- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.podczas gdy ona marzła na tym zimnie? Ustanowiłem nowy rekord szybkości w ubieraniu się. Jeszcze nie całkiem wyschnięty, jednym pchnięciem otworzyłem główne drzwi Dillon House. Uderzyło mnie zimne powietrze. Boże, ale mróz. I ciemno. Grupka kibiców jeszcze tam stała. W większości starzy hokeiści, absolwenci, którzy w głębi duszy nigdy nie zrzucili ochraniaczy. Goście tacy jak stary Jordan Jencks; przychodzą na każdy mecz, u nas czy na wyjeździe. Jak oni to robią? No, bo w końcu Jencks jest poważnym bankierem. I dlaczego to robią? - Polała się krew, co, Oliver? - Tak, panie Jencks. Wie pan, jak oni grają. Rozglądałem się na wszystkie strony za Jenny. Czyżby odwróciła się na pięcie i sama poszła do Radcliffe? - Jenny? Odsunąłem się na kilka kroków od grupy kibiców, szukając rozpaczliwie wzrokiem. Nagle wyłoniła się zza krzaka, z twarzą opatuloną szalem. Tylko oczy było jej widać. - Cześć, lalusiu, zimno tu jak diabli. Ależ się ucieszyłem na jej widok. - Jenny! Prawie odruchowo pocałowałem ją lekko w czoło. - Czy ja ci pozwoliłam? - Co? - Czy powiedziałam, że możesz mnie pocałować? - Przepraszam. Poniosło mnie. - Mnie nie. Byliśmy mniej więcej sami, było późno, ciemno i zimno. Znów ją pocałowałem. Ale nie w czoło i nie lekko. Trwało to przyjemnie długo. Kiedy skończyliśmy, wciąż trzymała mnie za rękawy. - Nie podoba mi się to - powiedziała. - Co? - Że mi się to podoba. Gdy wracaliśmy (było daleko, ja miałem samochód, lecz Jenny wolała iść pieszo), trzymała mnie za rękaw. Nie pod rękę, tylko za rękaw. Nie każcie mi tego wyjaśniać. Na progu Briggs Hall nie pocałowałem jej na dobranoc. - Słuchaj, Jen, przez kilka miesięcy mogę do ciebie nie zadzwonić. Milczała chwilę. Dłuższą chwilę. - Dlaczego? - spytała wreszcie. - Lecz mogę też zadzwonić, jak tylko wejdę do mojego pokoju. Odwróciłem się i ruszyłem w swoją stronę. - Drań! - szepnęła. Odwróciłem się znów i strzeliłem gola z odległości dwudziestu stóp. - Jenny, umiesz rozdzielać razy na prawo i lewo, ale z ich przyjmowaniem to u ciebie gorzej! Chciałem zobaczyć wyraz jej twarzy, lecz pamiętając o strategii, nie zrobiłem tego. * Kiedy wszedłem do pokoju, mój współlokator, Ray Stratton, grał w pokera z dwoma kolesiami futbolistami. - Cześć, zwierzaki. Odburknęli mi odpowiednio. - Co dzisiaj zaliczyłeś, Ollie? - spytał Ray. - Asystę i bramę. - Z Cavilleri. - Nic ci do tego - warknąłem. - A kto to taki? - spytał jeden z niedźwiedzi. - Jenny Cavilleri - wyjaśnił Ray. - Taka chuderlawa muzykantka, lewuska. - Znam ją - powiedział drugi zwierz. - Dupa wyżej głowy. Zignorowałem grubiaństwa tych napalonych drani, odłączyłem telefon i ruszyłem z nim do swojego pokoju. - Gra na pianinie w Stowarzyszeniu Bachowskim - oznajmił Stratton. - A w co gra z Barrettem? - Pewnie w trąbę! Chrząknięcia, pobekiwania i pokwikiwania. Cyrk w zoo. - Panowie, kij wam w tył - powiedziałem, wychodząc. Zamknąłem drzwi przy akompaniamencie zwierzęcych odgłosów, ściągnąłem buty, położyłem się na łóżku i wybrałem numer Jenny. Rozmawialiśmy szeptem. - Hej, - Tak? - co ty na to, gdybym ci powiedział... Zawahałem się. Czekała. - Wydaje mi się... że jestem w tobie zakochany. Cisza. - Powiedział że chrzanisz - wyszeptała. I odłożyła słuchawkę. Nie byłem nieszczęśliwy. Ani zaskoczony. Rozdział 3 Nabawiłem się kontuzji podczas meczu z Cornell. W gruncie rzeczy sam jestem sobie winien. W gorącym momencie popełniłem duży błąd, odzywając się do ich środkowego napastnika per ,,ty pieprzony Kanadusie". Mój błąd polegał na tym, że zapomniałem, iż czterech zawodników z ich drużyny było Kanadyjczykami - jak się okazało, wszyscy bardzo patriotycznie nastawieni, solidnie zbudowani i w zasięgu słuchu. Jakby nie dość było kontuzji, to jeszcze sędzia wlepił mi karę. I to nie mniejszą, ale pięciominutową, za bijatykę. Szkoda, że nie mogliście usłyszeć, jak wsiedli na mnie kibice Cornell, kiedy ogłoszono karę! Niewielu zatwardziałych kibiców Harvardu wybrało się w piekielną podróż do Ithaca w stanie Nowy Jork, mimo że stawką był tytuł mistrza Ivy. Pięć minut! Wspinając się do pudła, widziałem, jak nasz trener Jackie Felt rwie sobie włosy z głowy. Podbiegł do mnie natychmiast. Dopiero wtedy się zorientowałem, że prawa strona mojej twarzy to jedna wielka, krwawa plama. ,,Jezu Chryste", powtarzał, osuszając mi policzek i tamując krew, ,,Jezu, Ollie". Siedziałem spokojnie, gapiąc się przed siebie pustym wzrokiem. Wstyd mi było patrzeć na lodowisko, gdzie szybko ziściły się moje najgorsze obawy: drużyna Cornell zdobyła bramkę. Czerwoni kibice wrzeszczeli, ryczeli i wyli. Był remis. Ci z Cornell byli bardzo bliscy zwycięstwa w meczu, a wraz z nim zgarnęliby mistrzost
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, romans |
Wydawnictwo: | Albatros |
Rok publikacji: | 2015 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.