- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.e zobaczyła! A tyle robiłam mu wymówek, że zaniedbuje żonę, nic, tylko ta jego Maigret, zrezygnowany, przeczekał na tym niewygodnym krześle, sztywno oparty z obawy, że poleci do tyłu albo je złamie, tak było słabe. -- Może w kwadrans po jego wyjściu, na pewno nie dłużej, usłyszałam na schodach kroki. Sądziłam, że ktoś idzie na szóste, do tej kobiety, która, tak między -- Jasne. I te kroki na -- Zatrzymały się przed moimi drzwiami. Akurat miałam się położyć, jak mi lekarz nakazał robić po każdym posiłku. Zapukano do drzwi, ale się nie odezwałam. Lognon zawsze mówił, że mam się nie odzywać, dopóki ktoś nie powie swojego nazwiska. W takiej pracy, jaką on ma, zawsze łatwo o wrogów, prawda? Byłam zdziwiona, gdy usłyszałam, że drzwi się otworzyły i ktoś chodzi po korytarzu, a potem w jadalni. Było ich dwóch, obaj też zajrzeli do sypialni, gdzie leżałam na łóżku, i gapili się na mnie. -- Mogła im się pani przyjrzeć? -- Kazałam im się wynosić, zagroziłam, że wezwę policję; wyciągnęłam nawet rękę do telefonu, który stał na nocnym stoliku. -- I co wtedy? -- Jeden z nich, ten niższy, pokazał mi rewolwer i powiedział coś w języku, którego nie znam, chyba po angielsku. -- Na kogo oni wyglądali? -- Nie wiem, jak to wyrazić. Byli bardzo dobrze ubrani. Obaj palili papierosy. Nie zdejmowali z głów kapeluszy. Wydawali się zdziwieni, że nie znaleźli tu czegoś, czy też kogoś. ,,Jeżeli szukacie mojego męż", zaczęłam. Ale nie słuchali mnie. Ten wyższy obszedł całe mieszkanie, a drugi dalej mnie pilnował. Przypominam sobie, że zaglądali pod łóżko i do szafy w ścianie. -- Nie szukali w meblach? -- Ci dwaj nie. Byli tu najwyżej pięć minut, o nic nie pytali i wyszli spokojnie, jakby ta ich wizyta była czymś naturalnym. Oczywiście pospieszyłam zaraz do okna i widziałam ich, jak dyskutowali na chodniku koło dużego czarnego samochodu. Widać było, że o czymś żywo rozprawiają. Ten wyższy wsiadł, a drugi ruszył na róg Caulaincourt. Zdaje się, że wszedł do baru. A ja zaraz zatelefonowałam do męża do biura. -- Był tam? -- Tak. Właśnie wszedł. Opowiedziałam mu, co tu zaszło. -- Wydawał się zdziwiony? -- Trudno to powiedzieć. Zawsze jest trochę dziwny przez telefon. -- Chciał, by mu pani opisała tych ludzi? -- Zgadza się, i tak zrobiłam. -- Niech pani to zrobi jeszcze raz. -- Obaj byli bardzo ciemni, w typie Włochów, ale jestem pewna, że nie mówili po włosku. Wydawało mi się, że ważniejszy był ten wysoki, przystojny, przyznam, trochę tylko za tęgi, około czterdziestki. I wyglądał, jakby dopiero co wyszedł od fryzjera. -- A ten mniejszy? -- Bardziej pospolity, pamiętam złamany nos i uszy boksera, i z przodu złoty ząb. Miał szaroperłowy kapelusz i szary płaszcz, a ten wysoki miał płaszcz z wielbłądziej wełny, zupełnie nowy. -- Mąż po tej rozmowie nie przybiegł do domu? -- Nie. -- I nie wysłał do pani policjanta z tej dzielnicy? -- Nie. Powiedział tylko, że mam się nie niepokoić, gdyby nawet przez kilku dni nie wrócił do domu. Zapytałam go wtedy, jak będzie z zakupami, a on odpowiedział, że się tym zajmie. -- I zajął się tym? -- O, tak. Wczoraj rano dostawca ze sklepu przyniósł mi wszystko, co potrzebne. Dzisiaj rano także. -- Miała też pani wczoraj jakieś wieści od Lognona? -- Telefonował dwa razy. -- A dziś? -- Raz, około dziewiątej. -- Ale nie wie pani, skąd dzwonił? -- Nie. Nigdy mi nie mówi, gdzie jest. Nie wiem, jak to robią inni inspektorzy wobec żon, on -- Pomówmy o tej dzisiejszej wizycie. -- Znowu usłyszałam kroki na schodach. -- O której godzinie? -- Parę minut po dziesiątej. Nie spojrzałam na zegar. Najwyżej wpół do jedenastej. -- To byli ci sami ludzie? -- Był tylko jeden, przedtem go nie widziałam. Nie zapukał, tylko od razu wszedł, jakby miał klucz. Pewnie posłużył się wytrychem. Ja byłam w kuchni, obierałam warzywa. Podniosłam się z krzesła, kiedy go zobaczyłam w drzwiach. ,,Proszę się nie ruszać -- powiedział do mnie. -- I nie krzyczeć! Nie zrobię pani nic złego". -- Mówił z obcym akcentem? -- Tak. I zrobił kilka błędów. Ten na pewno był Amerykaninem, wysoki rudawy blondyn, szerokie ramiona, i żuł gumę. Rozglądał się dokoła z ciekawością, jakby pierwszy raz widział paryskie mieszkanie. W salonie przyjrzał się dyplomowi, który Lognon dostał na dwudziestopięciolecie służby. Jest tam wykaligrafowane nazwisko Lognona i jego funkcja. ,,O, glina! -- powiedział na to. -- A gdzie jest teraz?" Odparłam, że sama nie wiem, ale nie zaniepokoiło go to. Zaczął otwierać szuflady, przeglądać papiery, rozrzucając je gdzie popadło na podłodze. Tak znalazł nasze zdjęcie sprzed piętnastu lat, potem popatrzył na mnie, pokręcił głową i schował zdjęcie do kieszeni. -- Jednym słowem nie przypuszczał, że pani mą
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | SAGA Egmont |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.