- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.iejscem, w którym spędził ostatnie trzy lata, a o którym chciał jak najszybciej zapomnieć. Pieszo ruszył w stronę dworca. Chciał nadrobić te wszystkie długie dni, tygodnie, miesiące i lata, podczas których albo leżał na betonowej posadzce, albo siedział na nodze od stołka, albo stał w ciasnym ,,bunkrze". Miejsce na pryczy dostał dopiero po roku pobytu w więzieniu, a prawo do spacerów zaledwie przed kilkoma miesiącami, gdy zmienił się naczelnik więzienia. Teraz cieszył się swobodą ruchu na świeżym powietrzu i chciał jak najszybciej opuścić to miasto, w którym planowali z Martą spędzić resztę swego życia, a w którym jej przyszło umrzeć, a jemu gnić w więzieniu. Nie była to jednak wina miasta. Leczyło rany po tej wojnie tak jak inni. Jej ślady widział nadal na każdym kroku. Choć gruz w znacznej mierze usunięto, to nadal straszyły na murach dziury od kul i puste place po zburzonych kamienicach. Jednocześnie oko radowało się na widok uwijających się jak w ukropie murarzy remontujących to, co się dało uratować z wojennej pożogi. Jedynie dworzec sprawiał wrażenie, jakby ta straszna nawałnica go ominęła. Ślady po kulach karabinów maszynowych zalepiono gipsem. Ściany wyglądały po tej operacji, jakby ktoś obrzucił budynek śnieżkami, a one nie zdążyły się rozpuścić pod wpływem ciepła. Pociąg do Jeleniej Góry miał odjechać po godzinie szesnastej. Madej miał zatem sporo czasu. W dworcowej restauracji, będącej jednocześnie poczekalnią, kupił bułkę z kiełbasą i szklankę herbaty. Z trudem, wśród tłumu ludzi, znalazł wolne krzesło przy stoliku. Jedząc, obserwował podróżnych. Dla zabicia czasu wyobrażał sobie skąd przyjechali lub dokąd wyjeżdżają i dlaczego. Nie dziwiła go ich reakcja, gdy nagle milkli lub ściszali głos, kiedy żołnierze ochrony kolei, przechadzający się dwójkami, podchodzili zbyt blisko. Wśród mrowia podróżnych, z daleka, rzucały się w oczy niebieskie mundury milicjantów. Ilu siedziało tajniaków na ławkach, przy stolikach lub kręciło się po hallu i peronach, trudno było oszacować. Z pewnością wielu. Z okien zatłoczonego pociągu obserwował zmieniający się krajobraz. Początkowo płaskie połacie skoszonych pól, w wielu miejscach już zaorane, z czasem ustąpiły miejsca pagórkom. W oddali, na horyzoncie, pojawił się zarys gór. Nie były nawet w połowie tak wysokie jak Tatry, ale na ich widok Madej poczuł miłe drżenie serca. Tęsknił za nimi równie mocno jak za wolnością. Wynajął pokój w hotelu w pobliżu dworca. O tak późnej porze nie miał już żadnych możliwości, aby dostać się do Kowar. Ostatni pociąg odjechał pół godziny wcześniej, a nocny kurs w ogóle nie istniał. Poza tym i tak nie miał tam załatwionego żadnego noclegu. Musiał zostać na noc w Jeleniej. Z ręcznikiem przewieszonym przez ramię, z kostką szarego mydła w dłoni, ruszył na poszukiwanie łazienki. Znalazł ją na drugim końcu korytarza. Z drżeniem serca podszedł do lustra. Nie widział swojej twarzy od trzech lat, jeśli nie liczyć tego zamglonego odbicia w zniszczonym, poobijanym więziennym lusterku, wiszącym w łaźni nad korytem pełniącym rolę umywalki. Powoli podniósł wzrok. Przed nim stał facet starszy od niego o dziesięć lat. Madej nie miał jeszcze czterdziestu, a wyglądał na pięćdziesiąt. Czarne włosy, bardzo krótko ostrzyżone, tuż przy skórze, choć nadal gęste, na skroniach srebrzyły się siwizną. Cera, kiedyś śniada, z braku słońca i świeżego powietrza, stała się ziemista i szara. Pod oczyma pojawiły się nie tylko ciemne sińce, ale także drobne zmarszczki i wcale nie były wynikiem częstych wybuchów niekontrolowanego śmiechu. Głębokie bruzdy biegły od skrzydełek nosa, w dół do kącików ust, nadając twarzy Madeja zgorzkniałego wyrazu. Nos - złamany podczas przesłuchania - przywodził na myśl zawodnika boksu kończącego niechlubną karierę. Na dolnej wardze widniały dwie blizny po uderzeniu hitlerowskim kastetem, który dziwnym zbiegiem okoliczności znalazł się w posiadaniu ,,klawisza". Jedynie brązowe oczy nadal mu błyszczały, lecz nie tymi wesołymi iskierkami, którymi przed wojną zachwycały się znajome dziewczyny. Teraz płonął w nich ogień nienawiści i żalu. Żebra sterczały mu spod skóry. Mógł je policzyć gołym okiem, bez macania palcami. Więziennym posiłkiem, więcej niż skromnym, ograniczonym do wodnistej zupy i czarnego chleba, trudno było się najeść, a bywało, że strażnik potrafił zawartość talerza złośliwie rozlać na podłogę. Madej nie miał prawa do widzeń i paczek. Zresztą i tak nie miał kto do niego przyjść z zawiniątkiem wypełnionym słoniną, cebulą i chlebem. Odkręcił kran i z dawno nie odczuwaną rozkoszą wsunął dłonie w strumień ciepłej wody. Zachował całe palce i nie zniszczyły się podczas pracy w więziennym warsz
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Psychoskok |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 21.03.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.