produkty z Chin, chociaż Tosiek mało nie pękł ze śmiechu, widząc na straganie niebieskie czapeczki z taniego polaru, z szalikami i przywieszką producenta z polskimi napisami. Wyprodukowano gdzieś w Polsce czy jednak w Chinach, a potem trafiło na stragan w Hongkongu? Nie zakładałabym się! Świat jest mały. I ciągle się kurczy. Taki bazar to jednak dla mnie znakomita okazja do obserwacji i ciekawostka. Mam w sobie takiego dzieciaka, badziewiarza, co to lubi lizaki, ćwierkawki i inne duperelki z odpustu. Zawsze, w każdym kraju czy mieście, zaliczam bazar, suk, targowisko. Tu są ludzie, jest klimat kraju. W Hongkongu ludzie się targują. Okazuje się, że cena wyjściowa może być ho, ho! nieźle podkręcona! Antek znakomicie opanował tę sztukę schodzenia z obłoków na ziemię, targuje się zdecydowanie i zachowuje powagę. No, prawie. Lubię tę atmosferkę. Zupełnie mnie nie ruszają eleganckie restauracje. A gdy widzę kwadratowe talerze wielkości hektara z mazajem sosu i kupką jakiegoś nieszczęścia pośrodku, a do tego kelnera z wyniosłą miną - uciekam. Wszelkie kebaby i buły z kotletem omijam szerokim łukiem. Lubię koreańskie michy parujących zup i polskie michy pełne kapuśniaku czy grochówki, furę pierogów na talerzu czy kotlet z ziemniakami i marchewką. Ale cudaczenie nie bierze mnie wcale. Poproszę knajpy z tutejszym klimacikiem! Kuchnię swojską, z tego tygla, jakim jest każdy wielonarodowościowy kraj! Tu - chińską w kilku odmianach, tajską, hinduską, koreańską (ale może nie dzisiaj) i arabską. Poproszę małą knajpkę rodzinną ze smakami pana kucharza - zazwyczaj ojca rodziny albo wuja czy przyjaciela. Mama i córka podają, a w miskach są dania, których jeszcze nigdy i nigdzie nie jadłam! Pachną całkiem inaczej i moje zmysły tańczą, pytają, smakują... Jedzenie syci i inspiruje. Myślę: ,,Już wiem, jak zrobię to danie! Ale tamtego nie zrobię, bo nie mam pojęcia, czego kucharz dodał!". Taka zabawa Tu wszędzie się je. Mnie ciągnie zwłaszcza do tej uboższej Obiecane Soho Kto mi je obiecał? Sama sobie obiecałam! I pojechaliśmy! Dwa razy! Dwa razy - i pudło! Raz po Nowym Roku sądziliśmy, że co jak co, ale Soho będzie żyło swoim życiem. Widać za mało wiemy o kulturze Hongkongu! W Nowy Rok Soho spało snem spokojnym. Wszystko pozamykane na amen! Oczywiście wszelki handel też zamknięty. Szkoda! ,,Ale z pewnością, jak znam Chińczyków, jadłodajnie będą czynne! - zapewniał mnie Antek. - Zarabiać lubią, więc czeka na nas coś " I prawda, czekały otwarte knajpki z każdego zakątka świata. Ale nie po to przyleciałam do Hongkongu, żeby jeść amerykański stek, włoskie spaghetti czy francuską bagietkę z foie Poproszę miejscową kuchnię! NOWY ROK! Wreszcie coś jest! Szybka chińska jadłodajnia z daniami na wynos i na miejscu. Plastikowe miski i kubki. Tłum. Jest fajnie! Zamawiam zupę z wołowiną i czymś mi nieznanym. Tosiek podobną miskę zupy z pierożkami. Co poza tym jest w tej zupie?! Nie wiem! Jest aromatyczna, gęsta. Wołowina mięciutka i pyszna, a w dziwnej cukiernicy obok przypraw jest coś. Nie mam pojęcia co, ale smaczne! Dodaję do zupy octu imbirowego i tej kiszonki. Nie ma mowy, żebym ten smak powtórzyła w swojej kuchni. Za mało wiem. Pokornie przyznaję, że Azja z jej zakamarkami kulinarnymi jest dla mnie lądem ledwo odkrytym. Wielkim! Ciekawym. Nocne stoiska z fast foodami O! To jest dopiero ciekawe doświadczenie! Te knajpy uliczne, a właściwie stoiska, otwiera się późno, między ósmą a dziewiątą wieczorem. Są czynne do bladego świtu. Tu się przyjeżdża na coś specjalnego. Żadna najbardziej wymyślna knajpa nie poda tego, co pod
ebook
Wydawnictwo Burda Książki |
Data wydania 2018 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Burda Książki |
Rok publikacji: | 2018 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.