- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.jestem prawdziwą przyczyną tego, co spotkało mojego ojca Sama. Jak zareagują, kiedy wreszcie do nich dotrze, że to mną interesowało się FBI, że to ja ściągnęłam do naszego domu agenta Sandersa, co doprowadziło do takiej tragedii? Kiedy to zrozumieją, ucieszą się, że odeszłam. Chyba. Puszczam woreczek i wycieram o spódnicę spocone ręce. Boję się - każdy by się bał - ale nie mogę sobie pozwolić na myślenie o tym, jak moja decyzja wpłynie na mamę i ciocię. Kocham je, lecz w tej chwili jestem na nie wściekła i boję się, co o mnie pomyślą - i nagle pojmuję, że zawsze będę nazywać May ciocią, a Pearl mamą. W przeciwnym razie jeszcze bardziej się pogubię. Gdyby Hazel mi towarzyszyła, powiedziałaby: ,,Och, Joy, ale jesteś pokręcona". Na szczęście jej tu nie ma. Jakiś miliard godzin później samolot ląduje w Hongkongu. Pracownicy lotniska dostawiają do samolotu schody. Wysiadam wraz z innymi pasażerami. Fale żaru biją od nawierzchni, w powietrzu unosi się dusząca wilgoć, gorsza nawet niż ta w czerwcu w Chicago. Idę za innymi brzydkim korytarzem do hali, gdzie stoi mnóstwo kolejek do kontroli paszportów. Kiedy docieram do urzędnika, ten pyta mnie z suchym angielskim akcentem: - Cel podróży? - Szanghaj w Chińskiej Republice Ludowej - odpowiadam. - Proszę stanąć z boku! Sięga po telefon i za parę minut przychodzą po mnie dwaj strażnicy. Zabierają mnie do punktu odbioru bagażu, gdzie chwytam swoją walizkę, a potem prowadzą mrocznymi korytarzami. Nie widzę innych pasażerów, są tylko ludzie w mundurach, którzy przyglądają mi się podejrzliwie. - Dokąd idziemy? W odpowiedzi strażnik szarpie mnie za ramię. W końcu docieramy do podwójnych drzwi. Przechodzimy przez nie i znowu uderza mnie ten okropny upał. Trafiam na tył furgonetki bez okien. Zostaję pouczona, że mam siedzieć cicho. Strażnicy wsiadają i samochód rusza. Nic nie widzę. Nie rozumiem, co się dzieje, i zaczynam się bać - właściwie wpadam w panikę. Pozostaje mi tylko mocno się trzymać, gdy furgonetka wchodzi w ostre zakręty i podskakuje na wybojach. Jazda trwa pół godziny. Strażnicy wysiadają i stają przy furgonetce. Rozmawiają przez parę minut, a ja siedzę zamknięta, przerażona i spocona. Kiedy drzwi się otwierają, widzę, że dotarliśmy na wybrzeże, gdzie wielki statek przyjmuje ładunek. Na statku powiewa flaga Chińskiej Republiki Ludowej - pięć złotych gwiazd na czerwonym tle. Ten niemiły strażnik szarpie mnie, żebym wysiadła, i ciągnie mnie na trap. - Nie będziesz tu szerzyć komunistycznej propagandy - prawie krzyczy. - Wchodź na pokład i zostań tam aż do Chin. Strażnicy czekają na końcu trapu, żebym przypadkiem nie zawróciła. Wszystko to mnie zaskakuje - w nieprzyjemny, niepokojący sposób. Po drugiej stronie trapu widzę żeglarza. Nie, to niewłaściwe słowo. Raczej marynarza. Mówi do mnie szybko po mandaryńsku, w oficjalnym języku Chin, którego czystą postacią władam bardzo nieporadnie. Przez całe życie słyszałam, jak mama i ciocia rozmawiają w szanghajskim dialekcie wu. Nim mogę się posługiwać, choć nie tak płynnie jak kantońskim, który stanowi oficjalny język Chinatown. Z rodziną zawsze rozmawiam trochę po kantońsku, trochę po szanghajsku i trochę po angielsku. O angielskim mogę chyba już zapomnieć. - Może pan powtórzyć, troszkę wolniej? - proszę. - Wracasz do ojczyzny? Kiwam głową, prawie pewna, że go zrozumiałam. - Dobrze, witaj! Pokażę ci twoją kabinę i zaprowadzę do kapitana. Kupisz u niego bilet. Spoglądam na dwóch strażników, którzy nadal obserwują mnie z brzegu, i jak idiotka macham im ręką. Idę za marynarzem. Kiedy byłam młodsza, pracowałam z ciocią jako statystka w wielu filmach. Kiedyś grałam w filmie o chińskich sierotach, które podczas wojny uciekły z Chin na statku, ale tu wygląda zupełnie inaczej. Wszystko zardzewiałe. Schodki wąskie i strome. Korytarze toną w półmroku. Nadal stoimy w porcie, ale pod stopami czuję lekkie kołysanie fal, co oznacza, że statek nie należy chyba do najbardziej odpornych. Powiedziano mi, że dostanę własną kabinę, ale na jej widok dociera do mnie, że tak klaustrofobicznie ciasnej klitki po prostu nie można z nikim dzielić. Na dworze panuje upał, tu jest jeszcze gorzej. Później poznaję kapitana. Ma zażółcone tytoniem zęby i mundur poplamiony jedzeniem i olejem. Zagląda mi do portfela, kiedy płacę za bilet. Wszystko to mnie trochę przeraża. Wracając do kabiny, powtarzam sobie, że tego przecież chcę. Uciec. Przeżyć przygodę. Znaleźć ojca. Przeżyć radosne spotkanie. Choć dopiero się dowiedziałam, że jestem córką Li, już o nim słyszałam. Malował portrety mojej mamy i cioci, kiedy były modelkami w Szanghaju. Nigdy nie widziałam tych wizerunków, ale oglądałam ilustracje, jakie zrobił dla ,,Przebudowy Chin", propagandowego pisma, które m
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Świat Książki |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 07.05.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.